Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:713.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:35.68 km
Więcej statystyk

Rower 2011-06-28

Wtorek, 28 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Łódź, Piotrkowska - Nowomiejska - Zgierska - rynek Bałucki - Łagiewnicka - Sikorskiego - rondo Biłyka - Sikorskiego - Łagiewnicka - Okólna - Wycieczkowa - Strykowska - Brzezińska - skrzyżowanie Brzezińska/Pomorska - Pomorska - Konstytucyjna - Narutowicza - Piotrkowska.

Ronda Biłyka w planach nie było, ale z rozpędu na tym pokrzywionym kostkowym DDR, zgubiłem po drodze Łagiewnicką.

Łódź - Szadek - Sieradz (2011-06-25)

Sobota, 25 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Łódź, Mickiewicza - Bandurskiego - Krzemieniecka - Konstantynowska - Konstantynów Łódzki - Lutomiersk - Szadek, Kilińskiego - Warszawska - Sieradzka - Szadkowice - Zduńska Wola, Szadkowska - Przemysłowa - Moniuszki - Spacerowa - Łaska - Sieradzka - Sieradz.

Wiatr silny, kierunek WNW.

Dzień przywitał mnie niższą temperaturą niż się spodziewałem, ale wydawała się być znośna jak na letni strój. Wycieczka okazała się być ćwiczeniem ze zmagań z wiatrem, który nieustannie próbował mnie powstrzymać przed dalszą jazdą.

Z początku pogoda była całkiem ładna, jednak gdy zbliżałem się do Szadku, z naprzeciwka nadciągał front burzowy, co dodatkowo dodało siły wiatrowi. Zaczynało kropić. Ponadto temperatura spadła o kilka kresek i zrobiło się przejmująco zimno.

W Wielkiej Wsi zatrzymałem się na przystanku autobusowym, oceniając jego zdatność na przeczekanie nadchodzących opadów. Poszarpana konstrukcja z kawałków pofalowanej blachy nie budziła zaufania i w razie silniejszych podmuchów mogłoby się okazać, że więcej szkody niż pożytku z takiego schronienia. Postanowiłem jechać dalej.

Chmury nadciągały z zachodu, zrezgynowałem więc z oryginalnego planu, który zakładał jazdę przez Rossoszycę (i ewentualnie Wartę) i popedałowałem w kierunku Zduńskiej Woli. Przy okazji mogłem trochę odpocząć od wiatru. W Szadkowicach się rozpadało i tak już do Zduńskiej. W Zduńskiej ul. Szadkowska w remoncie, trzeba więc było jechać przez centrum. Deszcz ustał a i temperatura znowu zrobiła się znośna.

Nie mniej jednak i deszcz i temperatura, postanowiły jeszcze raz o sobie przypomnieć, gdy mijałem las za Stawiszczem. Tym razem rozpadało się na dobre, zatem chętnie skorzystałem z przystanku autobusowego przy skrzyżowaniu w Woźnikach. Szybko przeszło.

Dotarłem zmarznięty, zmoknięty i wymęczony przez wiatr.


Jeszcze uwaga o warunkach technicznych trasy:
W Suchoczasach, nie dosyć, że jakiś oszołom zdecydował o zrobieniu chodnika dla rowerów (o czym już kiedyś narzekałem), po jednej stronie wsi, to żeby przypadkiem nie było wątpliwości czy jadąc w przeciwnym kierunku, też należy owego chodnika używać, postawiono znaki zakazu ruchu rowerów. A owszem, więcej niż jeden, żeby jeszcze się lepiej upewnić, że za skrzyżowaniem ktoś nie wróci na asfalt. Bo to przecież niemalże autostrada...

Rower 2011-06-23

Czwartek, 23 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Łódź, Mickiewicza - Bandurskiego - Maratońska - droga wew. oczyszczalni ścieków - Gorzew - Górka Pabianicka - Porszewice - Konstantynów Łódzki - Aleksandrów Łódzki - Łódź, Aleksandrowska - Włókniarzy - Drewnowska - rynek Manufaktury - Zachodnia - Rewolucji.

Sieradz - Łódź 2011-06-19

Niedziela, 19 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Na dobry początek do serwisu i z powrotem. A potem główna część wycieczki:

Sieradz - Zduńska Wola, Łaska - Łask - Pabianice, Łaska - Partyzancka - Łódź, Pabianicka - al. Politechniki - Żeromskiego - Zamenhofa.

Wyjeżdżałem w ładną pogodę, nie mniej jednak od wschodu goniły mnie chmury. W Dobroniu zaczęło kropić, a od Chechła padało już całkiem mocno. Do Pabianic wjeżdżałem w ulewie. Poczekałem na przystanku komunikacji miejskiej opodal PKP, aby złapać pociąg w razie, gdyby nie miało przestać. Po kilku minutach zaczęło się przejaśniać, więc nie czekając aż całkowicie przejdzie, pojechałem dalej. Za Ksawerowem pojawiło się słońce i deszcz ustał. Nie mniej jednak opony "nie zawiodły" i całą wodę z drogi przenosiły na mnie :>