Domykanie sierpnia
Niedziela, 31 sierpnia 2014
· Komentarze(0)
Sierpień rozpocząłem z myślą by poprawić lipcową sumę kilometrów ustawiając planowaną poprzeczkę na 1200 km. Zaczęło się dobrze, ale postępy bardzo szybko zakłóciło załamanie pogody. Deszczowe i chłodne dni bardzo starały się uniemożliwić realizację. I tak od 13. cały czas byłem do tyłu ze statystyką. Nie mniej jednak wykorzystując chwile lepszej pogody udało się na ostatnią chwilę dogonić zamierzenia.
Wczoraj mimo nie najlepszej formy starałem się jak najwięcej dociągnąć, by na niedzielę, na którą zapowiadano burze, został dystans, który dałbym radę zrealizować nawet z gradem walącym w głowę. Zresztą nie wierzyłem, że po dwóch tak długich wycieczkach w krótkim czasie jeszcze będę w stanie pojechać gdzieś dalej kolejnego dnia. Zostało 22 km do celu, więc dziś wybrałem się na relaksacyjny wyjazd w granicach miasta. I tym sposobem sukces! 1208 km.
Przy tej okazji pojechałem do samego końca DDR na Widzewie. Koniec jest rzeczywiście z wyraźnym akcentem. Gdyby komuś nie wystarczył znak, to ta betonowa przegroda powinna go przekonać. A przynajmniej skutecznie zatrzymać.