Sieradz - Czartki - Pratków - Kotliny - Szadek - Przyrownica - Puczniew - Kazimierz - Babice - Złotno - Łódź
Środa, 3 czerwca 2015
· Komentarze(0)
Kategoria 70 - 100 km
Drugi eksperyment w pokonywaniu drogi między Łodzią a Sieradzem bardziej turystycznie, z uspokojonym ruchem.
Początek jak poprzednio koniec (z racji odwróconego kierunku) - do Czartków. Na DW479 ruch uciążliwy bo to i blisko godzin szczytu i ta droga tak ma. Nawierzchnia zachęca kierowców do rajdów, a pobocza tam brak. Skręcam w Czartkach i spokój. Tym razem chropowata jezdnia mi nie przeszkadzała. Od skrzyżowania w Annopolu zaczynam poznawanie nowych odcinków - odbijam na północ, by po dwóch kilometrach skręcić z powrotem na wschód - do Pratkowa. Na skrzyżowaniu w Starym Kromolinie kolejna zmiana kierunku zygzaka. Od południowej strony krzyżówki dojeżdża śmieszka rowerowa - chodnik, który zapewne ciągnie się od samej Zduńskiej Woli. Na szczęście tu właśnie ma swój koniec, a ja na północ. Gdy, rozluźniony bardzo niewielkim ruchem pojazdów silnikowych w dotychczasowej trasie, już byłem gotów pomyśleć, że drogi istnieją głównie dla komfortu rowerzysty, przed DW710 na ziemię sprowadza mnie znak.
Coś jest na rzeczy. Popularna i wąska droga. Nawet samochodem nie przepadam się po niej poruszać, bo ciasno jest się tam mijać z TIR-ami. Rowerowo jest mi dobrze znana z pętli Sieradz - Rossoszyca (albo Warta) - Szadek - Zduńska Wola - Sieradz.
Przejazd przez Szadek standardowo, lecz wbrew drogowskazom prowadzącym do Łódzi na wschód, uciekam z DW710 na północ. Przez pierwsze 2-3 kilometry nawierzchnia zniszczona, by potem zamienić się w jakość 10/10. A poza mną na drodze pusto. Jadę rozmażony, że tak już chyba będzie do końca. Niestety coś poszło nie tak z tym moim planowanie drogi z Google. Miało być wszędzie twardo. Tymczasem dojeżdżam do Przyrownicy, gdzie asfalt odbija w prawo, a zaplanowana trasa bezlitośnie każe mi jechać prosto. W żużel. Domniemuję w trakcie, że błąd popełniłem przerysowując wstępny szkic do gpsies. Ale nic - jak mus to mus. Atrakcyjnie - po drodze i droga kamienna. Dalej robi się las, droga bardziej grząska, piaszczysta. Łącznie niecałe 2 km i znowu dojeżdżam do cywilizacji.
Chyba już od Puczniewa, a na pewno pod sam Kazimierz znowu nawierzchnia super. Ta musi być świeża - w raporcie z wycieczki przez Poddębice do Sieradza z 2012, która prowadziła przez ten sam odcinek, odnotowałem umęczenie kompletnie zniszczoną jezdnią. Pamiętam, że było fatalnie.
W Puczniewie stoi duży budynek gospodarczy, którego masywność i podpory ścian mnie zaciekawiły. Zastanawiam się jaka jest jego historia.
W Szydłowie jest boisko wielofunkcyjne na bogato, z solarami.
W Charbicach Górnych na drogę spoglądał bocian.
Gdzieś między Charbicami Dolnymi a Zdziechowem zauważyłem w oddali na polnej dróżce blaszaną budkę i coś co mi w z początku przypominało szlaban. Pojechałem obejrzeć. Konstrukcja okazała się być bieda-elektrownią.