Wkoło komina czyli po Łodzi

Poniedziałek, 22 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km


46.80 km wycieczki + 4.45 km wcześniejszych dojazdów do i z pracy.

Późny rower. Na tyle późny, że odpuściłem sobie jeżdżenie po wsiach. Przed wyjściem popatrzyłem jeszcze na rowerową mapę Łodzi, mając w planach spokojnie pokręcić się po drogach rowerowych. I tak odkryłem Inflancką. Choć nie jestem pewien czy aby na pewno nie było mnie tam nigdy po budowie DDR. Może tylko zapominałem. W każdym razie bardzo przyjemna asfaltowa droga (jest kilkumetrowy wyjątek w postaci chodnika).

Na skrzyżowaniu z Wojska Polskiego programowanie przycisków w wersji na zmyłkę. Podjeżdżam - miga podświetlenie "Proszę czekać" na przyciskach, więc przyzwyczajony do tego, że coś to znaczy, nie dusiłem. Zabolało jak przeszła cały niekrótki cykl zmiany świateł na skrzyżowaniu a ja jak stałem, tak stałem... Zresztą ostatnio następuje jakiś powszechny regres z przyciskami w obrębie DDR tam, gdzie formalnie jest zgłoszenie automatyczne z czujnika. Coraz częściej nie działa lampka na przyciskach w ogóle. No niby automatyczne, ale to była podpowiedź czy czujnik rowerzystę zauważył, bo często nie zauważa. A teraz ani tak, ani jak się ręcznie naciśnie nie działa.

Jadąc w kierunku Rokicińskiej zwiedziłem objazd Niciarnianej. Nie orientując się w tych uliczkach, po dojeździe do Rokicińskiej skręciłem na DDR od razu w lewo, na północną DDR wzdłuż Rokicińskiej. Niewygodnie, bo po tej stronie jest ta stara droga rowerowa, namalowana po prostu na starym chodniku. A skutkiem remontów na Rokicińskiej nie było gdzie przejechać na drugą stronę, by wrócić na asfalt. Zresztą listę utrudnień remontowych dla rowerzystów tam nie sposób zapamiętać. I wszędzie sprowadzają się do postawienia zakazu ruchu rowerów pośrodku DDR, bez żadnego komentarza co rowerzysta miałby zrobić.

A potem była al. Ofiar Terroryzmu 11 Września. Skutkiem nocy i deszczu posłusznie wybrałem drogę rowerową. I ciężko powiedzieć co gorzej - jechać asfaltem gdzie na odcinkach remontowanych są objazdy i zwężenia do tylko jednego pasa ruchu w jedną stronę w związku z czym można mieć na plecach sapiącą ciężarówkę czy jechać na tej drodze rowerowej, gdzie w dwóch miejscach są mostki zmuszające do zejścia z roweru. Nawierzchnia jest umiarkowana. Kostka, ale przynajmniej niefazowana. I ładnie oświetlona niewysokimi latarniami LED. Owa aleja biegnie w zasadzie przez las, na obrzeżach Łodzi. Coś latało nade mną, dużego, z początku miałem problem rozpoznać co, bo oślepiało mnie światło latarni. W końcu miałem okazję się przyjrzeć w pełnej okazałości, bo na jednej z nich wylądowała całkiem okazała sowa.

Powrót już po właściwej, tj. południowej stronie Rokicińskiej, pokonując mniej lub bardziej zgodnie z przepisami liczne przeszkody. Może coś odtworzę z pamięci. Na Hetmańskiej po tej stronie skrzyżowanie całkowicie zamknięte. Również dla pieszych. Kilka metrów przed pierwszym mijanym zjazdem do ul. Gorkiego zakaz ruchu rowerów i piach. Tu zjeżdżam na Gorkiego. Tam gdzie Gorkiego odbija w lewo, ja skręcam w prawo i wracam na DDR. Na skrzyżowaniu z Puszkina formalnie przejazd istnieje. Trzeba przejechać po mostku. Na początku Piłsudskiego kilka latarni wyłączonych. Potem kolejne utrudnienie na obowiązkowej zmianie strony jezdni przy skrzyżowaniu z Niciarnianą. Tu przejazd rowerowy został tymczasowo zlikwidowany. Przed Kopcińskiego droga rowerowa połączona została z drogą dla pieszych. A na samym skrzyżowaniu warunki raczej ciężkie. Raczej nie do jazdy. I na dodatek w nocy wyłączone są tam światła, ruch niemały, więc trzeba było poczekać na dobrą chwilę. A cały ruch odbywa się tam po zachodniej jezdni Kopcińskiego. Chyba jeszcze przejazd przez Przędzalnianą jest zlikwidowany. I na Klińskiego też utrudnienia. Przejście tymczasowe, przesunięte odrobinę na północ.

I cały czas padało. A w zasadzie kropiło. Ale konsekwentnie było mokro. I chłodno.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!