Łódź - na południe po Starową Górę - Konstancin - na wschód po Józefiaka - na północ po Inflancką - Zgierska - Piotrkowska
Sobota, 7 maja 2016
· Komentarze(0)
Z grubsza po mieście.
Łódź, Piotrkowska - al. Politechniki - Trasa Górna - Starowa Góra - Łódź, Brójecka - Tomaszowska - al. Ofiar Terroryzmu 11 Września - Rokicińska - Kopcińskiego - Narutowicza - Wierzbowa - Uniwersytecka - Pomorska - Anstadta - Północna - Sporna - Inflancka - Zgierska - Piotrkowska.
Po drodze mijam skutki wydłużenia zasięgu tramwajów na Widzewie, na alei Ofiar Terroryzmu 11 Września oraz przy skrzyżowaniu Rokicińskiej z Hetmańską.
Na Rokicińskiej na wprost Gogola, gdzie wiadukt osiąga swój szczyt powstało przejście i przejazd rowerowy. Wydaje mi się, że dawniej był tam lity beton, ale może mi się wydaje?
Niżej widok z północnej strony.
Programowanie świateł dobre. Zielone dla pieszych i rowerzystów trwa tam nieustannie, za wyjątkiem chwil, gdy ustawi się przed nim pojazd MPK. Autobus co prawda czekał długo i nie jestem pewien czy ostatecznie kierowca nie zdecydował się jechać na czerwonym.
Panorama przystanku słabo mi się skleiła.
Tramwajowi natomiast przejazd poszedł gładko.
Na przejeździe brakuje mi luster, bo widoczność poprzecznej drogi rowerowej jest znikoma. Nocą przejazd oświetlą lampy LED-owe.
Co to mówili o tym, że miasta nie stać na budowę dwóch stadionów?
Nie śledząc uprzednio postępu robót drogowych w mieście uznałem, że pojadę Niciarnianą gdyby była otwarta, a jak nie, to sprawdzę jak prezentuje się śmieszka rowerowa na Kopcińskiego. I wyszło na to drugie. Śmieszka godna wstydu. Brak przejazdu dla rowerów przed wiaduktem i schody (w znaczeniu dosłownym) za nim. Po drodze fotka widoku z wiaduktu na Kopcińskiego na wschód. Torów jeszcze nie odkopali spod pustynnego piasku.
Na Uniwersyteckiej mijam budowę nowego biurowca Comarch.
Na Anstadta stoi pomnik ofiar komunizmu.
Na Północnej reklama, której nie mogłem minąć obojętnie. Nie mogę się zdecydować czy polecić siebie czy kolegów.
Za skrzyżowaniem Spornej z Wojska Polskiego zajechał mi drogę rowerzysta, który wyjechał zza stojącego tam po prawej blaszaka - wyjeżdżał nie patrząc w swoje lewo. Paręnaście metrów dalej znienacka nacisnął hamulce do oporu, bo postanowił skręcić w lewo, oczywiście nie sygnalizując. Zdążyłem zahamować w obu wypadkach, ale widzę, że i rowerzyści nie lubią ułatwiać czy raczej nie utrudniać innym rowerzystom jazdy. Moja głośna prośba o większą ostrożność nie spotkała się z ciepłym przyjęciem.
Licznik naciągnął ok. 1 km więcej niż GPS. Muszę rozważyć korektę średnicy wprowadzonej po zmianie opon.