Łódź - Starowa Góra - Rzgów - Kalinko - Modlica - Tuszyn - Rydzynki - Prawda - Czyżeminek - Gospodarz - Nowa Gadka - Łódź
Sobota, 21 maja 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Kolejne dowody wiosny. Co prawda bez (tele)obiektywu te zbliżenia mogą wymagać wiary na słowo. Więc uwierzcie, że to bocian we wsi Kalinko.
Na skrzyżowaniu w Modlicy kwitnie dostojny kasztanowiec. Szkoda tylko, że niektórzy mylą go z słupem ogłoszeniowym.
W Tuszynie spróbowałem pojechać prosto ul. Moniuszki, przechodzącą potem w ul. Molendę, zamiast tradycyjnego opracowanego zygzaka po gwarantowanych asfaltach. I zaiste asfalt skończył się w miarę szybko. W zasadzie pewnie wystarczyłoby podążyć za drogą z pierwszeństwem, która odbijała z wciąż asfaltowej Moniuszki gdzieś na północ. Ale miało być na wprost. Szuter i gęsto od strzelających spod kół kamieni, ale się da.
A gdyby się ktoś zastanawiał czy warto przez Tuszyn wybrać się do Rydzynek, to oferuję obrazek na zachętę. Nie jest to może dobra nawierzchnia na rower przystosowany bardziej na szosę, ale jak ładnie!
Chcąc sprawdzić jak telefon sprawi się w roli kamery akcji zrobiłem też film z przejazdu przez Rydzynki. Stabilizacja obrazu działa jako-tako, tworząc przy tym liczne efekty "pływania" sceny.
Narastający z biegiem filmu hałas na wstrząsach to o-ringi albo gumka stabilizująca pod Quad Lockiem, któremu najwyraźniej taki kąt zamocowania mniej odpowiadał. Ale przynajmniej telefon nie odpadł.
Dodam, że ledwo zatrzymałem się na fotkę, zaczęły brzęczeć nade mną wygłodniałe komarzyce. Gmina chyba też dostrzegła to zjawisko, skoro ulicę nazwała Komarową.
Robiąc zdjęcie powyższej tabliczki zachowałem się jak ci nieodpowiedzialni rowerzyści co uważają, że wszystko im wolno. Fotografowałem stojąc tuż przy zakręcie z brakiem widoczności, pośrodku jezdni, no bo przecież założyłem, że samochodów tam niewiele a i tak będę słyszał. Nie przewidziałem, że nie jestem jedynym rowerzystą jaki tam będzie przejeżdżał. Na szczęście troje uczestników rodzinnej wycieczki dało radę przy mnie wyrobić na zakręcie, rzucając w moim kierunku zasłużone krytyczne spojrzenia.
Na Trasie Górnej tuż obok skrzyżowania z Demokratyczną na ekranie dźwiękochłonnym wyrósł osobliwy guz.
Sfotografowałem też z wklęsłej strony.
Jestem zaintrygowany jak to się mogło stać w tym miejscu. Ulica nazywa się Prosta i wydaje się, że poruszanie się nią powinno być proste. No chyba że ktoś miał bardzo stare mapy w GPS z czasów, gdy ulicy Prostej nie przedzielała Trasa Górna przerywając jej ciągłość. Albo to jak w reportażu, w którym pokazywali kolejną osobę, która pomyliła gaz z hamulcem i wjechała do restauracji, pod którą próbowała zaparkować.
A na koniec pytanie: ile rowerów mieści pojedyncza stacja ŁRP?
Idąc chwilę później widziałem jak działa bilansowanie systemu czyli przewożenie rowerów z tych stacji, gdzie jest ich za dużo, na te z ich niedoborem. Przyjechał samochód Nextbike. Pan nawet otworzył kompletnie pusty tył. Obstawiałem, że zaraz wpakuje połowę tych rowerów. Zamiast tego popatrzył, podrapał się po głowie, wrócił do auta i odjechał bez bagażu.