Łódź - Bedoń Przykościelny - Andrespol - Gałków Mały - Gałkówek Kolonia - Nowosolna - Łódź

Czwartek, 21 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km


Postanowiłem podjąć kolejną próbę poznania wschodnich okolic Łodzi. Jak zwykle planowanie wypadu w tamtym kierunku szło jak po grudzie. Pomorska dziurawa, Wiączyńska też, droga na Andrespol ruchliwa i wąska, Bedoń jest traumatyczny, bo tam pies gryzł, z Brzezin do Łodzi też niebezpiecznie, jak gdzieś dalej na mapie pociągnąć, to wyprawa robi się zbyt długa. Ale ostatecznie pojechałem. Nieznane dotąd drogi to odcinek od Andrespola do chyba Jordanowa (nie jestem pewien którędy jechałem z niego dawniej do Brzezin). Ruch z Andrespola do Gałkowa większy niż liczyłem. A szeroko nie jest. Zachowanie kierowców typowe. Im szybciej tym lepiej - najszybciej między dwoma rowerami. A jak ma się rowerzystę przed sobą, samochód jadący z naprzeciwka i mało miejsca, to trzeba gaz wcisnąć do oporu, bo może i tym razem uda się jakoś przecisnąć w porę. Nawierzchnia ładna. Dalej na północ też. Natomiast po odbiciu na zachód od razu trafiamy na przedłużenie standardu Wiączyńskiej. Liczący na remont zawieszenia kosztem ubezpieczeń państwowych instytucji tu nie będą mieli szczęścia, bo stoją znaki uprzedzające o głębokich ubytkach. Są też krótkie fragmenty nowego asfaltu. Przed skrzyżowaniem z Gajcego był remontowy ruch wahadłowy. Dla mnie okazał się fikcyjny, bo wyłączony z ruchu pas był w stanie bardzo dobrym i nim pojechałem, zostawiając na objeździe swobodny przejazd kierowcom. Wyglądało jakby było po remoncie, tylko ktoś zapomniał świateł i słupków między pasami zabrać. Na dalszej drodze, aż do przejazdu nad A1, zbudowano chodnik. I asfalt sprawia wrażenie lekko poprawionego. Może nie licząc zapadłej studzienki i kilku innych dziur tuż przy chodniku. Za A1 już całkowicie po staremu czyli ser szwajcarski. I na Pomorskiej też nie stał się cud i jak była dziurawa, tak jest. Są i dodatkowe utrudnienia. Po pierwsze te okolice mają już jakieś fałdki z racji sąsiedztwa parku wzniesień łódzkich. A po drugie w rejonie zawsze wieje z zachodu (patrz "Wind direction distribution"), więc powrotna część trasy, gdy już moja słaba kondycja daje o sobie znać, jest pod wiatr. Finalnie nadal mnie ta wschodnia ściana Łodzi rowerowo nie przekonuje.

Szukałem wsi o nazwie "Do Jordanowa", ale nie znalazłem. Był za to Jordanów. Pierwszy raz widzę drogowskaz z przyimkiem.



Cmentarz ewangelicki w Gałkówku-Kolonii.



Tuż obok z płotu drogę obserwował kot. Nie mogę obiecać, że to stała atrakcja. Niestety jak podszedłem z aparatem bliżej, to uciekł, więc mam tylko niewyraźny wycinek ze zbyt odległego ujęcia.



Jak to dobrze, że są miejsca, które chociaż między lipcem a marcem są wolne od zagrożenia Mgłą.



Przy Pomorskiej parkuje landrynkowy róż... eee... wóz. Wygląda na gastronomię. Ktoś spotkał kiedyś w akcji?



Nieopodal stoją zgliszcza kościoła w Mileszkach, który spłonął prawie rok temu. Smutny widok.









Przy skrzyżowaniu Pomorskiej ze Wschodnią trafił mi się takiż artystycznie rozbudowany znak. Mam wątpliwości co autor miał na myśli i na ile jest to do rozszyfrowania przejeżdżając autem. Ale nawet krawężnik jest. Nie wiem tylko czy te tramwaje jadą w przeciwnych do siebie kierunkach czy to modele z różną konstrukcją przednich świateł. Np. po lewo Konstal, a po prawo Pesa.



Zresztą przeczytanie całego tego słupa wymaga dłuższej chwili. Szczęśliwie na skrzyżowaniu są światła, więc jest co robić stojąc na czerwonym.



Zdjęcia na mapie.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!