Łódź - Starowa Góra - Rzgów - Kalinko - Modlica - Tuszyn - Rydzynki - Prawda - Guzew - Nowa Gadka - Łódź (+KL)

Czwartek, 11 sierpnia 2016 · Komentarze(3)
Kategoria 40 - 70 km
Uczestnicy


Dzisiaj wyjątkowo pojechałem własnym rowerem do pracy. Zazwyczaj wybieram Łódzki Rower Publiczny, ale poprzednie wyjścia z pracy ok. 16, również z planami rowerowego popołudnia, nauczyły mnie, że w godzinach szczytu nie mam szans na znalezienie roweru na stacji. A ponieważ słońce zachodzi coraz wcześniej, to nie ma co czasu marnować na spacery.

Wracając z pracy trafiłem na otwarcie amerykańskiej "pączkarni" Dunkin' Donuts. Jak na czwartek i dopiero kilka minut po 16, to zebrała się niezła kolejka. Pewnie częstowali darmo.

Otwarcie Dunkin' Donuts na Piotrkowskiej w Łodzi

Przechodniów do wstąpienia namawiał spacerujący pan Pączek (z posypką!) i pani Kawa. A także dwóch deskorolkarzy. Nie łapię do czego nawiązywaniem byli ci ostatni.

Obok kolejki przedziera się pan Pączek i pani Kawa

PW, któremu proponowałem wspólny wypad, miał już inne plany. Krótko przed wyjściem z pracy sprawdziłem czy KL nie miałby czasu i chęci na wycieczkę. Miał, oba. Przyjechał do mnie i chwilę po 17 wyruszyliśmy na całkiem standardową trasę. Po drodze okazało się, że wreszcie zapamiętałem przejazd przez Tuszyn na tyle, że nie musiałem już zerkać na mapę niepewny czy dobrze jadę.

Na koniec, gdy przejeżdżaliśmy przez Mickiewicza wzdłuż Łąkowej, byliśmy świadkami lotu rowerzystki bez telemarku. Po przejeździe rowerowym wzdłuż Mickiewicza, po jej południowej stronie, w kierunku Włókniarzy jechał chłopak, a za nim dziewczyna. Ciężko zgadnąć co poszło nie tak, może dała zbyt mocno po przednim hamulcu gdy jej kolega przyhamował przed krawężnikiem. W każdym razie nagle sfrunęła z roweru lądując finalnie na plecach. Lot dość spektakularny, więc trochę obawialiśmy się o stan jej zdrowia, ale szczęśliwie podniosła się sama i wyglądało na to, że jest cała. Ach te rowery niebezpieczne! Ile razy mój własny mnie zrzucił z siodła!

Na Mickiewicza rozjechaliśmy się w swoje strony. I jeszcze słowo o pogodzie: środek lata, prawie środek sierpnia, a na termometrze 15 stopni. To był zimy rower. Oczywiście polar, a na koniec i opaska na głowie.

Do i z pracy: 4.76 km
Wycieczka: 52.46 km

Komentarze (3)

Mnie też, szczególnie że ten donut to pewnie przyjeżdża do Polski mrożony, a następnie jest rozmrażany i dopiero pieczony. Co kto lubi, szczególnie jak Ci co lubują się w staniu w kolejkach jak za komuny :D

Muszę sprawdzić te pączki u Gałeckich.

Pixon 12:55 piątek, 12 sierpnia 2016

Też zapewne ciekawość mnie zaprowadzi do lokalu. Ale trudno mi w ogóle spodziewać się, by amerykański pączek za 5 zł mógł konkurować ze świeżo smażonymi pączkami łódzkich cukierni, choćby u Gałeckich, gdzie i cena niższa.

A prasa donosi:

"Tłumy łodzian przyszły na otwarcie kultowej kawiarni Dunkin'' Donuts w Łodzi. Pierwsi klienci stanęli w kolejce już po godz. 3 w nocy, bowiem na pierwsze 10 osób czekały vouchery na roczny zapas kawy lub donutów."

(za: http://www.dzienniklodzki.pl/wiadomosci/lodz/a/dunkin-donuts-w-lodzi-tlumy-na-otwarciu-kultowej-kawiarni-zdjeciafilm,10504496/)

To trzeba mieć parcie...

SlaBo 11:36 piątek, 12 sierpnia 2016

Cukierniczy Mcdonald''s nam się otworzył. Spróbuję z ciekawości, ale chyba smaku naszego polskiego pączka nie zastąpi.
Tam rzeczywiście kolejka jakby za darmo rozdawali..

Pixon 08:59 piątek, 12 sierpnia 2016
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!