Łódź - Babiczki - Kazimierz - Lutomiersk - Janowice - Petrykozy - Gorzew - Łódź

Czwartek, 8 września 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Objazd wąskiego gardła na przebudowanej DDR wdłuż ul. Pabianickiej w Łodzi

By zerwać z rutyną w Babiczkach tym razem nie skręciłem do Babic. Szybko przypomniałem sobie czemu tę drogę porzuciłem - za dużo dziur. Za sprawą tej zmiany jechałem odrobinę dłuższym niż zwykle fragmentem trasy łączącej Aleksandrów Łódzki i Lutomiersk. Tę szczęśliwie już jakiś czas temu wyremontowano i jest całkiem atrakcyjna.

20160908_175147

Chcących nią jechać dłużej uprzedzę, że dobry asfalt kończy się krótko za skrętem do Kazimierza i wjazd do Lutomierska jest dziurawy.

W Lutomiersku kolejna odmiana - pojechałem do Janowic. Nie pamiętam czy kiedykolwiek jechałem tędy dalej niż do skrętu do Mikołajewic (które mają świetną nawierzchnię, którą można się dostać do Wodzieradów). Tu ubytki w nawierzchni są ogromne. Szczęśliwie ruch jest mały, więc można je próbować mijać zygzakiem. Jedynym wyjątkiem jest nienaganny odcinek w Zalewie.

20160908_182040

Dalej jest znowu źle. Ale przynajmniej ładnie.

20160908_182720

20160908_183043

20160908_183055

W Żytowicach rozciągał się kwiecisty łan. Być może to rzepak.

20160908_183839

Padające pod niskim kątem promienie zachodzącego słońca były okazją do pościgu za własnym bardzo wydłużonym cieniem.



Zjeżdżając z Górki Pabianickiej do Gorzewa dogoniłem samochód nauki jazdy z Pabianic. Jakiś czas trzymałem się za nim, nie chcąc płoszyć kursantki, bo liczyłem też, że na prostej trochę przyspieszy. Ale niestety - mniej niż 30 km/h. W końcu wyprzedziłem. Skręciłem do Łaskowic, gdyż w tym roku mnie tam jeszcze nie było. A "elka" za mną. Mimo że nie jechałem szybko i momentami szkoląca się siedziała mi na ogonie, na wyprzedzenie odważyła się dopiero za skrzyżowaniem z dojazdem do S14.

Dzięki powrocie do Łodzi przez Chocianowice dokonałem swojego inauguracyjnego przejazdu nowym asfaltem rowerowym wzdłuż ulicy Pabianickiej. Pozwolę krytykować innym. Ja i tak jestem zachwycony, mając w pamięci jak fatalnie wyglądała ta najprawdziwsza "śmieszka", wymalowana na najbardziej zniszczonych chodnikach w mieście.

Mijana po drodze pizzeria Grappa nigdy nie wydawała mi się zbyt zachęcająca. Ale trzeba oddać właścicielom, że nie pozwalają się marnować takiej okazji, jak duża droga rowerowa pod lokalem. Gdy dziś przejeżdżałem obok, w ustawionym przez nich stojaku rowerowym były licznie zaparkowane jednoślady.

Nie śledziłem informacji o przebudowie tej DDR, więc byłem zaskoczony rozwiązaniem problemu wąskiego gardła między płotem prywatnej posesji a zejściem do przejścia podziemnego przy skrzyżowaniu Pabianickiej z Prądzyńskiego - objazd z tyłu posesji. I jednokierunkowa z kontrapasem, separatorami, progiem - na bogato!

20160908_193601

20160908_193751

Ponieważ dziś też przejeżdżałem przez przejazd Mickiewicza/Politechniki muszę jeszcze wspomnieć o tym, o czym wciąż zapominam. Skarżyłem się na programowanie świateł na przejazdach rowerowych na W-Z, które znacząco podnosiły ryzyko kolizji roweru z tramwajem. Poprawili. I na południowym i na północnym przejeździe wzdłuż Mickiewicza przez Politechniki, a także wzdłuż Piotrkowskiej przez Mickiewicza. Teraz wszystkie zielone zapalają się jednocześnie. Nadal co prawda jestem pod wrażeniem braku wyobraźni osób, które zadecydowały o pierwotnym algorytmie.

W dystansie również 2.27 km porannego dojazdu do pracy.

Zdjęcia na mapie

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!