Praca i Manufaktura
Czwartek, 22 września 2016
· Komentarze(0)
Na Ogrodowej musiało silnie wiać. Tak silnie, że zwiało kogoś z pasa na chodnik przy przeciwległej stronie jezdni.
Nie dosyć, że było zimno, to na dodatek kropiło gdy wracałem.
Przy stacji ŁRP przy pl. Wolności widziałem człowieka, formalnie dorosłego (metryką), który jadąc rowerem publicznym postanowił na tym deszczyku pokazać swoim kolegom jaki to też z niego ekspert driftu i hamował ślizgając się bokiem na granitowym chodniku. Deszczyk zadziałał. Za chwilę leżał całując Piotrkowską. W tej sytuacji szkoda mi i roweru (nic dziwnego, że ciężko znaleźć nie poobijany) i tego, że jego użytkownik nic sobie nie zrobił, bo miałby lepszą nauczkę.