Łódź - Aleksandrów Łódzki - Ozorków - Sokolniki-Las - Biała - Swędów - Dobra - Klęk - Łódź
Czwartek, 29 września 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 70 - 100 km
Domykanie września do tysiąca. Na tę okoliczność wziąłem urlop. Myślałem o odrobinę dłuższym dystansie, ale raz, że zaspałem, a dwa to jak już się dobudziłem, nie czułem się na siłach.
Na Wielkopolskiej zrobił się ciasny korek, bo prawy pas zajmowała pracująca koparka. Z braku rowerowego OC nie zdecydowałem się próbować przeciskać, a nie chcąc czekać z nimi, odbiłem w Pułaskiego. Tu trafiłem na ciekawe zestawienie znaków. Nie spotkałem jeszcze, a całkiem użyteczna informacja, bo na wprost za końcem jezdni jest chodnik i DDR obok (Aleksandrowska).
Do Aleksandrowa wiało w twarz do 30 km/h. Od skrętu na północ było lżej, bo wiatr był południowo zachodni.
Bardzo lubię tę drogę przez las w okolicach Grotnik. Las na północy.
Las na południu.
Wszędzie las. Chyba powinienem wpisać te km do bikestats jako dystans przejechany w terenie.
W Ozorkowie trafił mi się niecierpliwy kierowca. Za wszelką cenę postanowił mnie wyprzedzić paręnaście metrów przed rondem Solidarności, a że jest tam zwężenie przez wysepkę między pasami, to wpychając się, zmusił mnie do przyhamowania.
Kiedyś już fotografowałem to zjawisko na drodze między Ozorkowem a Sokolnikami-Lasem. Jest tu chodnik z krawężnikiem "zero", podobnie jak w Kołacinie.
Wątpliwości mam takie same jak tam. I drogowcy chyba też, patrząc na znak ("uwaga na pieszych i rowerzystów"). Zresztą kierowca jednego z przejeżdżających aut skorzystał z kostki, gdy wymijał inny pojazd. A i to szare zabarwienie na niej to raczej nie od opon rowerowych. Ja pozostałem na wygodniejszym asfalcie.
Staw w Dzierżąznej.
Poniższą (za) wąską drogą biegnącą przez las między Białą a Szczawinem, jechałem ostatnio w egipskich ciemnościach.
Przy okazji opisu ww. wycieczki chwaliłem też, że dobudowano brakujący asfalt ze Szczawina do Dąbrówki-Marianki. Jak już mówiłem, egipskie ciemności, więc wtedy nie miałem jak sfotografować. W oddali widać inny kolor nawierzchni. Tamta już była wcześniej, ale trzeba było do niej dojeżdżać grzęznąc w miękkim piachu.
I rowerzyści mają swoje na sumieniu, w kwestii łamania przepisów. Gdy czekałem na skrzyżowaniu Okólnej z Łagiewnicką, by móc skręcić w lewo w tę drugą, od strony Zgierza nadjechała kilkunastoosobowa grupa kolarzy. Jechali w myśl zasady, że prawa stworzone dla zwykłych śmiertelników, ich nie dotyczą. Pojechali dalej prosto w Okólną, bez zmrużenia powieki ignorując pierwszeństwo samochodów jadących z południa (droga uprzywilejowana przebiega tam zakrętem z zachodu na południe). Chyba tylko to, że przed tym ostrym zakrętem kierowcy zwalniają i dzięki temu zdążyli zahamować - mimo że peleton na dodatek wyjechał przed ten ciągnący się sznurek pojazdów zza bagażnika zasłaniającego go, skręcającego przed nimi auta - uratowało mnie od widoku rozjechanych cyklistów. Bo natężenie ruchu było duże. Niektórzy z nich być może nawet samodzielnie daliby radę zinterpretować znaki, ale jeden poczuł się liderem i pokrzykiwał na skrzyżowaniu do reszty: "jedziemy, jedziemy!". Samobójcy.
Na Piotrkowskiej rozpoczęto już instalację iluminacji na nadchodzący Festiwal Kinetycznej Sztuki Światła. Ten odbędzie się za tydzień w weekend (7-9.10).
Po wczorajszej ciepłej nocy dzisiaj był ciepły i pogodny dzień. Temperatura sięgnęła 23°C.
Tym sposobem wrzesień osiągnął stan 1010 km.
Zdjęcia na mapie