Łódź - Złotno - Krzywiec - Babice - Kazimierz - Lutomiersk - Prusinowice - Konin - Petrykozy - Łódź
Piątek, 30 grudnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Jak pisałem, zgubiłem gaz. Po raz drugi. Nie mając najmniejszej chęci ryzykować spotkania z kłami jakiegoś Burka bez żadnej broni, kupiłem wczoraj nowy. Co do rowerowego Sabre, to gdyby ktoś chciał nabyć, ostrzegam, że gaz jest sprzedawany w zgrzewanym opakowaniu, z butelką włożoną w opaskę elastyczną z rzepem, a jedyne miejsce gdzie znajduje się data ważności to etykieta na butelce, pod tą opaską. Raz się na to naciąłem, od tej pory przy kasie dokonuję komisyjnego otwarcia. Zresztą obsługa w sklepie, gdzie kupowałem, już sama nauczyła się, że jest ten problem. Na stanie mieli dwa - oba okazały się być przeterminowane dwa lata (chyba słabo schodzą dystrybutorowi). Kupiłem więc taki sam model bez rowerowego mocowania, by pasował do poprzedniej opaski. Jakoś nie skojarzyłem w momencie zakupu faktu, że wszystkie dotychczasowe egzemplarze zgubiłem, więc opaski nie mam. A szkoda, bo mogłem przecież ze sklepu wziąć tę z przeterminowanego kompletu, skoro i tak mówili, że wyrzucą... Niech żyje bystrość!
Swoją drogą bardzo podoba mi się dowcipność hasła reklamowego Sabre.
Gdy byłem przy skrzyżowaniu Drewnowskiej z Kasprzaka rozległ się nagle obok mnie nietypowy niepokojący hałas. To kierowca hamował spóźniony, już za pasami, na czerwonym. Nie jego hamowanie spowodowało raban. Cały widoczny pod nim lód pochodził z jego dachu - urwał się od gwałtownego zwalniania i bryłami hałaśliwie zsunął się z auta. A mówią, by dach odśnieżać (względnie odkuwać, w tym wypadku).
Pisałem, że w programie informacyjnym TV lokalnego operatora kablówki władza ogłosiła ukończenie budowy nowej drogi rowerowej na Mani. Łudziłem się, że może oznacza to, że dali radę domalować przejazdy. Bynajmniej. Korzystając ze słońca, jeszcze raz udokumentowałem bieżący stan "ułatwień" dla rowerzystów.
Przecież nic tak nie powiększa komfortu rowerzysty jak możliwość zejścia z roweru po slalomie między kwiatami i pieszymi.
W Babicach, na odcinku drogi przy gęstym lesie, słońce najwyraźniej nie daje rady dosięgnąć nawierzchni. Nie spodziewałem się, że będę dziś jeździł po takich zimowych jezdniach. Jezdniach, bo i w dalszej części wycieczki trafiały się białe fragmenty.
W takie zimno sens jest tylko wybierać takie trasy, gdzie mogę się napić gorącej kawy po drodze. Bidon termiczny nie zdał egzaminu, więc jeżdżę teraz bez napojów na ramie.
Lód na stawie w Lutomiersku nie poddał się słońcu.
Władza obiecała, że dla naszego bezpieczeństwa wyśle żandarmerię wojskową, by na ulicach wspomogła policję. Od kilku dni widzę ich patrole na Piotrkowskiej. Zdjęcie jest z 28.12. Ale dzisiaj też widziałem ich w akcji. Pomagali w wystawianiu mandatów pieszym. Od razu czuję się bezpieczniej!
Dorzucę dwa zdjęcia kompletnie poza kontekstem. Ale zaintrygowało mnie co to można w mieście na słupach spotkać.
Znowu zmarzłem. W końcu nie wyjdzie mi na zdrowie to zimowe rowerowanie.
Zdjęcia na mapie