Po Łodzi

Niedziela, 5 lutego 2017 · Komentarze(0)




Wersja szybsza:



Wieczorem w sobotę po wycieczce byłem pewien, że w niedzielę się nie ruszę, tym bardziej, że zapowiadali -1. A ja przecież, jak wspominałem, miałem czekać na te +5. Niestety krótki wyjazd tylko zaostrzył mój apetyt na jazdę i znów poczułem potrzebę, by się ruszyć. Tak tylko na chwilę, symbolicznie, żeby za bardzo nie zmarznąć. To też się nie udało, bo jednak wiatr i czas spędzony na zewnątrz skutecznie mnie wychłodziły.

Pojechałem zobaczyć jak wygląda stan rowerowej serpentyny przy Łodzi Fabrycznej. To ciekawe, postanowili ją odśnieżyć tylko w połowie, od dołu do miejsca gdzie przecina środek tamtejszych schodów. Powyżej śnieg. Nie odważyłem się zjechać.

20170205_152905

Ponieważ wizyta na Fabrycznej była już po objechaniu Widzewa i moje stopy były bliskie odpadnięcia mi z zimna, wjechałem na dworzec, by trochę się ugrzać. Dosłownie wjechałem, bo jakoś w tej chwili przejazd rowerem przez drzwi automatyczne wydał mi się niezwykle atrakcyjny - jeszcze tego nie robiłem. Niemalże prosto w ramiona ochrony, która siedziała obok drzwi. Ale jakaś wyjątkowo opanowana ta ochrona dworca. Nie zaczepili.

20170205_153543_001

A na samym dworcu można odnieść wrażenie, że więcej jest pracowników obsługi niż podróżnych. W tym kierowca myjki do podłogi, która, trzeba przyznać, lśniła.

20170205_153938_005

Coś się ruszyło z remontem kościoła przy pl. Wolności.

20170205_155022

I jeszcze kilka fotek nowego gadżetu przy pracy.

20170205_155239

20170205_155246

20170205_155307

I odwrotność powyższego ujęcia.

20170205_tt_001

Tym razem dokręciłem uchwyt kamery imbusem. Pomogło. Teraz trzyma się stabilnie.

Zdjęcia na mapie

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!