Łódź - Klęk - Dobra - Swędów - Szczawin - Janów - Łódź
Sobota, 8 kwietnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Nic to nowego, że zebrałem się na rower późno. Tym razem trochę później niż nawet moja norma przewiduje, bo dopiero po 17. Tradycyjnie też nie wiedziałem w co się ubrać, choć byłem wcześniej na dworze. Pewien byłem długich spodni. Chciałem natomiast zrobić eksperyment i sprawdzić czy sama kurtka przeciwwiatrowa na trykocie wystarczy. Eksperyment był krótki - wyszedłem przed blok, kilka razy na mnie powiało przejmującym chłodem i błyskawicznie wróciłem do domu po polar.
Przy Łagiewnickiej stoi dom po pożarze. Cóż za krajobraz.
Dobrze, że nie zostawiłem kurtki przeciwwiatrowej w domu. Bo i w polarze zmarzłem dość szybko, tak, że przy cmentarzu za klasztorem przy Okólnej i ją musiałem założyć. Jak wspominałem niedawno, wisząc na kierownicy nie przeszkadza.
Światła na skrzyżowaniu ul. Wodnej w Dobrej z DK71 to jedne z tych zatrzymujących rowerzystów potencjalnie w nieskończoność. Bo cewka. Szczęśliwie szybko nadjechał samochód z naprzeciwka.
Znak na wjeździe do Janowa głosił "ubytki w nawierzchni".
Rzeczywiście. Wręcz kawałek ulicy zniknął.
Zbliżając się ponownie do DW71 dostrzegłem migające niebieskie światła w oddali, ale po chwili zgasły. Gdy dojechałem stał tam Opel, który wyglądał niepozornie, nie licząc siedzących w środku umundurowanych policjantów. Tajniacy.
Światła przejazdu kolejowego obok ogródków działkowych im. Juliusza Słowackiego zostały szczelnie obłożone folią i zaklejone taśmą. To chyba ma wzmocnić przekaz znaku informującego, że sygnalizacja jest uszkodzona.
Na początku było 13 °C i szybko spadało, do tego wiało chłodem. Wiatr zachodni 15 - 20 km/h.
Dystans był zachowawczy, bo w planach na następny dzień miałem wyjazd do Sieradza.
Zdjęcia na mapie