Sieradz - Burzenin - Widawa - Patoki - Buczek - Brodnia - Róża - Rydzyny - Łódź
Sobota, 28 kwietnia 2018
· Komentarze(0)
Kategoria 70 - 100 km
Musiałem odebrać polecony w Sieradzu. Właściwy urząd w soboty pracuje do 14. To za krótko bym się zebrał na rower i dotarł do Sieradza. Stanęło więc na wsadzeniu roweru w pociąg. Dzień wcześniej wstępnie planowałem wracać najprostszą drogą. Potem zmieniłem zdanie, uznając, że to już czas na pierwsze 100 km w tym roku.
Ze śladu i filmu wyciąłem małą przejażdżkę po Sieradzu.
Na dobry początek coś z wieczora poprzedniego dnia. Nowy publiczny środek transportu w Łodzi. Elektryczne skutery, którym miasto zezwoliło na wjazd na Piotrkowską.
Mamy dwóch operatorów. Pojazd drugiego sfotografowałem już rano.
16 kwietnia relacjonowałem, jak z Piotrkowskiej wywożono ławki i stojaki rowerowe. Nie jestem pewien kiedy stojaki wróciły, ale w swojej okolicy dość długo nie miałem o co roweru oprzeć. W każdym razie już są.
Ławki też, choć te chyba dotarły wcześniej. Konserwacja udana, bo wszystko wygląda całkiem jak nowe.
Przechodząc do wycieczki. Zacząłem w kurtce przeciwwiatrowej, ale szybko zrobiło mi się w niej za ciepło. By nie stawać za dużo uznałem, że wytrwam w niej do Widawy, gdzie planowałem dokupić picie. Zwłaszcza, że z kurtką szybko schodziło. To była ciężka próba.
Jestem ciekaw co tu się wydarzyło, skoro był i radiowóz oznakowany i tajniacka Insignia. Uszkodzeń na samochodach nie zauważyłem.
Biegnąca przez las droga między Gucinem a Malenią była wyłączona z ruchu. Efektem ubocznym były trochę mylące mnie znaki po drodze z Buczku, mówiące o objazdach.
Na kolację wybrałem się do Bredni. Mają tam bardzo luźne podejście do ortografii w karcie. Ktoś był mniej cierpliwy niż ja i postanowił spróbować ich poprawić. Potem inny ktoś poprawił poprzedniego ktosia. Z przyzwoitości (albo braku długopisu) oszczędziłem sobie kolejnej zmiany - na crème brûlée. Korektorzy przemilczeli też "sałatakę", a i nikt nie skorygował owocu towarzyszącego lodom - na liczi.
Zdjęcia na mapie