Łódź - Piątkowisko - Dobroń - Mogilno Duże - Róża - Rydzyny - Łódź
Używasz Stravy? Rozważ
włączenie Flyby , funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.
VIDEO
Właściciel wyprowadzał "Azorka" (w rzeczywistości wołał na niego jakimś ludzkim imieniem, chyba Radzio) bez smyczy.
Pies miał wołania pod ogonem, bo zdecydowanie wolał zająć się mną. Teren niestabilny więc nie zdołałem dobyć gazu. W zamian mnie nie pogryzł, a tylko obszczekał, więc nie tak źle.
W Górce Pabianickiej, z obu stron, stoją radary motywujące (przynajmniej niektórych) do zwolnienia.
Gdy widziałem takie same kiedyś w Starych Skoszewach, gdzie już ich nie ma, to znalazłem w prasie notkę, że to taki ruchomy projekt, wędrujący między wioskami.
No niby dobrze, że pani wyprzedza rowerzystę z zachowaniem jakiejś odległości...
...tylko dlaczego przy okazji prawie mi kierownicę skręciła lusterkiem.
Panorama Łódzi widoczna z Górki Pabianickiej.
A to niecodzienny pojazd. Ale dobrze, dobrze - Pan ma jak ruszyć się poza dom w piękną pogodę.
Tu bocian ładnie prężył pierś, a bociany lubię. Ale z powodu późnego wyjazdu i dłuższego przystanku na zdjęcia w Górce Pabianickiej, postanowiłem już przed Dobroniem nie robić więcej postojów fotograficznych.
Ten już z drogi powrotnej. Spodziewałem się, że jakiegoś tam znajdę. Aczkolwiek nie pozował za bardzo.
Jedzie, aż dymi! I bynajmniej nie złapał kołem pobocza. Zapach w powietrzu to chyba był palony olej silnikowy. Ale może mi się tylko wydawać.
A ten tutaj mnie chwilę wcześniej strąbił przed wyprzedzaniem na DDR. To chyba taka ostrzegawcza forma, albo jechałem za mało przy prawej, nie wiem. Nie mniej jednak odczuwam pewien dyskomfort w rozwoju sytuacji ruchu na rowerówkach.
No tak, hulajnogi jak zwykle w świetnych miejscach. Chyba już czas zacząć każdorazowo wzywać Straż Miejską, by jak najwięcej ludzi, którym takie parkowanie się wydaje dowcipne, zapłaciło mandat.
Dzisiaj ciepło, więc mocniej odczuwam mankament mojego obecnego roweru - brak mocowania na drugi kosz na bidon. Po drodze wypiłem wszystko co miałem i tak mocno usychałem, że już od wielu kilometrów rozglądałem się z tęsknotą za otwartym sklepem, ale nic po drodze się nie znalazło. Finalnie stanęło na Macu, mimo że to było mniej niż 10 km do celu. Ale potrzebowałem.
O, i takie pojazdy też. Na dodatek najpierw jechali zygzakiem.
Na dole kadru porzucona maseczka - demonstracyjne skończenie z restrykcjami?
A tu taka scenka, która jest świadectwem tego, że również drogówka słabo przewiduje konsekwencje działań. Rowerzysta jedzie a tam w oddali drogą rowerową spaceruje chłopak.
I rowerzysta wyminąłby go bez problemu, ale zrobiło się groźnie, gdy stojący obok funkcjonariusz krzyknął do chłopaka, by ten zszedł. To zawsze kiepskie rozwiązanie w ostatniej chwili, bo nie mając oczu z tyłu głowy, zszedł w dokładnie złym kierunku. Zdążył uskoczyć.
A co do zgromadzenia, to najwyraźniej patrol przyjechał do jakiegoś wypadku na ścieżce. Siedzący młodzieniec wydawał z siebie wyraźne odgłosy boleści, więc może się mu, biedakowi, przytrafiło skręcenie lub złamanie. Przejeżdżając nie zauważyłem niczego co podpowiedziałoby mi okoliczności zdarzenia.