Łódź - Rzgów - Babichy - Zofiówka - Tążewy - Dłutów - Mierzączka Duża - Dobroń - Łódź

Środa, 18 sierpnia 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 70 - 100 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Trochę dmuchało. Z zachodu, ponad 25 km/h. I ten sierpniowy 19-stopniowy upał! Ale i tak jechało się dość przyjemnie.

Wietrzny dzień. Chyba lekka konstrukcja roweru poddawała się bocznym podmuchom. :P
Ktoś zgubił osłonę przednich zębatek.
Ślady działań miejskich urwisów.
Nie wiem czy to jeszcze od tej dawnej burzy.
Czyżby kogoś zdenerwował kontraruch rowerzystów i obrócił tabliczkę?
Po brytyjsku. Ledwo zdążył wrócić by mnie nie rozjechać.
Wózek jak te poprzednie. Zwycięski - zajechał najdalej. Chyba. Bo nawet nie wiem skąd te wózki. Poniekąd reklama, bo może z zaciekawienia poszukam.
O jaki to pojazd mi się trafił po prawo!
Może odnajdę się na Google Street View kiedyś?
Stał się cud - śkosili dżunglę przy Bartoszewskiego! A przy okazji ktoś skosił barierki.
Sygnalizator też skoszony.
W jaki sposób parkuje się między ekranem akustycznym a betonowym płotem, pomiędzy którymi jest tylko DDR, chodnik i trawnik?
Wiatr zachodni. Czekała mnie dłuższa prosta na zachód.
Niełatwo się zmieścić na tej jezdni.
W Starowej Górze, dla dodania nowych dróg do mapy, przetestowałem ul. Topolową, zamiast tradycyjnego wyboru Piaskowej. To jedyne dwie asfaltowe prowadzące do celu. Są tu całkiem ładne domy. Dwa zestawy poduszek. Na Piaskowej są trzy progi.
Topolowa dojeżdża na koniec asfaltu Granicznej.
W Rzgowie na ul. Tuszyńskiej jest bardzo silnie zaakcentowana wrogość wobec rowerzystów.
Jakież opisowe uzupełnienie znaku.
Przedostanie się na lewy pas za światłami nie było łatwe przy tych bardzo zniecierpliwionych kierowcach, którzy musieli mnie wyprzedzić do skrętu w prawo. Przy okazji na skrzyżowaniu linie są namalowane z niezrozumiałą finezją artystyczną.
Autofotka.
Wyprzedziła mnie warcząca kosiarka. A dalej stał fotograf z długim obiektywem. Mógł ładnie ściągnąć perspektywę drogi.
Metr od... krawężnika.
I skrzyżowanie już tuż-tuż...
...ale jeszcze zdąży wyprzedzić.
Dodam, że nie zdążyłem jeszcze pokazać zamiaru skrętu, więc wyprzedzający powinien zakładać moją jazdę prosto. Ale najwyraźniej miał to w wydechu.
Ciekawe ile lat miał kierowca tej ryczącej wielokonnej zabawki.
Bardzo pozytywne zaskoczenie zachowaniem kierowcy. Byłem niemalże pewien, że spróbuje się wepchnąć przede mną, no bo przecież puszka. To by było dość typowe. A tymczasem grzecznie stanął za przeszkodą po swojej stronie i poczekał aż przejadę. Brawo!
Wiatraki mocno pracowały, tak jak ja mocno zmagałem się z wiatrem.
W Dłutowie dorobili utrudnienia dla rowerzystów.
Wszyscy robią się elektryczni. Limonkowa indywidualna tablica na tym Audi.
Na moim wyjeździe z Dłutowa pobocze rozkopane, potencjalnie pod jakieś media.
Czyżby strzałki po jakimś wyścigu? Może rowerowym?
Nawet zgadzały się z moim planem.
Jedyny komunikat na dziś na tej tablicy to ostrzeżenie przed zwężeniem przed Łodzią na S14, gdzie jej dalszy ciąg się buduje.
Wiało dalej. Ale teraz to już było na moją korzyść, bo wkrótce miałem skręcić na wschód. Wśród flag te, które pewna niespełna rozumu ofiara losu, która powinna siedzieć raczej w jakimś ośrodku zamkniętym, niż tam, gdzie zasiada, nazywała "unijną szmatą".
Wszędzie lody.
Tak tylko na wspomnienie. Po lewo ledwo widać ślad małego rozbrykanego cielaczka. Chciałem mu zrobić zdjęcie, ale niestety błyskawicznie pobrykał na drugą stronę budynków. Za to przywiązana krowa, potencjalnie mama, zaniepokoiła się moim postojem i zaczęła rozpaczliwie muczeć. Także postanowiłem nie robić dalej zamieszania i nie czekałem na powrót młodego.
Ciekawe co tu się buduje, że tyle ciężkiego sprzętu.
Węzeł S14/DK14.
Tutaj na Maratońską coś sporo piachu naniosło.
Ciekawe miejsce starsza pani znalazła na spacerek. Po lewej stronie jezdni jest chodnik, to chyba bezpieczniej.
Na pasie rowerowym też piasek. Ale to nic nowego.
Kolumna 5 wozów na sygnałach. Myśl jaka mnie naszła, to że chyba musi być bójka kibiców. Potem, trochę na potwierdzenie, zauważyłem, że policja jest też obok stadionu ŁKS i światła były na nim włączone.
Ktoś się mierzył z barierką?
Przejazd rowerowy widmo w użyciu.
Droga rowerowa została zaprojektowana na jego istnienie. Gorzej dla rowerzystek, że jednak nie istnieje.
Mama obstawiała syna pod opieką z lewej. Uwielbiam jazdę całą szerokością.
Tym razem nie była to akcja "bezpieczeństwo rowerzystów" (czyt. mandatowanie rowerzystów). To raczej w związku z rozświetlonym stadionem po przeciwnej stronie ulicy.
Kolega po lewo z takim zainteresowaniem przyglądał się młodzieży zjeżdżającej w parku, że znalazł się, no właśnie, po lewo.
Postanowiłem wykorzystać chodnik...
...tyle że jak do niego dojechałem, to zaczął mi i tam zajeżdżać drogę. Skomentowałem lekko oschle: "może bardziej po lewo?". Zamiast usłyszeć proste "przepraszam", co powinno być naturalną odpowiedzią jak się komuś zajeżdża drogę, usłyszałem pyskówkę. Jak się nie potrafi korzystać z dróg, to lepiej tramwajem jeździć.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!