Łódź - Pabianice - Rydzyny - Róża - Mogilno Duże - Dobroń - Piątkowisko - Łódź

Poniedziałek, 14 lutego 2022 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.

W niedzielę się nie zebrałem, trzeba było więc wykorzystać drugi słoneczny dzień z rzędu, bo w perspektywie kolejnych były opady. Był to dzień z tzw. średnim wiatrem, czyli ponad 20 km/h. Lublinek odnotował porywy i do 38. "Kondycję", ekhum, mam jaką mam, więc i wiatr opisywany w prognozie jako lekki mnie męczy. Pierwsza połowa pod wiatr. Po 1/3 zacząłem dochodzić do wniosku, że ta trasa to był zły pomysł. Ale jakoś przetrwałem do końca. I nawet nie musiałem wpychać pieszo roweru na Górkę Pabianicką. Choć było blisko...





Tu była gra nerwów, na odwagę, ale ostatecznie postanowił zahamować.
Natomiast na następnym skrzyżowaniu postanowił wygrać i drogę mi zajechał.
Tak, to był ten sam.
Chodnik miał niekorzystny kąt.
Zawsze mnie to zastanawia, że do jazdy przy porządkach wybiera się DDR, a tu chodnik jest szerszy.
Jak też ten przedszkolak zdołał sięgnąć, by zakleić znak? Chyba że przedszkolakiem był głównie mentalnie.
To dopiero niespodzianka. Zamknięta droga.
Ku mojemu zdumieniu, nawet ktoś postanowił zakleić znak zakazu ruchu rowerów na wiadukcie obok. Choć dla wielu rowerzystów może to być małe pocieszenie. Sam jakoś nie miałem wielkiej ochoty się pchać.
Chodnik też szczelnie zamknięty. Postanowiłem sprawdzić czy coś się dzieje czy to blef.
Zupełnie nic się nie działo. Jedynym jeszcze śladem remontu było zamknięte w kierunku Pabianic torowisko.
Zakończenie też szczelne.
Pozostało postawić wisienkę na torcie łamania zakazów i spacer po torach. Szczęśliwie zamkniętych.
Świeżo wyremontowane skrzyżowanie. Zgodnie z obecnie obowiązującą "logiką", mamy nierówny bruk zamiast asfaltu.
Kolejny remont - asfalt na dotychczas gruntowej Wyścigowej. O dziwo nie kostka.
Ach to rozdwojenie jaźni! Z jednej strony lubią zatrąbić i pokrzyczeć z okienka wskazując, gdzie znajduje się droga rowerowa. Z drugiej po remoncie coś nie bardzo jest gdzie parkować, więc można zastawić DDR.
Dla miłośników DDR są tu ciekawe rozwiązania. Tuż przed skrzyżowaniem koniec.
A za skrzyżowaniem ciąg dalszy. Do tego bez wjazdu.
Tu jest swoją drogą niespotykana ciekawostka. Są bramy, przy których DDR przebiega bez zmiany poziomu, a dalej jest zjazd dla samochodu.
Nawet tutaj wygoda nie jest wieczna, bo odrobinę dalej już są fale, choć wyjątkowo łagodne jak na zestawienie z ogólnym standardem.
Tu powtórka z atrakcji na skrzyżowaniu. Ale wydanie jest jeszcze lepsze, bo ciąg dalszy rowerówki biegnie za rogiem, po tej samej stronie. A ciągłości i tak nie ma.
Na wyjeździe z Warszawskiej na DK71 są zmiany. Dawniej zamknięte rozwidlenie w prawo teraz jest dedykowane do skrętu w tymże kierunku.
Skonfundowały mnie te już trochę blade żółte oznaczenia. I nie tylko mnie, bo kierowcy ciągnęli przy prawym krawężniku.
Pusto na drugim pasie, ale prawie mi kierownicę skręcił.
Stara tablica i stary kierowca. Nie przeszkadzają mi dziadkowie za kierownicą, jedynie brak umiejętności bezpiecznej jazdy.
Kolejny, który na pustej drodze nie umie zachować wymaganej przepisami odległości.
A miejsca nie brakowało.
Pokibicowałem w myślach dobrego pchania.
Poprzerywali asfalt w Róży.
I drugi uskok.
Kierowca wpychał maskę pod szlaban już jak się ten po lewo podnosił (a dopiero po pełnym jego podniesieniu zaczął podnosić się prawy).
Czerwone nadal migały gdy był w połowie drogi. Po ostatniej relacji ze zmiażdżenia samochodu przez pociąg po tym, gdy ten wjechał po podniesieniu zapory, zanim zgasło czerwone, zwiększyłem swoją ostrożność. Pomijam, że co do zasady sprawdzam zawsze przed przejazdem przez tory czy jedzie pociąg, niezależnie czy strzeżony przejazd czy nie.
Usłyszałem za sobą poskrzypiwanie napędu rowerowego z wysoką kadencją. Tak to młody się na mnie zawziął. I nawet ładnie zasygnalizował manewr.
Kolejna niespodzianka remontowa. Obstawiałem, że wymienili resztki zniszczonej nawierzchni w kierunku Piątkowiska.
Ale nie! Dopiero co kilka dni temu dziwiłem się w komentarzu pod wycieczką na Stravie, gdzie ślad biegł po asfaltach, że tu inny rowerzysta pojechał prosto, bo że ja wolę w prawo, po utwardzonej. Tu na wprost była dotąd gruntowa. A teraz piękny, gładki, nieśmigany asfalt.
Kolejna linia podziału i kończą się czyściutkie kamyczki, więc pewnie ten dalszy odcinek już był, ale go nie pamiętam.
Tych latarni chyba dawniej nie było.
Na ich szczytach jest dziwna obudowa, która spowodowała, że jadąc pod pierwszą zastanawiałem się, jak ktoś wrzucił na nią kubeczek.
Trochę gravelozy? Dobra, dobra, nie krzyczeć. Ja jestem za cienki na takie imprezy.
Miałem taką myśl, by w drodze powrotnej wjechać w Górce Pabianickiej na budowę S14 i dojechać do Maratońskiej. Bliżej węzła przypomniało mi się, że gdy jechałem tamtędy samochodem, to objazd był po ślimakach węzła, więc mogło już nie być wjazdu roboczego. I zaiste. Samochody.
Może gdzieś tam dalej było przebicie, ale nie miałem ochoty przedzierać się przez błoto.
Za to na Maratońskiej jest którędy wbijać na budowę.
Wiadomo, spieszy się.
Tutaj to nawet nie można tłumaczyć samochodem z naprzeciwka.
Bo był daleko jeszcze od krawędzi swojego pasa. Odrobinę dalej wyprzedzała mnie wywrotka i jakoś jej kierowca dał radę nie jechać mi po lusterku na tej "wąskiej" ulicy.
Postanowiłem pobawić się w legalistę i pojechać tu drogami rowerowymi.
Ciekawe. Za Armii Krajowej po staremu i jezdnią. A mam silne déjà vu, że przy ostatniej okazji (w zeszłym roku), jadąc z drugiej strony, widziałem nakaz ruchu rowerów na tym zniszczonym asfaltowym chodniku.
Przejaw agresji drogowej. Postanowił zaznaczyć swoją obecność klaksonem przy mijaniu mnie. To tak jak psy oznaczają teren?
Czyżby kolejne billboardy rządowe? Trochę religii po ściemniającej żarówce? Faktycznie, że przydałaby się odmiana na tej ziemi, głównie na Wiejskiej ziemi.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!