Łódź - Jeziorko - Zygry - Lichawa - Szadek - Mauryców - Ludowinka - Piątkowisko - Łódź

Sobota, 30 kwietnia 2022 · Komentarze(2)
Kategoria 100 - 150 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.







To nie jest tak, że mam kondycję na robienie setek czy choćby chęć. Ale przyszedł ostatni dzień miesiąca, pogoda miała być ładna, obiecywali w prognozach brak wiatru, postanowiłem więc upolować kwietniowego Fondka. Z wiatrem to mnie chyba nieco oszukali. Wydawał się być całkiem zdecydowany, północny północno-wschodni i raczej mi pomagał w kierunku Szadku. Miałem pewne obawy, jak będzie wyglądał powrót, gdy już będę bardziej zmęczony, ale na oko, a raczej "na nogi", do tego czasu zmniejszył się. Nie tylko z wiatrem nie do końca się sprawdziło, bo dużą część trasy było pochmurno. Przez to i przez wiatr trochę chłodniej było momentami.

Miałem dwie główne odmiany od mojego typowego przejazdu przez Szadek. Zawsze z Puczniewa skręcałem na południe i na kolejnym skrzyżowaniu najczęściej jechałem do Małynia. Dosłownie kilka dni temu widziałem na czyimś kolarskim śladzie, że z Puczniewa pojechał do Jeziorka, znaną mi skądinąd drogą z wycieczek przez Kałów. A z Jeziorka do Małynia. Sprawdziłem na mapie - asfalt. Chciałem przetestować. Dobra wersja - jakość nawierzchni jest tu lepsza, a i ruch znacznie mniejszy.

Druga, to już jakiś czas temu zauważyłem, że na zdjęciach lotniczych w Google Maps droga między Maurycowem a Ludowinką zyskała asfalt. Na Street View wciąż była drogą polną. Zresztą jest to ul. Polna. Dotychczas zawsze jeździłem drogą między Łaskiem a Wodzieradami, do Chorzeszowa, potem do Ludowinki. Pasuje mi ta odmiana. Nawierzchnia lepsza niż tam, bo tam już zdążyło mocno popękać. I brak ruchu, bo na wcześniejszej bywało nerwowo.

Jest w zasadzie i trzecia odmiana, choć wg kolejności to ona powinna być drugą. Z reguły robiąc tę setkę nie jeździłem przez Zygry (choć już się zdarzyło), ale zwykle kończyło się to brakiem kilku km i dokręcaniem gdzieś w mieście. Żeby nie dokręcać, pojechałem pod maszt a potem drogą zawracającą przez Bąki. Nie pamiętam czy przez Bąki jechałem kiedykolwiek wcześniej.

Chmury chmurami, a i tak wróciłem do domu ze spieczoną twarzą.

Ponieważ ja, jak to ja, wyjechałem za późno, to już nie było czasu na postoje na fotki po drodze. Trzy wyjątki popełniłem. Udało mi się wrócić przed zmrokiem, ale już po zachodzie.

To jest też moja tradycyjna setka na słabą formę, bo w Szadku, który wypada mniej więcej w połowie dystansu, mam swoją stałą bazę regeneracyjną na tamtejszym Orlenie. Tym razem wciągnąłem tam hot-doga, kawę i cukier rozpuszczony w Pepsi.

Dopiero co zwinęli jarmark wielkanocny, a już zjawił się nowy.
Wyjechałem zupełnie nieświadomy nowych wykopków. Plac Wolności zamknięty.
Przejazd Nowomiejską przez Północną również.
W Manufakturze też jakiś jarmark. A przy okazji trafił się w kadrze rower towarowy.
Weszli mi na ślepo prosto pod koło.
Przez chwilę miałem wątpliwości czy to nie motocykl crossowy zagubiony na DDR. Choć i tak jest to jakieś moto - "motorower".
Dawno nie widziałem rowerzysty z jajami! Tak, wiem, że ten model lampki jest bardzo stary i dowcip przez to też.
Uwielbiam te enigmatyczne komunikaty z kategorii rolniczych. Czy jak mnie taka użądli, to od razu umieram?
Rowerzystka dbała o pozory utrzymując wysoką kadencję pedałowania, gdy wyprzedzała mnie tym silnikiem.
Ciekawe. Straż na motocyklu ze sztandarem.
Tu też sztandar. W oku kamery nie zmieściła się grupa strażaków ubranych na galowo. Widać jakieś święto.
Zmiana drogi pozwoliła mi poznać kolejną elektrownię na Nerze.
Tuż obok jest młyn. Nie zauważyłem czy jest tam jakieś młyńskie koło lub jego ślad. Może wolą prąd z wody obok.
Szczyt RTCN Zygry.
Ogłoszenie po lewo: "Kurki odchowane". Kurki, uroczo!
Tak ładnie pozował, że musiałem stanąć na foto.
Ściana po prawo wyłożona jest kołpakami. Ciekawe czy to zdobycze z niedawnych czasów sprzed remontu tej drogi, bo miała wszelkie warunki by kołpaki odpadały.
Asfaltowa ul. Polna między Maurycowem a Ludowinką. Świeże odkrycie, które stanie się pewnie moim stałym wyborem.
Na S14 też trafił mi się strażak, jadący dokądś na sygnale.
Muszę wreszcie wybrać się na zwiedzanie całej budowy kontynuacji S14. Dziś wydłużyłem poznany fragment do Maratońskiej, a mam objechany od połączenia z dotychczasową na południu. I ja wiem, że z kamery to nic nie widać, ale ja całkiem wyraźnie widziałem tego kaczorka w locie.
Niezbyt wielu rowerzystów dziś widziałem na trasie. Poza ostatnim na Maratońskiej, wszyscy na odcinku między Kazimierzem a Puczniewem. Zawsze mniemam, że to prawdopodobnie przez to, że ja zaczynam, gdy wszyscy już kończą. "Oczywiście" żadnego z nich nie ma na Strava Flyby.

Komentarze (2)

Średnia przekłamana w dół czy licznik zbyt optymistycznie ustawiony i zawyża? :P

Ja od kiedy mam GPS ustawiam liczniki wg korekty do danych GPS, a nie długość koła z książeczki. I wtedy wszystko jest w harmonii.

SlaBo 12:12 środa, 4 maja 2022

Moto"rowery" to jakaś abstrakcja. Jak można jeździć tym czymś? Fuj :)

Likwidacja domyślnego Flyby to kolejny minus dla Stravy. Wcześniej było nim zlikwidowanie opcji "correct distance", dzięki której średnia stawała się mniej przekłamana w dół. Jednym słowem - robi się szajsem jak każdy inny.

Trollking 21:34 wtorek, 3 maja 2022
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!