Giantem do serwisu
Piątek, 20 maja 2022
· Komentarze(3)
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.
Ten rower używany, czyli Romet, coraz mocniej wydawał z siebie agonalne odgłosy. Postanowiłem więc pomyśleć wreszcie o przeglądzie. Zadzwoniłem dzień wcześniej do Be Bike na Krzemieckiej, bo blisko - termin na sierpień. Ponieważ widziałem na ich stronie, że jest i Be Bike 2.0 (ta "wersja" to część oficjalnej nazwy), na Widzewie, to pytam czy może tam lepiej - no może lepiej, ale góra miesiąc lepiej. Mimo wszystko zadzwoniłem i tam.
Terminy na koniec czerwca formalnie, czyli w zasadzie zgodziły się zeznania z pierwszego punktu, bo w pierwszym oferowali na samym początku sierpnia. Ale chwila rozmowy, pracownik dopytał, co potrzeba i stwierdził, że w zasadzie, jeśli mogę rower przyprowadzić na drugi dzień rano, to mogą zrobić, bo się obrobili z tym co mieli na teraz poumawiane i mają wolny warsztat. Takie cuda! I że nawet dwa mogą zrobić!
Na pierwszy ogień poszedł, a raczej pojechał, Giant, którym nie jeżdżę i który czekał jako ten awaryjny, gdyby Romet się poddał. Giant miał tylko 16 km, ale w Intersporcie, skąd go odbierałem, nie postarali się z jego regulacją przy sprzedaży. Dlatego chciałem go mieć doregulowanego, bo skoro Romet wybierał się na kompleksową przebudowę, to wiadomo było, że utkwi, a ja nie chciałem zostać bez roweru.
Cdn.
Ten rower używany, czyli Romet, coraz mocniej wydawał z siebie agonalne odgłosy. Postanowiłem więc pomyśleć wreszcie o przeglądzie. Zadzwoniłem dzień wcześniej do Be Bike na Krzemieckiej, bo blisko - termin na sierpień. Ponieważ widziałem na ich stronie, że jest i Be Bike 2.0 (ta "wersja" to część oficjalnej nazwy), na Widzewie, to pytam czy może tam lepiej - no może lepiej, ale góra miesiąc lepiej. Mimo wszystko zadzwoniłem i tam.
Terminy na koniec czerwca formalnie, czyli w zasadzie zgodziły się zeznania z pierwszego punktu, bo w pierwszym oferowali na samym początku sierpnia. Ale chwila rozmowy, pracownik dopytał, co potrzeba i stwierdził, że w zasadzie, jeśli mogę rower przyprowadzić na drugi dzień rano, to mogą zrobić, bo się obrobili z tym co mieli na teraz poumawiane i mają wolny warsztat. Takie cuda! I że nawet dwa mogą zrobić!
Na pierwszy ogień poszedł, a raczej pojechał, Giant, którym nie jeżdżę i który czekał jako ten awaryjny, gdyby Romet się poddał. Giant miał tylko 16 km, ale w Intersporcie, skąd go odbierałem, nie postarali się z jego regulacją przy sprzedaży. Dlatego chciałem go mieć doregulowanego, bo skoro Romet wybierał się na kompleksową przebudowę, to wiadomo było, że utkwi, a ja nie chciałem zostać bez roweru.
Cdn.