Po wiejskich asfaltach (2012-05-05)
Sobota, 5 maja 2012
· Komentarze(0)
Kategoria 100 - 150 km
Sieradz - Dąbrowa Wielka - Drzązna - Charłupia Wielka - Rowy - Kliczków Wielki - Gęsina - Brzeźnio - Rybnik - Stanisławów - Złoczew - Lipno - Burzenin - Sieradz - DK14 - Męcka Wola - Uniejowska - Sieradz.
Trasa miała przebiegać zgodnie z zapisem na bikemap.net śladu innego bikestatsowicza. Ten wyglądał ciekawie i zawierał fragmenty dróg, na których moja opona nigdy jeszcze nie postała.
Do nawigowania się według pobranego stamtąd GPX używałem bardzo prymitywnego programu własnego autorstwa, który czarną kreską kreśli ślad GPX na ekranie telefonu i zieloną kropką wskazuje moją bieżącą pozycję. A że autor nie raczył nawet dodać zmiany powiększenia, to i konsekwencje tego były w drodze - w kilku miejscach musiałem nawracać, gdy zauważyłem, że zielona kropka za bardzo oddala się od kreski.
Trasa prawie cały czas asfaltowa. Wyjątkiem był odcinek Rybnik - Stanisławów, gdzie nawierzchnia twarda, acz piaszczysta i na całej szerokości wyjeżdżona przez opony ciągników, co dało się niestety odczuć, nieustannie podskakując na tej fakturze. A co do asfaltów, to w większości miejsc są podniszczone, ale w zamian ruch samochodowy jest znikomy.
W kilku miejscach widać było też skutki pierwszych prac nad budową S8.
Wyznaczonej trasy trzymałem się konsekwentnie do Złoczewa. Kierunek Burzenin i zielona kropka kolejny raz zgubiła trop. Postanowiłem już jednak nie zawracać, bo i droga, na której się znalazłem, wyglądała całkiem zachęcająco.
W Sieradzu odpoczynek na moście wiszącym, a na liczniku 86 km. Jak już odpocząłem, pomyślałem, że 100 km wyglądałoby lepiej, a 14 łatwo będzie dokręcić, także wybrałem się jeszcze na małą wycieczkę do Męckiej Woli.
Trasa miała przebiegać zgodnie z zapisem na bikemap.net śladu innego bikestatsowicza. Ten wyglądał ciekawie i zawierał fragmenty dróg, na których moja opona nigdy jeszcze nie postała.
Do nawigowania się według pobranego stamtąd GPX używałem bardzo prymitywnego programu własnego autorstwa, który czarną kreską kreśli ślad GPX na ekranie telefonu i zieloną kropką wskazuje moją bieżącą pozycję. A że autor nie raczył nawet dodać zmiany powiększenia, to i konsekwencje tego były w drodze - w kilku miejscach musiałem nawracać, gdy zauważyłem, że zielona kropka za bardzo oddala się od kreski.
Trasa prawie cały czas asfaltowa. Wyjątkiem był odcinek Rybnik - Stanisławów, gdzie nawierzchnia twarda, acz piaszczysta i na całej szerokości wyjeżdżona przez opony ciągników, co dało się niestety odczuć, nieustannie podskakując na tej fakturze. A co do asfaltów, to w większości miejsc są podniszczone, ale w zamian ruch samochodowy jest znikomy.
W kilku miejscach widać było też skutki pierwszych prac nad budową S8.
Wyznaczonej trasy trzymałem się konsekwentnie do Złoczewa. Kierunek Burzenin i zielona kropka kolejny raz zgubiła trop. Postanowiłem już jednak nie zawracać, bo i droga, na której się znalazłem, wyglądała całkiem zachęcająco.
W Sieradzu odpoczynek na moście wiszącym, a na liczniku 86 km. Jak już odpocząłem, pomyślałem, że 100 km wyglądałoby lepiej, a 14 łatwo będzie dokręcić, także wybrałem się jeszcze na małą wycieczkę do Męckiej Woli.