Łódź - Poddębice - tama na Jeziorsku - Sieradz (2012-05-18)

Piątek, 18 maja 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 150 km
Wyjazd z Łodzi przez Złotno był trafiony - dobra nawierzchnia, znikomy ruch.

W lesie w Konstantynowie chwila dezorientacji. Droga, która była najmniej przekonująca, bo przez las i zaczynała się szlabanem, okazała się jednak tą właściwą. Był to jedyny odcinek terenowy na trasie - ok. 2 km przez las, z dość piaszczystym podłożem.

Dalej był asfalt "szwajcarski", to jest bogaty w dziury, które zaowocowały dyskomfortem w nadgarstkach. A na liczniku było dopiero ok. 30 km. To niezbyt dobrze wróżyło na dalsze ~70.

Za Puczniewem droga na Kałów rozwidla się. W prawo można odbić na bardzo przyjemną wąską asfaltową drogę z dobrą nawierzchnią (nie tyczy się to całej szerokości, ale nic mnie na niej nie mijało).

W Kałowie krótkie spojrzenie na kościół. Dodatkową atrakcją był wybór dwóch dróg do Poddębic w dwóch różnych kierunkach. Drogowskaz na północ wskazywał 17 km, na zachód - 10 km. Postawiłem na krótszą.

Wstępny plan zakładał ominięcie Poddębic i jazdę na zachód przez Lipki i Drużbin. Ale Poddębice są bardziej rozpoznawalne podczas opowiadania o trasie ;). Poza tym tam mnie jeszcze nie było.

W Poddębicach chwilowy przystanek na PKS i spojrzenie na mapy Nokii. Chwilę za Poddębicami nastały pierwsze znamiona kryzysu i pedałowanie stawało się męczące.

Na tamie liczyłem na dłuższy odpoczynek. Niestety mój rower upodobały sobie jakieś nadwodne owady i ich liczba szybko zaczęła wzrastać stając się w końcu całkiem uciążliwym rojem. Uparły się przesuwać wszędzie gdzie i ja, więc po tej krótkiej i nierównej walce poddałem się i ruszyłem dalej.

I tu, 35 km od celu, nadszedł kryzys w pełnym wymiarze. Korba zdawała się być zaklinowana. Ręce bolały już w całości. Kark im wtórował. Na dodatek wiało z południa. Przynajmniej wciąż dawałem radę wyprzedzać pieszych...

Ale wyjścia nie było, trzeba było kręcić i dokręcić do końca. Pominąłem stały punkt programu, czyli odpoczywanie na moście wiszącym, bo ten wydawał mi się zbyt daleki od centrum i domu.

Ostatecznie wybraną trasę Łódź - Poddębice należy zaliczyć do atrakcyjnych. Większość drogi gładka, samochodów prawie wcale. Kilka spuszczonych kundli, jak to na wsiach, ale tylko jeden okazał się być agresywny i zmusił mnie do przyłożenia większej siły do pedałów (samotne gospodarstwo na skręcie przed Milanowem).

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!