Sieradz - Łódź
Niedziela, 1 lipca 2012
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Kuszenia losu ciąg dalszy. Tym razem jednak nie szukałem udaru, a jedynie weryfikowałem czy groźby padające z prognoz pogody, o mających szaleć burzach, sprawdzą się. Wycieczka rozpoczęta o 19, także jeszcze było czuć ostatnie podmuchy gorąca.
S14 nieodmiennie czeka na otwarcie. Wyprzedzałem jednego rowerzystę. Przejechał też jeden samochód terenowy, zapewne służbowy, bo takich samych zwykło stać więcej w czasie trwania prac. Trafiłem na drugi odwiert w strukturze asfaltu. Trochę mnie zaskoczył, zważywszy że jest pośrodku używanego już wiaduktu prowadzącego do Górki Pabianickiej.
Wieczór ciepły. Ruch w mieście już znikomy. A wiatr sprzyjał mojemu kierunkowi jazdy.
Słynna (?) inwestycja w postaci łódzkiego licznika rowerzystów, który przecież stoi już chyba rok, wciąż nie działa. Jeszcze wczoraj pokazywał same zerowe wyniki. Dzisiaj jest już jakaś - pewnie losowa - liczba rowerzystów w ciągu roku. Nie mniej jednak dzienny wynik konsekwentnie utrzymał się na zerowym poziomie.
S14 nieodmiennie czeka na otwarcie. Wyprzedzałem jednego rowerzystę. Przejechał też jeden samochód terenowy, zapewne służbowy, bo takich samych zwykło stać więcej w czasie trwania prac. Trafiłem na drugi odwiert w strukturze asfaltu. Trochę mnie zaskoczył, zważywszy że jest pośrodku używanego już wiaduktu prowadzącego do Górki Pabianickiej.
Wieczór ciepły. Ruch w mieście już znikomy. A wiatr sprzyjał mojemu kierunkowi jazdy.
Słynna (?) inwestycja w postaci łódzkiego licznika rowerzystów, który przecież stoi już chyba rok, wciąż nie działa. Jeszcze wczoraj pokazywał same zerowe wyniki. Dzisiaj jest już jakaś - pewnie losowa - liczba rowerzystów w ciągu roku. Nie mniej jednak dzienny wynik konsekwentnie utrzymał się na zerowym poziomie.