Dystans całkowity: | 713.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 35.68 km |
Więcej statystyk |
Łódź, Piotrkowska - Nowomiejska - Zgierska - rynek Bałucki - Łagiewnicka - Sikorskiego - rondo Biłyka - Sikorskiego - Łagiewnicka - Okólna - Wycieczkowa - Strykowska - Brzezińska - skrzyżowanie Brzezińska/Pomorska - Pomorska - Konstytucyjna - Narutowicza - Piotrkowska.
Ronda Biłyka w planach nie było, ale z rozpędu na tym pokrzywionym kostkowym DDR, zgubiłem po drodze Łagiewnicką.
Sieradz - Zduńska Wola, Sieradzka - Łaska - Pabianice, Partyzancka - Łódź, Pabianicka - plac Niepodległości - Piotrkowska.
Łódź, Mickiewicza - Bandurskiego - Krzemieniecka - Konstantynowska - Konstantynów Łódzki - Lutomiersk - Szadek, Kilińskiego - Warszawska - Sieradzka - Szadkowice - Zduńska Wola, Szadkowska - Przemysłowa - Moniuszki - Spacerowa - Łaska - Sieradzka - Sieradz.
Wiatr silny, kierunek WNW.
Dzień przywitał mnie niższą temperaturą niż się spodziewałem, ale wydawała się być znośna jak na letni strój. Wycieczka okazała się być ćwiczeniem ze zmagań z wiatrem, który nieustannie próbował mnie powstrzymać przed dalszą jazdą.
Z początku pogoda była całkiem ładna, jednak gdy zbliżałem się do Szadku, z naprzeciwka nadciągał front burzowy, co dodatkowo dodało siły wiatrowi. Zaczynało kropić. Ponadto temperatura spadła o kilka kresek i zrobiło się przejmująco zimno.
W Wielkiej Wsi zatrzymałem się na przystanku autobusowym, oceniając jego zdatność na przeczekanie nadchodzących opadów. Poszarpana konstrukcja z kawałków pofalowanej blachy nie budziła zaufania i w razie silniejszych podmuchów mogłoby się okazać, że więcej szkody niż pożytku z takiego schronienia. Postanowiłem jechać dalej.
Chmury nadciągały z zachodu, zrezgynowałem więc z oryginalnego planu, który zakładał jazdę przez Rossoszycę (i ewentualnie Wartę) i popedałowałem w kierunku Zduńskiej Woli. Przy okazji mogłem trochę odpocząć od wiatru. W Szadkowicach się rozpadało i tak już do Zduńskiej. W Zduńskiej ul. Szadkowska w remoncie, trzeba więc było jechać przez centrum. Deszcz ustał a i temperatura znowu zrobiła się znośna.
Nie mniej jednak i deszcz i temperatura, postanowiły jeszcze raz o sobie przypomnieć, gdy mijałem las za Stawiszczem. Tym razem rozpadało się na dobre, zatem chętnie skorzystałem z przystanku autobusowego przy skrzyżowaniu w Woźnikach. Szybko przeszło.
Dotarłem zmarznięty, zmoknięty i wymęczony przez wiatr.
Jeszcze uwaga o warunkach technicznych trasy:
W Suchoczasach, nie dosyć, że jakiś oszołom zdecydował o zrobieniu chodnika dla rowerów (o czym już kiedyś narzekałem), po jednej stronie wsi, to żeby przypadkiem nie było wątpliwości czy jadąc w przeciwnym kierunku, też należy owego chodnika używać, postawiono znaki zakazu ruchu rowerów. A owszem, więcej niż jeden, żeby jeszcze się lepiej upewnić, że za skrzyżowaniem ktoś nie wróci na asfalt. Bo to przecież niemalże autostrada...
Łódź, Mickiewicza - Bandurskiego - Maratońska - droga wew. oczyszczalni ścieków - Gorzew - Górka Pabianicka - Porszewice - Konstantynów Łódzki - Aleksandrów Łódzki - Łódź, Aleksandrowska - Włókniarzy - Drewnowska - rynek Manufaktury - Zachodnia - Rewolucji.
Na dobry początek do serwisu i z powrotem. A potem główna część wycieczki:
Sieradz - Zduńska Wola, Łaska - Łask - Pabianice, Łaska - Partyzancka - Łódź, Pabianicka - al. Politechniki - Żeromskiego - Zamenhofa.
Wyjeżdżałem w ładną pogodę, nie mniej jednak od wschodu goniły mnie chmury. W Dobroniu zaczęło kropić, a od Chechła padało już całkiem mocno. Do Pabianic wjeżdżałem w ulewie. Poczekałem na przystanku komunikacji miejskiej opodal PKP, aby złapać pociąg w razie, gdyby nie miało przestać. Po kilku minutach zaczęło się przejaśniać, więc nie czekając aż całkowicie przejdzie, pojechałem dalej. Za Ksawerowem pojawiło się słońce i deszcz ustał. Nie mniej jednak opony "nie zawiodły" i całą wodę z drogi przenosiły na mnie :>