Szok termiczny. Na wczorajszej przejażdżce, mimo kurtki polarowej, zmarzłem i dorobiłem się kataru. Dzisiaj natomiast miałem wrażenie że się topię od gorąca i zaraz zacznę skapywać po ramie.
I właśnie - gorąco. Poza tym silny wiatr z południa. W nogach jeszcze wczorajsza wycieczka, więc bardziej się wlokłem niż jechałem. Bliżej końca wycieczki (chyba od Zduńskiej) przyszły chmury, zrobiło się przyjemnie chłodniej i wiatr też odpuścił.
Po drodze nic nowego, nie licząc zdartego na krótkim odcinku fragmentu ul. Łaskiej w Zduńskiej Woli.
Zarówno w Zduńskiej jak i w Sieradzu (dojeżdżałem do celu ok. 20:20) rzesze kibiców zmierzały wspólnie oglądać mecz (ten o wszystko, ten przegrany...).
Drobna zmiana w Lutomiersku - najpierw prosto na południe do Wygody Mikołajewskiej. Droga stamtąd do Wodzierad ma piękny asfalt. Gładziutki, równiutki. Sama przyjemność.
W Wiewiórczynie niestety, jak to na wsi, trafiła się brama otwarta i kundle dwa, którym rower się nie podobał. Takie detale czynią ten objazd Łasku mniej atrakcyjnym.
Na S14 prawie pusto. Tylko jakaś jedna grupka spacerowiczów, jedna para rowerzystów. Z Gorzewa, wyjątkowo, pojechałem przez Łaskowice i tamtędy do IKEA. Fascynujące, że pewnie nawet gdybym jechał środkiem prawego pasa, to prędzej kierowcy za mną zaryzykowaliby przerysowanie auta z pasa sąsiedniego i zepchnięcie mnie z drogi niż poczekali na możliwość zmiany pasa, by zachować bezpieczną odległość. Bo w końcu trzy pasy to za ciasno by się zmieścił rowerzysta.
Mówi się, że elektryka prąd nie tyka. Jestem ciekaw jak to jest ze strażakiem i ogniem. Budynek OSP w Łaskowicach jest całkowicie drewniany.
Wiało z zachodu, potem z południa, ale bez gwałtownych porywów. Chłodno. Polar się przydał a i tak trochę zmarzłem.
Uważnie obejrzałem bieżące zdjęcia z satelity, radar z opadami i prognozowane kierunku wiatru. Uznałem, że jest dość znaczna szansa, że nie zmoknę. I zaiste - nie padało. Wiatr męczył do Dobronia, więc w nagrodę z powrotem wiał korzystnie.
Pod jagodowym (?) wiaduktem trwały jakieś prace wykończeniowe.
Ładnie się tym razem narysowały GPS-em oba pasy S14.
Niespodzianka! Łagiewnicka zniknęła. Przynajmniej na południe od Inflanckiej. Próbowałem przejechać na Zgierską przez targowisko Dolna, ale po trudnym manewrowaniu przez morze ludzi wróciłem na Łagiewnicką i zdecydowałem się spróbować przejechać po wąskim pasie gruntu, którym najwyraźniej dojeżdżają mieszkańcy. Zawrotna prędkość 10 km/h, bo wszędzie mokro, a dziwnie by wyglądało w tak ładną pogodę jechać zalanym na plecach błotem.
W Zgierzu planowe spotkanie z kolegą. Trochę potrwało zanim udało mi się ustalić gdzie to w tej jego mieścinie mam go znaleźć. Droga 702 prowadząca na Piątek pozwala poczuć wiatr we włosach - do samego skrętu na Ozorków było zupełnie w dół. Niestety droga jest też popularna wśród kierowców i jest na niej ciasno. Z tego względu nie polecam.
708 przez Modlną w porządku - dobra nawierzchnia (choć wciąż coś tam budują) i mały ruch. Przejazdu przez Ozorków za bardzo nie kojarzę - spędziłem go na śledzeniu pozycji względem z góry wyznaczonej trasy. Przejazd był bez zakłóceń.
Dalej naprawdę przyjemna droga przez Kowalewice i Jedlicze - zielono, spokojnie, w większości równo. Od Aleksandrowa Łódzkiego znów zetknięcie z cywilizacją - gorsza nawierzchnia, więcej aut.
Do Łodzi przez Złotno. Przy Manufakturze ja i kompan rozjechaliśmy się w swoje strony.
Wiatr zachodni. Niektóre prognozy pogody straszyły deszczem i burzami, ale się obyło. Nawet słońce się pojawiało. Ciepło.
W lesie w Żabiczkach odbiłem w złym kierunku na drodze do Babic i ostatecznie (przejeżdżając przez polną dróżkę z tabliczką "Droga prywatna") wylądowałem na drodze 710 zbyt wcześnie. Jak zwykle ciasno.
Dojeżdżając do Łasku skręciłem na wchód tuż przed przejazdem przez tory. Asfalt jest całkiem w porządku. Przejazd przez Wronowice jest dobrym pomysłem na ominięcie centrum Łasku. W Kolumnie już trochę gorzej. Terenowo. Odrobinę więcej starań, a udałoby się pewnie ominąć cały odcinek z zakazem ruchu rowerów.
S14 chyba już gotowa. Na całej długości oznakowanie poziomie i pionowe. Barierek też nigdzie nie brakuje. Pewnie otwarcie lada dzień. Z rowerowego punktu widzenia - szkoda.