Łódź - Zielona Góra - Karpin - Będków - Czarnocin - Dalków - Łódź
Sobota, 30 lipca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 70 - 100 km
Trzecia pod rząd wycieczka pod hasłem poznawania wschodniego sąsiedztwa Łodzi. Tym razem południowy wschód.
Przed wycieczką oglądałem zabytkowe pojazdy na Piotrkowskiej.
Samą wycieczkę zacząłem od podążania za ciemnogranatową chmurą wiszącą na wschodzie, której szczęśliwie nie dogoniłem. Niemniej jednak poza Łodzią było mokro. Postanowiłem sprawdzić czy coś się zmieniło w kwestii ruchu na bezpośredniej drodze do Andrespola, po otworzeniu A1. Raczej bez zmian, choć z racji soboty liczba samochodów była umiarkowana. Niedaleko za przejazdem pod autostradą, nomen omen na ulicy Przylesie, niespodzianka - tuż przy Rokicińskiej spacerowała dorosła sarna z młodym. Zwierzęta minąłem w odległości metra. Niestety gdy stanąłem chcąc zrobić zdjęcie, natychmiast uciekły. Że też się pchają tak blisko cywilizacji. Ale zważywszy, że ostatnio na parkingu sądu okręgowego w samym centrum Łodzi drogę przebiegł mi zając, to coraz mniej się dziwię takim spotkaniom.
W Zielonej Górze szlak konny pełną gębą. Jedyne kierunki o jakich informują drogowskazy na skrzyżowaniach, to te do okolicznych stajni.
W Kotlinach na rzece Miazdze jest zalew.
Mokra jezdnia to ślad po przejściu tej wspomnianej wcześniej granatowej chmury przez okoliczne wsie. Gdzieniegdzie były całkiem rozległe kałuże.
Kościół pw. narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Będkowie, wybudowany w 1462.
Mój narysowany plan, na odcinku z Będkowa do Czarnocina rozjechał się zaskakująco z drogowskazem na Czarnocin i pierwszeństwem, skręcając w dokładnie przeciwnym kierunku. Uznałem, że nie będę się kłócił z własnym planem i zignorowałem znaki. Po powrocie sprawdziłem - na oznakowanej drodze, w przeciwieństwie do zaplanowanej, nie przejechał foto wóz Google, stąd zignorowałem ją na mapie. W każdym razie przejazd przez Bieżywody bez zarzutów.
Świetlica środowiskowa w Bieżywodach, współfinansowana przez UE.
W Czarnocinie mijam drugie już na swojej drodze, wyglądające tak samo, mobilne stanowisko z lodami - ot wózek niewielki, parasol i sprzedawca na składanym krzesełku. "Sieciówka". Swoją drogą i w tej wsi jest zalew, z zadbanym terenem wokół. Nie trafiłem na wygodny dojazd, więc nie sfotografowałem.
W Dalkowie przystanek w sklepie.
Ta łódzka ulica nosi imię Polskich Kolei Państwowych. Rzeczywiście, jej stan przypomina stan wielu pociągów.
W mieście przełamałem konwencję jeżdżenia nieustannie po DDR wzdłuż całej Rokicińskiej. Plusem jest ominięcie jej fragmentów z kostki. Choć w zasadzie stan Przybyszewskiego jest nie lepszy.
Trasa okazała się być przyjemna i prowadzić przez wioski z małym ruchem i dobrą nawierzchnią.
A już poza tematem wycieczki, to wieczorem na placu Wolności, z okazji 593 urodzin Łodzi, grało Lady Pank, które samo też świętuje własne 35 "urodziny".