Łódź - Ksawerów - Rydzyny - Pawlikowice - Róża - Dobroń - Piątkowisko - Łódź
Poniedziałek, 1 stycznia 2018
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Witaj, Nowy Roku!
I jak tu nie być podatnym na twierdzenia o globalnym ociepleniu, gdy można się na Nowy Rok wybrać na taką pętelkę i nie zmarznąć? Tuż po wyjściu z domu próbował mnie zatrzymać deszcz, ale uznałem, że pojadę wbrew niemu, bo przecież prognoza pogody obiecywała mi tylko jeden malutki przelotny opad w ciągu dnia. I sprawdziło się. Po 20 minutach padać przestało i nawet nie było jakoś szczególnie mokro. Nie licząc krótkiego terenowego odcinka między Dobroniem a Piątkowiskiem, po którym w napędzie skrzypiało błoto.
Za Pabianicami pasło się dobrze mi już znane z widzenia stadko hodowlanych danieli.
Gdy zbliżałem się do DW485 w Pawłówku, jechała po niej grupa rowerzystów. Gołym okiem było widać lepiej, niż zarejestrował to szerokokątny obiektyw. To najprawdopodobniej ustawka ze Rzgowskiej, na trasie Łódź - Głuchów - Grabica - Wadlew - Pabianice - Łódź.
W Mogilnie Dużym na skrzyżowaniu z wyremontowaną z pomocą funduszy unijnych drogą stanął znak "Stop" na LED-owym wypasie.
Nie wiem czy to aby nie przesada. Niby fajnie, nowocześnie. Oby w razie potrzeby serwisu gminę było stać.
Dojazd z Dobronia Dużego do Dobronia był zamknięty. Podjechałem, zobaczyłem. W zasadzie nie jestem pewien czy i tak nie dałoby się przejechać, bo obejrzałem tylko z dystansu kolejnej barykady coś, co wyglądało na remont przeprawy nad rowem i zawróciłem na wyznaczony krótki objazd. I co do znaków "Stop", to na tym obejździe, na skrzyżowaniu z DW482 (droga Łask - Pabianice) stoi taki, na którego przykładzie widać jak istotny jest wybór dedykowanego kształtu dla znaków informujących o pierwszeństwie. Trochę mu się wyblakło.
A poniżej wspomniany na początku wpisu terenowy przejazd. Teraz mój rower stoi oskarżycielsko pokryty grubą warstwą błota i czeka aż się wezmę za czyszczenie.
Zdjęcia na mapie