Łódź - Pałczew - Czarnocin - Prażki - Łaznów - Cisów - Stare Chrusty - Łódź (+JŁ)
Niedziela, 14 lipca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria 100 - 150 km
Wycieczka w większości z JŁ. Sparingpartner nie chciał jechać na dłuższą niż 70 km. Opracowałem więc takąż pętlę od i do wschodniego krańca Łodzi, czyli rejonu gdzie się spotkaliśmy i rozstaliśmy. Trasa miała odcinki niezjeżdżone wcześniej a to przeze mnie, a to przez JŁ, jak i przez nas obu. Ponieważ mnie korciło kolejne 100 km, to potem, już solo, przejechałem się jeszcze po mieście.
Taka niespodzianka gdy jedzie się drogą dla rowerów i pieszych wzdłuż Hetmańskiej w kierunku południowego krańca. Ciągnie się droga, a na końcu jest przejazd.
Nie wiem czy ten znak ktoś obrócił czy ma tyczyć się chodnika po prawo. Jeżeli obrócił, to jaki ma sens ten przejazd dalej?
W efekcie uznałem, że jest tam jakiś ciąg dalszy dla rowerów i pojechaliśmy czymś, co najpewniej miało służyć tylko pieszym.
Ruch pod wiaduktem na Tomaszowskiej przeniósł się na już wcześniej wyremontowaną stronę.
Przy Jędrzejowskiej najwyraźniej wyrasta rondo.
Jest to zrozumiałe przy jej zagospodarowaniu na kolejne magazyny czy zakłady.
Wyniesiony przejazd rowerowy w Stróży, służący głównie cierpieniu kręgosłupa przy przejeżdżaniu, zaczyna się rozpadać.
W Majkowie Małym przywitał nas krajobraz zupełnie jak nie z tej (polskiej) ziemi.
Komuś tu zdecydowanie palma... wyrosła.
I nie tylko palma. Również egzotyczny jak na środek wsi most. Gdy przejeżdżałem tu ostatnio, były tu już wbite filary w stawie, co już wtedy mnie dziwiło.
Naprawdę typowy wiejski krajobraz. Sprawcą wszystkiego jest zapewne lokalny producent wody źródlanej, który tuż obok ma gospodarstwo rolne i na palmach jego udziwnienia w okolicy się nie kończą (hasło: źródła królewskie).
Czarnocin. Uliczny handel lodami, czyli koloryt południowo-wschodniego sąsiedztwa Łodzi, który obserwowałem już w poprzednich latach, dalej trwa.
JŁ kolekcjonuje tabliczki (zdjęcia, się znaczy, zdjęcia, niczego nie odkręcaliśmy) imiennych bliźniaków znanych miejscowości. Na tę okazję uwieczniliśmy odwiedzony Zamość.
Po drodze nie brakowało gniazd z bocianimi rodzinami.
W Prażkach częścią drogi jest drewniany most i najwyraźniej pozostałości młyna na rzece Miazdze.
Jechaliśmy bez wcześniejszego rozpoznania atrakcji turystycznych. Chyba dodatek flagi na nietypowym ganku zwrócił moją uwagę i spowodował, że zawróciłem sprawdzić co to za mijany obiekt.
I ciekawostka - jest tu miejsce, w którym dawniej stał dom młodego Władysława Reymonta. Z późniejszej lektury Internetu dowiedziałem się, że również znajduje się tam pomnik przyrody - Lipa Reymonta.
W Łaznowie skręciliśmy na chwilę pod kościół.
Ok. pół kilometra jechaliśmy między Eufeminowem a Rokicinami-Kolonią po DW 713. Dość tu ruchliwie.
Piękny asfalt biegnący przez las obok rezerwatu przyrody Łaznów. Takie drogi lubię najbardziej.
JŁ dał mi zagadkę, obiecując, że na drodze pośrodku niczego zdziwią mnie znaki obok linii wysokiego napięcia. Dałem radę rozwiązać przed dojazdem, ale tylko przypadkowym skojarzeniem, bo na drodze między Modlicą a Pałczewem zwróciło moją uwagę i zastanawiało mnie co robi tam zakaz parkowania, bez towarzystwa zabudowań. Wtedy nawet nie skojarzyłem tego z przewodami. A to najwyraźniej jakaś reguła czy przepis.
Do serii tabliczek JŁ dołączyła tego dnia jeszcze podłódzka Zielona Góra.
Przy przejeździe kolejowym w Andrespolu rogatki mają oryginalną konstrukcję - poza szlabanami blokującymi przejazd samochodom, jest również taki, który odgradza pieszym zejście z peronu znajdującego się między torami.
W Bedoniu, zapewne w związku z remontem i zamknięciem części Rokicińskiej, zmieniono organizację ruchu i uczyniono ulicę Kolejową w kierunku Łodzi jednokierunkową.
Jak JŁ słusznie zwrócił uwagę, Bedoń Przykościelny ma swoją nazwę nie bez przyczyny. Nie pamiętam czy wcześniej tędy przejeżdżałem.
JŁ prowadząc, przeczołgał mnie po bedońskich dziurawych szutrach.
Na deser był jeszcze bardzo nierówny gruntowy odcinek prowadzący przy torach do Malowniczej.
Dałem się namówić JŁ na pokonanie skrzyżowania Malowniczej z Rokicińską przez pasy, pieszo. Następnym razem się nie dam i jak przystało na rower - pojedziemy (jezdnią).
Na Rydza-Śmigłego nieustannie trwa remont, który również wprowadził ubytki w drodze dla rowerzystów. Przez Milionową da się jedynie przejechać po piachu na skrzyżowaniu, w którym koła trochę grzęzną.
Zdjęcia na mapie