Łódź - Andrespol - Zielona Góra - Kotliny - Wardzyn - Wola Rakowa - Wiśniowa Góra - Łódź

Poniedziałek, 31 października 2016 · Komentarze(2)
Kategoria 40 - 70 km
Drewniany dom w Wardzynie


To piątkowy plan przekułem wreszcie w czyn. Pogoda nadal nie sprzyjała rowerowaniu. Do Kotlin było przyjemnie, a potem było pod wiatr. Całkiem intensywnie pod wiatr. Z trudem wyciskałem kolejne kilometry patrząc jak wskazaniu licznika wciąż daleko było do wartości zaplanowanego dystansu. A przy tym tak wiało chłodem, że kominiarka przestawała dawać radę.

Czekając na przejazd przez Piłsudskiego wzdłuż Niciarnianej oglądałem jak robotnicy wylewają świeży kawałek asfaltowej drogi rowerowej w kierunku stadionu.

20161031_120654

Prace na Niciarnianej wdarły się odrobinę na czynny przejazd.

20161031_120704

Przy Rataja wyrosło osiedle domków jednorodzinnych odbitych z szablonu.

20161031_124038

To chyba jeszcze Justynów, w kierunku Zielonej Góry. Poza Łodzią remonty idą sprawniej, bo po niedawnych robotach, które wymagały jazdy slalomem, nie ma już śladu.

20161031_130250

Zielonogórski las.

20161031_131526

A czy w mieście ktoś widział tak nowoczesny przystanek, który by Internet radiowo odbierał?

20161031_132315

Zaniedbany, rozpadający się stary młyn w Kotlinach.

20161031_134226

Zalew na Miazdze z jesiennym krajobrazem.

20161031_134458

20161031_134526

O tej porze roku bryza przy tamie nie jest już przyjemna.

20161031_134858

A to ciekawa antena. Telewizja aż tak słabo odbierała czy nawiązują kontakt z obcą cywilizacją?

20161031_135449

Jeszcze ciekawsze jest to co stało się z GPS-em podczas wykonywania zdjęcia. Zapisana lokalizacja jest przesunięta o 3.7 km w linii prostej na północny wschód względem faktycznej - wskazuje na Karpin przy DW713! Na mapie na Flickr poprawiłem ręcznie. Zważywszy, że nawigacja pracowała nieprzerwanie, jest to niezwykłe.



Drewniane domy w Wardzynie.

20161031_141835

20161031_142109

W Woli Rakowej, podobnie jak w Prusniowicach dzień wcześniej, było całkiem wiosennie.

20161031_143352

No, to wreszcie udokumentowałem fotograficznie ruch wahadłowy w Woli Rakowej, o którym już wcześniej pisałem.

20161031_143722

Co 9 minut... no to czekam. A przecież moim celem jest to pobliskie skrzyżowanie, na którym widać stojące samochody.

20161031_143732

Jak ja nie lubię śmieszek rowerowych w Wiśniowej Górze. I w takim miejscu wypada przejechać na drugą stronę ruchliwej ulicy...

20161031_150134

...by po chwili znowu wracać, bo zaraz za bordowym samochodem jest ciąg dalszy. I tak uczyniłem. O dziwo nikt mnie nie strąbił z uwagami gdzie jest "moje miejsce", co mi się już kilka razy w Wiśniowej zdarzyło.

20161031_150134_zoom

A dalej też takie wąskie gardło. Tutaj o dziwo nie ma formalnej przerwy w drodze dla rowerów.

20161031_150438

I przy tym wąskim gardle zorientowałem się, że z tego całego zamyślenia nad infrastrukturą pojechałem za daleko, bo docelowa Feliksińska była tuż przed wznowieniem CPR. Wracając jeszcze raz sfotografowałem nieciągłość od drugiej strony. Przynajmniej jadąc w tym kierunku prościej ją ominąć. A stan faktyczny jest taki, że jeżdżą tu liczni rowerzyści po chodnikach po obu stronach, nie zważając na to komu jaki znak się zachciało na słupku postawić.

20161031_150714

Przejściem pod autostradą już zdążyły zająć się kibolomatołki.

20161031_151500

Kawałek dalej mijałem pogotowie energetyczne, które zajmowało się zerwaną przez wiatr linią. A po kolejnych kilkuset metrach straż pożarną, która - o ile dobrze widziałem przejeżdżając - wezwana została do drzewa chylącego się ku rychłemu upadkowi na dom.

Jędrzejowska w barwach jesieni.

20161031_153329

Spuścili Młynek!

20161031_154314

Tak wygląda jedno ze stanowisk do grillowania w odnowionym parku.

20161031_154531

20161031_154609

No chwali się, chwali - nie zapomnieli o przejeździe! Tylko kończy się tak jakby nigdzie.

20161031_154836

Nie da się ukryć, że idzie listopad.

20161031_155430

Przy cmentarzu przy Lodowej panował już duży świąteczny ruch. Jeden z kierowców wydostawał się z parkingu po drodze dla pieszych i rowerów. Ominąłem nie przejmując się - taki okres. Chodnik z dopuszczonym ruchem rowerów na wiadukcie na Przybyszewskiego jakby się węższy zrobił. Bo już na nim odwiedzający groby pozostawiali samochody.

20161031_160458

Gdy przejeżdżałem przez skrzyżowanie marszałków trwały właśnie godziny szczytu. Skręcający kierowcy ochoczo wymuszali pierwszeństwo na rowerzystach jadących przez przejazd na zielonym. Widziałem co się kroi, więc zahamowałem bezpiecznie. Niestety z przyzwyczajenia zaczynam traktować takie zachowania jako normalne i nawet niespecjalnie się denerwuję. W odróżnieniu od jadącego obok mnie rowerzysty, który puszczał kwieciste wiązanki.

Odcinki planu były niewiadomą przed wyjazdem, bo samochód pewnej wielkiej korporacji ich nie sfotografował. Liczyłem, że to co widzę na zdjęciach lotniczych to drogi utwardzone. I się nie przeliczyłem. Wszędzie cywilizacja.

Zdjęcia na mapie

Komentarze (2)

Rower jest po to by nim jechać, a nie by go pchać, czyż nie? Do chodzenia z rowerem może mnie zmusić grząski piach, nie ustawodawca. Miałem ochotę sfotografować jak wygląda ta śmieszka, dlatego w ogóle na nią zjechałem. Wyznaję zasadę, że miejsce roweru jest na jezdni i często w Wiśniowej właśnie z niej korzystam. Stawianie nakazów ruchu rowerów na byle chodniku to są pomysły tych, którzy pewnie nigdy na rower nie wsiedli, a rowerzyści na jezdni utrudniają im rajdową jazdę. Inaczej stałyby tam C-16/T-22 po obu stronach.

SlaBo 22:09 wtorek, 1 listopada 2016

Nie kusiło Cię przejść pieszo do skrzyżowania zamiast czekać?
W Wiśniowej Górze to w ogóle jest masakra, także jeśli chodzi o oznakowanie - np. przy Hanki Sawickiej jadąc od północy mamy koniec drogi rowerowej... a kilkaset metrów wcześniej też mieliśmy, tyle że ktoś zapomniał postawić wznowienia. Jadąc od południa też znak pojawia się dopiero w połowie dystansu - może to i lepiej, jak jakiś kierowca zacznie się ciskać, to najpierw niech DOKŁADNIE popatrzy na znaki.

barklu 07:19 wtorek, 1 listopada 2016
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!