Łódź - Aleksandrów Łódzki - Grotniki - Orła - Mariampol - Stare Krasnodęby - Aleksandrów Łódzki - Łódź
Niedziela, 2 kwietnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Poranek (znaczy przedpołudnie) spędziłem zastanawiając się nad trasą. W zeszłą niedzielę stwierdziłem, że nie nadaję się do dwóch wycieczek 50 km dzień po dniu. Tym razem w sobotę zrobiłem 70 km, więc powinienem wybrać coś znacznie krótszego. Z drugiej strony liczyłem, że może namówię KL na wspólny wyjazd i tu jakoś samo przyszło mi na myśl, by wznowić naszą ostatnią wspólną wycieczkę do Orłej z zeszłego sezonu, której nie udało się wówczas dokończyć, a która jednak wymagałaby przejechania przeszło 60 km. Potem na Endomondo trafiłem na sobotnią wycieczkę znajomego ze zdjęciem z pięknie kwitnącymi cebulicami w parku Klepacza, a ponieważ ten stan trwa tam krótko, to nabrałem wielkiej chęci by park odwiedzić. To z kolei zaowocowało planem alternatywnym jazdy głównie po Łodzi. Ostatecznie KL odmówił jakichkolwiek dłuższych wyjazdów. Wybrałem się więc sam z myślą by i samemu z długością wyjazdu nie przesadzić, jednocześnie ciągle mając gdzieś tę Orłą w głowie.
Zacząłem od Teofilowa, planując by stamtąd pokierować się na obwód miasta. Po drodze na Lutomierskiej zrobiłem zdjęcie pasa rowerowego z kierownicy. To jest to charakterystyczne zjawisko, wspólne dla pasów rowerowych na wszystkich ulicach. Pasa rowerowego się nie sprząta. Rowerzyście pozostaje jechać przez piaskownicę.
Orła i okolice wciąż mnie kusiły, postanowiłem więc odłożyć jeszcze trochę decyzję o skracaniu i dojechać do Aleksandrowa. Kąkolowa, czyli ulica równoległa do Aleksandrowskiej, ale położona bardziej na północ i pozwalająca dojechać do Aleksandrowa bez nadmiernego towarzystwa aut, jest na szczycie rankingu najgorszych ulic w Łodzi. Trzeba tu jechać slalomem między dziurami.
Lawirując utwierdzałem się w przekonaniu, że najrozsądniej będzie z Aleksandrowa pojechać do Rąbienia i wrócić do Łodzi. Jak zwykle rozsądku nie posłuchałem i nim się obejrzałem, jechałem już przez Jastrzębie Górne i Jedlicze. Tu nawet nieźle mi szło, bo o ile wiejący południowo-zachodni wiatr w drodze do Aleksandrowa przeszkadzał, to w drodze na północ pchał już w plecy.
W Grotnikach wyprzedził mnie kolarz, któremu przez jakiś czas trzymałem się na kole. Z początku zresztą nie wymagało to wysiłku, ale w końcu się obrócił i zorientował, że za nim jadę, więc przycisnął. Jeszcze chwilę udawało mi się trzymać blisko, bo na podjeździe za dużego ciągu nie miał, ale już za Grotnikami odpuściłem.
Przez Pustkową Górę jechałem już nie pierwszy raz, ale jak zwykle za przejazdem kolejowym nie mogłem sobie przypomnieć, która droga jest moja. Chwila suwania palcem po mapie pomogła.
Znowu jechałem pod wiatr i powoli zignorowany wcześniej rozsądek zaczynał się na mnie fizycznie mścić. Nie stał się cud, kondycja nie wskoczyła o kilka poziomów wyżej od zeszłego tygodnia, więc 70 km ze wcześniejszego dnia w połączeniu z wiejącym wiatrem dawały się we znaki. W Mariampolu przyszedł kryzys. Głownie zaczęły mnie mocno boleć stopy. Ledwo pedałowałem. Najchętniej bym przestał, ale jakoś trzeba było wrócić. Gdy wjechałem do Aleksandrowa było tak źle, że wiedziałem, że muszę zrobić postój. Postanowiłem wytrwać jeszcze kilka chwil by doczołgać się do jakiegokolwiek sklepu. Lewa stopa dokuczała na tyle, że nie mogłem nawet na niej opierać ciężaru stojąc. Posiliłem się Snickersem i Colą i kilka minut odpocząłem pod sklepem. Pomogło.
Tym razem sprawdziłem wyjazd z Aleksandrowa przez osiedle, co już dawniej chodziło mi po głowie. Dobry wybór. Na drodze z Rąbienia do Łodzi dość tradycyjnie licznie przeciskali się przy mnie na gazetę kierowcy. Ponieważ do Łodzi wjeżdżałem już wiele kilometrów po kondycyjnej śmierci powinienem był jechać prosto do domu. Ale przecież nie mogłem odpuścić sobie wspomnianego parku Klepacza.
O tej porze dnia katedra była ładnie oświetlona od tyłu.
Wniosek z wycieczki jest taki, że jak się nie ma kondycji by przejechać 50 km dwa dni pod rząd, to nie ma się również siły, by dzień po dniu przejechać dwukrotnie 70 km. Zaskakujące, prawda?
Co do pogody, to był to kolejny piękny i ciepły dzień - temperatura i tym razem sięgnęła 22 °C. Letni strój wystarczył, choć kurtka przeciwwiatrowa i tym razem wisiała na kierownicy na wszelki wypadek.
Wypatrując tabliczek na wideo: Łódź - Aleksandrów Łódzki - Brużyczka Mała - Jastrzębie Górne - Jedlicze A - Grotniki - Orła - Pustkowa Góra - Chociszew - Radzibórz - Mariampol - Stare Krasnodęby - Karolew - Nakielnica - Ruda Bugaj - Aleksandrów Łódzki - Rąbień - Antoniew - Łódź.
Zdjęcia na mapie