Łódź - Kalonka - Skoszewy - Cesarka - Stryków - Swędów - Szczawin - Janów - Łódź

Sobota, 10 marca 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Anteny na Wzgórzu Radary w Łodzi




Dopiero co było -10 °C, co wyłączyło mnie z rowerowych zmagań, aż tu nagle zrobiło się +10 °C. Tego nie można było zmarnować!

Na Piotrkowskiej obserwuję wzrastający trend używania ograniczonej liczby kół roweru do jazdy. Może by tak wymienił na monocykl? Ale dobra, to po prostu zazdrość przeze mnie przemawia - ja nie potrafię.

20180310_144502.043000

Na Pomorskiej między Mazowiecką a Krokusową jest wąsko, więc nierzadko miewam tam przygody z powodu niecierpliwych kierowców. Tym razem była kumulacja. Gdy akurat nadjeżdżały auta z naprzeciwka usłyszałem za sobą awaryjne hamowanie. Obejrzałem się - było do zera, silnik zgasł. Pan za kółkiem najwyraźniej do ostatniej chwili wierzył w to, że nie da się nie zmieścić obok roweru. Aż dziwne, że ci za nim się w niego nie wpakowali. Przynajmniej jak już ruszył, to wykonał manewr wyprzedzania, nawet zachowując odpowiednią odległość.

20180310_150455.359000

Za to kierowcę Clio jadącego tuż za nim nic cała sytuacja nie nauczyła, nie uznał manewru i przepchnął się na siłę między mną a drugim pasem. Wkrótce zaparkował na Szarotki, gdzie i ja jechałem. Zdążyłem go spytać czy wie jaką odległość zachowuje się wyprzedzając pojazd jednośladowy. Zaczął od "to nie ja", widząc tylko problem z hamującym gwałtownie Volkswagenem, a ostatecznie stwierdził, że przesadzam. Uch, koniecznie trzeba wprowadzić obowiązkowe godziny jazdy rowerem w ruchu ulicznym jako warunek uzyskania prawa jazdy.

20180310_150458.558000

A za Renault jechał Smart, daleko, wolno, wyjechałem więc na środek pasa, wystawiłem rękę w lewo, bo zbliżałem się do skrzyżowania i ledwo to zrobiłem usłyszałem piłowanie silnika na jedyneczce, do bólu - pani w Smarcie przepędziła obok mnie, by zaraz gwałtownie hamować za czekającym do skrętu Clio. Tak się jej spieszyło!

20180310_150505.922000

Zgodnie ze swoją krótką nową tradycją jazdę połączyłem z poszukiwaniem skrytek. Te miały być na Hanuszkiewicza, co wymusiło wydłużoną podróż po DK72. Przy jej okazji za dużo by było do opowiadania o ilości wyprzedzeń na gazetę. A żeby odrobinę sobie ten nieprzyjemny fragment skrócić, nie jechałem po Janosika, a skręciłem z Krokusowej w Czecha, by dojechać do Giewont. Czego natychmiast pożałowałem.

20180310_151258.698000

Na początek zlokalizowałem "OP81R3: Łódzkie Ekstrema - Najwyżej". Po samym opisie miałem podejrzenia, że ta będzie nie dla mnie. Ale chciałem ją dla porządku zlokalizować. Pojemnik wisiał na miejscu. Tam, gdzie wspinać się nie zamierzam. Zwłaszcza bez świadka, który w razie czego wezwałby po mnie nosze.

Następna była tuż obok - "GC6KYVA: Radary 2#". Musiałem rower zostawić odrobinę za daleko jak na zachowanie komfortu psychicznego, ale ciężko się było z nim przedzierać w tym lesie. Tu mi trochę zeszło na oglądaniu drzew w poszukiwaniu skrzynki. Udało się!

20180310_155049

Dużym plusem tej skrytki jest to, że dojechałem od strony, o której nigdy nie pomyślałem. Do tej pory ograniczałem się do dotarcia do bramy prowadzącą do instalacji oficjalną drogą. Z nowego miejsca widok jest znacznie lepszy.

20180310_155410

Ponieważ wyjechałem jak zwykle - późno - to już nie było czasu na szukanie kolejnych skrytek w terenie. By przynajmniej w przybliżeniu za dnia wrócić do miasta.

Jak już wspomniałem, było 10 stopni na plusie. I temperatury dodatnie były też przez kilka ostatnich dni. Mimo tego ciepła, a w zasadzie przez nie, zmroził mnie widok na stawie w Strykowie. Po lewo kadru.

20180310_164544.247000

Czy naprawdę trzeba rozsiadać się na lodzie gdy już przy brzegu topniejąca woda po nim płynie?

20180310_164544.247000-001

I to nie koniec atrakcji. Na wąskim pomoście, który dotąd widywałem zamknięty, dziecko uprawiało jazdę wyczynową na hulajnodze. Opiekunowie nie byli tym przejęci.

20180310_164558.409000

Częścią tych zabaw przy pędzeniu do krawędzi pomostu były wyskoki w powietrze. Uciekałem stamtąd szybko by nie doczekać aż wędkarze lub chłopiec wpakują się pod lód.

20180310_164558.409000-001

Wracałem Wycieczkową. Obowiązek jazdy po DDR uniemożliwiła mi laweta zaparkowana w jej poprzek.

20180310_180533.182000

W mieście mogłem sobie pozwolić na jeszcze odrobinę skrytkobrania. Zresztą w mieście i tak łatwiej w ciemnościach. Metodycznym macaniem odkryłem "GC7AM3W: ASP i Cmentarz Wojskowy". Później odnalazłem "GC7C9RR: Kościół św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Jana.B", gdzie trzeba było odrobinę poczekać na przerwy od spacerowiczów.

Próbowałem też zdobyć "OP1E5B: Śladami Polski Walczącej - Paszcza lwa". Ta jest o tyle mi bliska, że była to jedna z tych kilku, które próbowałem odnaleźć przy pierwszej próbie geocachingu, chyba dwa lata wcześniej, z niewystarczająco dobrym do tego GPS-em. Niestety ławeczki okoliczne były obstawione przez lokalnych mieszkańców, więc musiałem zrezygnować.

Udało mi się jeszcze odnotować w "GC57WPV: ART LODZ «Uczennica»".

Mijane po drodze "GC55KFH: Łódzkie Rezydencje #1 - Tow. Kredytowe" oraz "GC67XNJ: Plac Wolności" były otoczone świadkami, więc nie było jak próbować.

Zdjęcia na mapie

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!