Łódź - Gospodarz - Rydzynki - Tuszyn - Modlica - Rzgów - Łódź
Niedziela, 11 marca 2018
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Pięknej pogody ciąg dalszy. Ale zanim wyjdzie się na rower, trzeba zjeść dobre śniadanie. Niezłe serwują w Bredni, choć byłoby się też do czego przyczepić.
Poniżej świetne miejsce na postój. Pozostaje mieć nadzieję, że to była awaria i kierowca w samochodzie dzwonił po pomoc techniczną, a nie po prostu stanął, by porozmawiać przez telefon.
Na Przestrzennej mijałem grupę rowerzystów. Strava mi zdradziła, że wracali z wycieczki do Tuszyna.
Coś nie uczą dzieci respektowania świateł.
Tuż za skrzyżowaniem z DW714 w Gospodarzu zasępiłem się na widok wyciętych drzew przy drodze.
W Prawdzie zmieniono organizację ruchu na skrzyżowaniu na taką, odpowiadającą przeważającemu kierunkowi jazdy - z Prawdy do Rydzynek.
W Zofiówce jedynie spojrzałem w kierunku potencjalnej lokalizacji skrytki "OP7153: Willa Aleksandra Rżewskiego". Przy bramie natychmiast znalazł się ujadający pies, przez którego ciężko by było o dyskretne poszukiwania. Zresztą i tak nie miałem przy sobie wkrętaka, który podobno jest do jej zdobycia potrzebny.
Z Zofiówki miałem pojechać dość tradycyjnie obok szpitala, ale po chwili zawróciłem na skrzyżowaniu, by poszukać "GC76NT7: Rezerwat przyrody Molenda - Poddębina". To zajęło mi zdecydowanie dłuższą chwilę. Ale udało się. W środku były przedmioty, które z pewnością ucieszyłyby dzieci.
Do tego bardzo estetyczny dziennik.
Za każdym razem gdy postanowię przejechać przez leśne osiedla Tuszyna uśmiecham się sam do siebie, wiedząc, że jest to jazda trochę w ciemno, bo nie do końca mogę się odnaleźć w topologii tamtejszych ulic. Ale idzie mi coraz lepiej. Niepewnie wybierając skręty, wykonałem właściwy zygzak.
W samym Tuszynie pojechałem w miejsce ukrycia "GC7H2YR: Pomnik Ofiar Katastrofy Lotniczej". Jest w parku i za dnia ludzi tam nie brakuje, więc ograniczyłem się do pamiątkowego zdjęcia.
Następnie spróbowałem szczęścia z "GC675GM: Parafia św. Witalisa Męczennika". Niedziela, pod kościołem, parafianie przed (korzystający z ładnej pogody) - nie było szans.
Z Tuszyna pojechałem pierwszy raz na Młynek, licząc na zdobycie jednej z tamtejszych skrytek. Na mapie wylosowałem "GC6DC5X: Tuszyn Młynek #2" jako tę, która wydawała mi się najbliższa. Zrezygnowałem po podejściu piaskiem od złej strony, bo nie chciało mi się wspinać na skarpę z rowerem. Zupełnie nie zorientowałem się na miejscu, że bliżej mi było do "GC6DC6F: Tuszyn Młynek #3". Wróciłem z niczym.
Smutek mnie ogarnął na drodze z Kalinka do Rzgowa. Tu też wycięto przydrożne drzewa w pień. Mam nadzieję, że to było następstwo zniszczeń ich wskutek wichury a nie jakiś decydent, który uważa, że na drogach kierowców zabijają drzewa, a nie nadmierna prędkość.
W centrum Rzgowa można zdobyć "GC7GZ7W: Tron Króla Kazimierza Jagiellończyka". Pod warunkiem, że to nie biały dzień.
Po przeciwnej stronie ulicy od parku z tronem jest "OP8HX4: Kościół św. Stanisława Biskupa i męczennika". I znowu kościół i niedziela. No nie gra.
Opuszczając Rzgów spróbowałem z "GC5QKBM: Ner 25". Jedna z niewielu, jakie spróbowałem zdobyć przy swojej pierwszej (nieudanej) próbie z geocachingiem. Podpowiedź, że skrytka jest magnetyczna, ułatwia zadanie gdy stoi się na trawniku z jednym metalowym znakiem w okolicy. Ale gdy widzi się coś takiego...
Po drodze zdobyłem jeszcze dwie świeżo reaktywowane skrytki: "GC72GD0: Starowa Góra" i taką, do której już raz podejście robiłem, a jej nie było - "GC72HWR: Trzy poziomy". W obu otworzyłem wpisy w nowych dziennikach.
Na wiadukcie kolejowym nad al. Bartoszewskiego trafił mi się pociąg zatrzymany przez semafor. Jego postój pozwolił na zrobienie mu nierozmazanego zdjęcia.
Tego dnia były jeszcze trzy nieudane próby. "OP8QM9: Trasa Górna" wymagała więcej brawury niż byłem na to gotowy. "OP503D: Rodzina Koenigów" nie udało mi się znaleźć, a wydawać by się mogło, że byłem dokładnie gdzie powinienem. A wokół "OP8Q0F: Rondo" był za duży ruch.
Geocaching ma dwie wady. Po pierwsze okropnie wydłuża wyjazd rowerowy. A po drugie okropnie wydłuża proces opisywania wycieczki.
Zdjęcia na mapie