Łódź - Zgierz - Grotniki - Orła - Mariampol - Łobódź - Aleksandrów Ł. - Łódź

Niedziela, 25 lipca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.

Wycieczka ze skrytkobraniem. Geoskrytki zbierałem w 2018, niezbyt wiele, bo 36 z geocaching.com i 11 z opencaching.pl. Teraz naszło mnie na próbę reaktywacji. 4 po drodze zgarnąłem. Podczas poprzedniej wycieczki, z JŁ, JŁ odnalazł mi też jedną.





Terroryści odpowiedzialni za to powinni dostać co najmniej miesiąc prac społecznych. Sprzątanie miasta przykładowo. Wtedy by, dla odmiany, jeden raz zrobili coś pożytecznego.
Studzienki na śmieszkach rowerowych wzdłuż Włókniarzy rozpadają się. Omijać z daleka.
Przy okazji poprzedniej wycieczki wspominałem, że po strzałkach na DDR w mieście nie można wnioskować o kierunku ruchu. Tu ślad po oznakowaniu wzdłuż Włókniarzy. Jest tego pełno, bo usunięto je jakąś okropną destrukcyjną metodą, która zniszczyła nawierzchnię a i tak widać, co było.
Porządki na dachu. I to nie zima.
Budowa S14 w Zgierzu jest w dość początkowym stadium. Piach i trochę zbrojeń.
No proszę, można tutaj zrobić zakupy u sąsiadki!
Łódzkiej Kolei torów nie starczyło, więc wyjechała na jezdnie.
Miała być mogiła. Nie było łatwo odnaleźć. Ukryta za gęstymi drzewami.
A przy mogile geoskrytka OP96LB: Mogiła w Aniołowie. Choć w zasadzie, w moim wypadku, to była mogiła obok skrytki.
Półobjazd?
Jakiś taki odnowiony.
Miałem jechać po zachodniej stronie torów. Najpierw wydawało mi się, że minąłem właściwy ku temu skręt. Zawróciłem. Okazało się, że to jednak nie ten skręt, za wcześnie. Zawróciłem. Potem skręciłem już we właściwy i... i taka tabliczka. Oczywiście "na ul. Ozorkowskiej" nic mi nie mówiło, ale sprawdziłem na mapie. To był planowany przejazd. Nie pozostało nic innego jak zawrócić...
Wprawdzie przez chwilę rozważałem czy nie jechać mimo tabliczki, bo "zamknięty" brzmi jak jakiś remont. Właściwym słowem byłoby - zlikwidowany.
Nie ma po nim śladu i nie zapowiada się, by miał wrócić.
Co to człowieka nie wyprzedzi na jezdni.
Planował zabójstwo czy samobójstwo?
To nie jest aż tak prześwietlone. Z przodu bardzo biało i bez tablicy. Czyżby to jak motocykl? Z tyłu miał.
Ot ciekawy pojazd inwalidzki.
No, z tą Koleją na drogach, to ciasno się robi.
I drugi keszyk - OP993E: Młyn Chociszew.
Obiekt w jego temacie.
Wraz z końcem gminy Parzęczew kończy się zła nawierzchnia i zaczyna ta przyjemna.
Na tej rodzinnej wycieczce mama ewidentnie oszukuje.
Trzeci. OP99GK: Młyn Kobiałka.
Czwarty. OP98BM: Nakielnica.
Ani nie w podziemiu ani sprzedawczyni nie przypominała smoka.
Korzystając z okazji niedzieli i wakacyjnych ograniczeń dla tranzytu, postanowiłem przejechać po DK72. Trafiło się kilku wariatów, którym by się przydało szkolenie z przepisów. I mandat za stwarzanie zagrożenia.
Ten był blisko do skręcenia mi lusterkiem kierownicy.
Ponieważ nie ma tu ciągłości nakazu ruchu rowerów, to miałem w planie tym razem przejechać wiadukt jezdnią. Ale no wiadomo. Ktoś przewidział jak rowerzyści są paskudni, że chcieliby jechać a nie stać, więc zakaz im postawił.
Burza była 11 dni wcześniej. Zostawiła mnóstwo zniszczeń po sobie, więc ich usuwanie na pewno jeszcze potrwa.
Dokonałem złego wyboru próbując się dostać na jezdnię tym przejazdem. Dziwne programowanie plus awaria czujnika (typowe) na drugim segmencie spowodowały, że czekałem ponad 4 minuty. Może człowieka coś trafić.
Dojeżdżałem sobie leniwie, bo czerwone i oczywiście musiał się wpychać.
Sam diabeł mnie wyprzedził!
Za Lutomierską nastąpiła poprawa - dorobiono zjazd z Zachodniej na DDR.
Poprawiła się też sytuacja ze śmieszką obok Pałacu Poznańskiego. Zniknął nadmiar słupków i jest jakaś możliwość kontynuacji. Szkoda tylko, że wymuszony w lewo do parku, a legalnego czy bezpiecznego powrotu na jezdnię nie ma.
Pozostają kombinacje i cudowania. Na dodatek nie wiadomo skąd przyszedł deszcz.
Chwilę później poddałem się i mokry schowałem się w bramie.
Deszcz szybko przeszedł i mogłem na Piotrkowskiej zrelaksować się po wycieczce.
Trochę inaczej zapamiętałem myśl polskiej motoryzacji.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!