Łódź - Piątkowisko - Dobroń - Mogilno Duże - Róża - Rydzyny - Łódź

Sobota, 10 lipca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Tradycyjnie złośliwie pozostawione przeszkadzajki.
Zastanawiam się czy to jest korzystna kolejność poruszania się drogą podczas opieki nad dzieckiem, gdy małolat goni uciekającego ojca.
Zaparkował.
Wiadomo, spieszy się.
I wszystko widać.
W Gorzewie ślub i przygotowane na nowożeńców posterunki z bramkami.
Ech... a gdyby podbiegł za blisko i mi ręka nie wytrzymała ze stresu, to by zapewne były pretensje, że biednego pieska spryskałem gazem.
Na jedynym króciutkim terenowym odcinku po drodze jeszcze były ślady deszczu.
Pierwsze co mi przyszło do głowy, to kto, do licha, parkuje tak na zakręcie?
Ale okazało się, że to rodzinna pomoc drogowa, bo wygląda na to, że zakręt okazał się dla pani za ostry.
W Dobroniu też chyba ślub.
I to kogoś ze strażackiej braci.
Pan jechał lewym poboczo-chodnikiem czy cokolwiek to formalnie jest, więc postanowił mi ułatwić przejazd wjeżdżając na pas pod prąd. Po jego minięciu miałem obawy, że w razie kontroli wydmucham promile, w tak wysokoprocentową chmurę powietrza wpadłem.
Trudny do bezpiecznego ominięcia, jak to dziecko - całą szerokością jezdni i głównie patrząc wszędzie, tylko nie przed siebie.
Kolejny na zakręcie.
Ktoś w Ksawerowie ma wujka brukarza, bo na Wschodniej wyrosły już wysepki dla samych wysepek. Od trawnika do trawnika, przejście to nie jest.
I kolejna.
Quad-dachowiec.
Droga rowerowa właśnie do tego służy, by pchać dzieci na rowerku.
Może pani czuła się usprawiedliwiona rysunkiem roweru na bluzie?
Potykacz stoi dalej.

Łódź - Kalonka - Skoszewy - Cesarka - Stryków - Swędów - Szczawin - Janów - Łódź

Czwartek, 8 lipca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.

Późnym wieczorem dzień wcześniej obejrzałem prognozy pogody i te zapowiadały ogromny upał, który nie miał zelżeć przed zachodem. Szanse na to, że uda mi się zebrać na tyle szybko do snu, by zdążyć choć trochę się wyspać i pójść na rower skoro tzw. świt, wydawały mi się niskie. Ostatecznie położyłem się o 23:20, a budzik ustawiłem na 5:20. Budzik znowu ze mną przegrał, ale jakąś godzinę po nim udało mi się podnieść z łóżka i wyruszyłem o 7:30. Prognozy obejrzałem jeszcze raz przed wyjazdem i zanosiło się, że temperatura będzie się piąć szybko w górę i będę wracał w słonecznych 27 °C. Ale tymczasem sensor termometru, wiszący u mnie w pełnym słońcu, gdy takie jest, pokazywał 18 °C. Biłem się z myślami czy brać kurtkę przeciwwiatrową, skoro lada chwila miało być gorąco. Ostatecznie wygrała ostrożność i wyjechałem w kurtce. To była świetna decyzja! Przez pierwszą godzinę jazdy wartość na termometrze licznika nie osiągnęła 19 °C. Dodatkowo w tym czasie prawie nieustannie mżyło, na co kurtka była również jak znalazł. Później zaczęło się ocieplać, ale znacznie wolniej niż prognozowano. Także ostatecznie w wierzchnim nakryciu, choć już później rozpiętym, dojechałem do końca, mimo że podczas powrotu w Łodzi licznik pokazywał już 24 °C, a na ostatnich metrach nawet 26, ale było wciąż pochmurno, więc słońce nie dogrzewało, a nie chciałem już się zatrzymywać na zwijanie windstoppera. Po sprawdzeniu danych po wycieczce wnioskuję, że musiały się jednak wystarczająco promienie przebijać, bo wg danych ze stacji meteorologicznej na lotnisku nie dobiło do 22 °C.





Pan nie uznaje przerw dla przejeżdżających rowerzystów, więc choć uciekłem do lewej, to i tak dosięgła mnie wodna mgiełka zmieszana z ulicznym brudem.
No ale przynajmniej widać, że Piotrkowska jest czyszczona.
Tego pana po lewo już kiedyś widziałem, w jego specyficznym outdoorowym treningu kolarskim. A lokalizacja wyśmienita, by wyskoczyć do Parku Wzniesień.
Podjazd na Krokusowej. Strava ma oznaczony segment na całości i wylicza go na 4,6%. W praktyce stromość rośnie w ramach podjeżdżania. Na wykresie jest i 8,8%. I tu poczułem wyraźnie, że moje nogi pozostały jeszcze w łóżku, bo przerzutki mi się skończyły...
Intrygujące miejsce na zaparkowanie motocykla. Trochę pośrodku niczego. Czyżby ktoś zapomniał zatankować i dalej z buta?
Ten brud na obiektywie kamery, to efekt pogody. Towarzyszyły mi mżawki.
Zakaz w Kalonce nadal jest. Mapy Google o nim nie wiedzą i bez zmrużenia cyfrowej powieki wyznaczają tędy trasę. Ale i tak chciałem zobaczyć postęp remontu.
Tam gdzie miesiąc temu był tylko piach i kamienie, jest już świeżutki asfalt.
Niespodzianka pojawiła się natomiast na skręcie do Borchówki. Poprzednio była tu wciąż stara nawierzchnia.
Dziś nie wyglądało na to, że da się ten odcinek jakkolwiek pokonać.
Wybrałem nitkę na wschód, o której pamiętałem tyle, że jest przejezdna, bo ktoś kiedyś mnie na nią już namówił. Nitka jest terenowa i zaczęła się wprawdzie dziurawym, ale jednak twardym podłożem.
Nic co dobre nie trwa wiecznie, więc dalej znalazł się i piach.
Chwila postoju na rozdrożu, by przemyśleć sens życia, a przynajmniej, by zastanowić się dokąd dalej. Można było spróbować trochę urozmaicić, ale uznałem, że nie będę się na ślepo pchał w nieznane drogi bez wcześniejszej dokładniejszej ich weryfikacji z mapą i dość szybko wróciłem do oryginalnie planowanej drogi przez Stare Skoszewy.
W Starych Skoszewach widać ślady remontu kanalizacji deszczowej, co trochę zwęża i tak niezbyt szeroką jezdnię.
Po dłuższej chwili namysłu odgadłem, że ten napis w pełnej wersji brzmiał "ZWOLNIJ!". Ciekawe z jakiej okazji powstał.
Rajdowo.
Taki układ luster, że można się podwójnie przejrzeć.
Stanowisko samoobsługowe?
Ogromny ciągnik i mocno zakurzony. Ciekawe do czego służy.
Eldorado dla miłośników złotego trunku.
Sygnalizator spadł mu na maskę!
Czy to też jest rodzaj transportu publicznego?
Taka reklama to dla podtrzymania ducha osób sortujących?
A się można bezpiecznie poczuć na tej Wycieczkowej!
Pan chwilę wcześniej włączał się na Wycieczkową z podporządkowanej po lewo i wyprzedził mnie, by...
...natychmiast zajechać mi drogę. Nie wiem czy to było dla popisu kondycją czy może tryb szeryfa, w którym chciał mi pokazać, że jego zdaniem tam po prawo jest droga rowerowa (bo sam miał możliwość wjechania nań prosto ze skrzyżowania).
A co do drogi rowerowej, tam gdzie formalnie ona już istnieje, to choć z kamery na wysokości kierownicy tego nie widać, to liście są już tak nisko, że trzeba się mocno schylać, by przejechać.
Nie tylko przy Włókniarzy PGE kradnie śmieszki rowerowe.
Taka tam zwyczajna regularna jazda chodnikiem.
Czerwone nie jest dla każdego.
Potem pan na pl. Wolności pojechał pod prąd, a na Piotrkowskiej kontynuował jazdę przez czerwone.
W godzinach dostaw robi się ciasnawo na Pietrynie.
Po lewo intrygujące akcesorium. Czyżby lanca do podlewania kwiatów w donicach zawieszonych na latarniach?
A cóż to za znak tam na latarni, panie kierowco?
I tak po końcówce drogi rowerowej sobie jeździć i ustawiać się na jej wylocie?

Łódź - Gospodarz - Rydzynki - Tuszyn - Modlica - Rzgów - Łódź

Wtorek, 6 lipca 2021 · Komentarze(0)
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Można i tak - pan jadąc w oddali, ze względu na zajętą drugą połówkę i brak dbania przez miasto o przycinanie zieleni przy drogach rowerowych - są niskie gałęzie nad drogą w tym miejscu - przejechał na kuckach.
Trzeba jaśniepanów wyprzedzać chodnikiem, bo im wąsko.
Hulajnogi, tradycyjnie.
Gdy wracałem, ktoś najwyraźniej się poświęcił i jedną przestawił.
A co do drugiej, to albo ktoś zahaczył rowerem albo... zasadził jej kopa. Też mnie trochę kusiło, gdy mijałem ją poprzednio.
Ładnie się prezentowały do pary te pastelowe kolory ram państwa.
I kolejny (poza mną) wstrętny pirat, który ignoruje "udogodnienie" "dla rowerzystów" po lewo.
Jadący z drugiej strony też ma w nosie śmieszkę. Tak to jest jak się wyrzuca pieniądze w błoto, budując buble dla nikogo. Oczywiście wiem, że nikt nie zaprojektował tego dla rowerzystów, tylko dla kierowców przez kierowcę.
Tu dopiero gang rowerowy, który spowodował lekki zator na skrzyżowaniu.
Ustawki kolarskie jeżdżą całym pasem, co mogę zrozumieć, bo bezpieczniej. Ale te jeżdżą też szybciej, a ci tutaj wspinali się tak, że wyhamowali i mnie, mimo że jestem zdecydowanie w powolnej kategorii.
Co myślę, gdy czarny kot przebiegnie mi drogę?
"O jaki ślicny kotecek!". :P
W stronę zachodzącego słońca.
LED-ziki na tramwajowym moście w Rzgowie.
No nawet całą ulicę można zająć w dwa rowery. Pani po lewej jeździła od środka do lewej krawędzi.
Środkiem nigdy nie próbuję, bo właśnie takie rzeczy potrafią się nagle dziać.
Dobrze, że był wyjazd z bramy. Pozwolił mi się przecisnąć. Muszę założyć dzwonek.
Podejrzewam, że ktoś z naprzeciwka wykonał popisowe ruszanie skręcając w lewo.
Niczym światełko w tunelu, będące reflektorem nadjeżdżającej lokomotywy - tu całą szerokością wyjechały na mnie światełka rowerowe.
Szczęśliwie szybko przeszli do trybu jazdy gęsiego.
Pomijając już samo bieganie na DDR, to skoro pan nie ustępuje drogi, gdy widzi rower, to bieganie po lewej jest złym pomysłem. Bo co gdyby ktoś jechał z drugiej strony? Mam uciekać na chodnik, by pan we mnie nie wbiegł?
I znowu ten uwielbiany przeze mnie styl jazdy rowerem. Pan przyjechał po mnie, ale musi być pierwszy.
I oczywiście zajeżdża mi drogę, a jakby ktoś był sprawniejszy z naprzeciwka, to i tamtemu utrudni.
I ten styl paniska na przejazdach ma na stałe.

Łódź - Babice - Lutomiersk - Porszewice - Górka Pabianicka - Łódź

Sobota, 3 lipca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





28 Pułku Strzelców Kaniowski przed jednokierunkową aleją 1 Maja.
Kontrapas za skrętem.
Ponieważ jest tam skrzyżowanie o ruchu kierowanym (z Żeligowskiego), "pod prąd" stoją światła w rowerki.
Na Kasprzaka jest też odrobina pasa rowerowego. Żeby to wszędzie były pasy rowerowe a nie śmieszki przeszkadzające wszystkim, ale głównie rowerzystom.
Na Wapiennej jest kontraruch.
Na samym początku jest tylko krótki pas wjazdowy, chyba pierwszy raz widzę to rozwiązanie. Dalej już parkują samochody.
A do pary, przed Drewnowską, jest dedykowany rowerzystom pas wyjazdowy. Fajne.
Chodnik schował się pod samochodem.
Na przejeździe przez budowę, tylko dla pojazdów budowy, oczywiście, postawili przeszkody. Rowerzystom nie zrobią różnicy, ale już kilkukrotnie widziałem przejeżdżające tędy cywilne samochody osobowe i chyba ktoś stracił do tego cierpliwość.
Niespodziewanie duży ruch był dziś wieczorem na wyjeździe z Lutomierska w kierunku Pabianic, więc nie brakowało niecierpliwych tudzież pozbawionych wyobraźni kierowców na tej krętej drodze.
Sobota, wieczór i wakacje, które razem z weekendem dają zakaz poruszania się ciężarówek. Postanowiłem pojechać po DK71, czego zwykle nie robię, bo tam kierowcy chętnie pokazują jak nie potrafią jechać rozsądnie, w tym kierowcy TIR.
Co do TIR-ów to są wyjątki od zakazu. Trochę mnie zaskoczyło, że i InPost w tym się mieści. Ale może ogólnie firmy kurierskie.
To już bardziej spodziewane.
Pędzę, pędzę!
Chyba roślinożerne zwierzęta z lasu nieopodal będą wpadały na rondo na wypas.
Kolorowo mi. Choć bardziej im.
Nie ma wahadła. Jeszcze jest żółta linia zatrzymania na pamiątkę - tam stał sygnalizator.
Na drugim rondzie też jest co wcinać. Kiedyś w końcu widziałem zająca kicającego przy Retkińskiej Moreli.
Wcześniej uwieczniałem rusztowania przy wiadukcie po przeciwnej stronie Bandurskiego. Od strony dworca też najwyraźniej remontują.
Na Struga pas rowerowy jest puszczony środkiem jezdni.
A i strefy wydzielone na śluzie dla różnych kierunków jazdy.
Pomijam, że często spotykany widok, potwierdzający, że nie wszystkie ubrania cywilne nadają się na rower. Ale na dodatek motyw graficzny całkowicie niezgodny - tak w samochody?!
Gdy wjeżdżałem na Piotrkowską z 6 Sierpnia, nie mogłem odnaleźć źródła nagłośnionego śpiewu, który zdecydowanie brzmiał jak na żywo. Dawniej koncerty odbywały się przy ławeczce pod zegarem. Przy późniejszej nawrotce znalazłem źródło - śpiewaczka stoi na balkonie.
Po długim oczekiwaniu na stolik i chyba jeszcze dłuższym oczekiwaniu na realizację zamówienia, wreszcie mogłem się nacieszyć kolacją.

Łódź - Rzgów - Kalinko - Modlica - Pałczew - Wola Rakowa - Wiśniowa Góra - Łódź (+JŁ)

Środa, 30 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Tzw. włączanie się do ruchu, oczywiście kompletnie na ślepo.
I jeszcze ciążenie do środeczka.
Znowu ktoś sprawdza czy ja umiem wystarczająco stabilnie jechać.
Telekineza.
Ciekawe czy ten z parku przeparkowali czy nowa strata sklepu?
Mama, przed mamą córka trzymająca się głównie środka, z naprzeciwka rowerzysta. Mama kilkukrotnie powtarza "zjedź na prawo!". Efekt?
Ponieważ i rowerzysta z naprzeciwka postanowił uciekać na chodnik i dziecko też i wszystko się zatkało, pozostało wykorzystać okazję i ominąć zamieszanie.
Coś zaryczało na ulicy głośno, ale to przecież jak to na ulicy, ja nie zwróciłem uwagi. JŁ wyjaśnił mi, że to Ferrari 458 przejechało. Znalazłem po fakcie na nagraniu, blisko lewej krawędzi.
Taka pusta droga rowerowa, tylko ja z JŁ, a naprzeciwko w oddali nadjeżdża rowerzystka, widoczność doskonała, nic nie może się stać. No prawie nic, gdyby nie to, że pani zaczęła manipulować w koszyku, chyba sprawdzając telefon...
...i nagle zjechała na naszą stronę. Było niewymuszone "przepraszam" jak już zdołaliśmy na siebie nie wpaść.
W lepszych czasach dało się na Flyby sprawdzić któż przepędził i jakąż ciekawą trasę robił.
JŁ zaproponował skrót. To pozwala legalnie ominąć fragment chodnika z obowiązkiem ruchu rowerów. Nawierzchnia taka sobie, ale i tak lepsza niż chodnik.
¯\_(ツ)_/¯
Tu JŁ zwrócił uwagę na Passata B5 przerobionego na pickupa.
Kiedyś rogatek nie było wcale. Potem się pojawiły i były otwarte, za wyjątkiem momentu przejazdu pociągów. Potem domyślnie zamknięte i otwierane na naciśnięcie guziczka. A teraz?
Pozostała piesza wycieczka obok rogatek, z pewną obawą, że zza krzaków wyskoczą SOK-iści.
A wybór tego nieprzyjaznego przejazdu spowodowany był informacją od JŁ, że ulica Polskich Kolei Państwowych straciła swoją niesamowicie dziurawą nawierzchnię. Chciałem przejechać własnymi kołami.
Dzieci bawią się na rowerze, dwukrotnie prawie upadając na chodniku.
Po czym tak po prostu wtaczają się na jezdnię, bez sprawdzenia uprzednio pod co się wtaczają.
Skomentowałem, że uprawiają samobójczy styl jazdy. Dobrze, że auto żadne nie pędziło, bo musiałbym dochodzić od ich rodziców odszkodowania za straty na mojej psychice. Naprawdę.
To objechałem północną nitkę dojazdową do Malowniczej. No jest. I na skrzyżowaniu są domalowane przejazdy przy każdym przejściu.
Po prawo dzwon dwóch czarnych. JŁ przyjrzał się uważniej i doniósł, że ten z przodu miał hak, a wjeżdżającemu ciekła chłodnica od spotkania z nim.
"Ten pan nie zauważył chodnika" - tymi słowami skomentowałem do JŁ.
Najwyraźniej było to dość głośno, bo pan natychmiast zaparkował się przy trawniku.
Powiedziałbym, że typowy rolkarz. Ale nie. Nietypowy. No jeszcze z pieskiem teraz całą szerokość zajmować.
I nie przejedziesz, bo zamaszysta łyżwa i zamaszyste ręce.
Ach, no tak, trzeba się trochę lepiej ubrać. Robiąc postój na DDR.
Skręciłem sobie na chwilę do EC1. A bo ładnie.
W ogóle myślałem, że wyjadę przy biurowcu banku, ale zagrodzone wszystko, remonty.
Fascynujące. Stoi ktoś przed pasami na awaryjnych, nie wiadomo po co. Najwyraźniej, bo pasażera podwoził.
I jak wyprzedziłem z lewej, chcąc skręcić w prawo, to ruszył mając mnie gdzieś, a na zwrócenie uwagi, kierowca o gruzińskich rysach zaczął tylko śmiać się w głos. Fascynujące.
A to też częste. Trudno powiedzieć co było najpierw - czy kierowca zasnął z pierwszeństwem czy przestraszyli go rowerzyści, którzy nie potrafią ustąpić.
W każdym razie wszyscy przejechali, ja czekałem jak powinienem, a pan stał dalej dyskutując z pasażerem, gestykulując, najwyraźniej tematem własnie było, kto ma jechać. No cóż, nie miałem całego dnia, pozwoliłem panu stać dalej.
I kolacja. Pomodoro. Pizza Calabrese, nowa, najpikantniejsza w ich ofercie. M.in. 'Nduja pikantna.

Łódź - Górka Pabianicka - Konin - Lutomiersk - Babice - Łódź

Poniedziałek, 28 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Robi się zielone, rowerzysta naprzeciwko zbiera się do ruszania, ale trochę chyba mu odwagi brakuje by walczyć o swoje.
Przejeżdża nie tylko jeden z zielonej strzałki...
...ale za nim drugi, przed rowerem z naprzeciwka i pieszymi.
Ale że to chodzi o COVID?
Jest zielone, a tata z synkiem stoją przed przejazdem.
Wciąż stoją.
I wciąż.
Blokują pół przejazdu i stoją dalej.
I to nie tak, że próbowali ruszać. Pan tata na głos deliberował gdzie jechać dalej.
Niektórzy to są bardzo niecierpliwi.
Pomyślałem, że jest szansa, że na budowie S14 pracują na jedną zmianę i o tej godzinie (po 18) już niczego nie będą zrzucać z wiaduktu. Potwierdziło się. A przy okazji widać postęp prac - słupów wcześniej nie było. Zgaduję, że pod ekrany.
Przepiękne są drogi z drzewami wzdłuż!
Jadę po swoim pasie, omijając największe dziury (bo nikogo za mną). No to gra w odwagę?
Co do dziur na tym fragmencie, to tam w oddali samochód jedzie po prostu lewym pasem, co nie jest tu rzadkie, bo jego prawy jest mocno zniszczony.
Nie mam tych pomysłów, jak niektórzy, by jeździć ze słuchawkami w uszach. Słuch dość dobrze pozwala ocenić sytuację z tyłu. Słysząc zbliżające się za szybko auto za sobą, uznałem, że jeszcze się zmieści i przetrwam.
Ale gdy auto z naprzeciwka było już tuż-tuż i usłyszałem, że kolejny za mną zasuwa, nie zwalniając, to pozostało mi się jedynie przytulić kołem do krawężnika.
Najbezpieczniejsza strategia to jeździć bliżej środka pasa, by tym "zmieszczę się" nie przychodziły niemądre pomysły do głowy.
Chłopacy całą szerokością...
...i nie mogli sobie poradzić z zagadką, co się robi, gdy ktoś chciałby przejechać. Finalnie ten z prawej zjechał na trawnik. Nie wiem co powiedzieć.
Nic nie zapowiadało...
...że ten drugi postanowi jechać na czołówkę. Spieszyło się do wyprzedzania?
Przez teren Manufaktury znane już chłopaki przebiły się szybciej niż ja. I nie przestały łobuzować. Włącznie z kontynuacją zajmowania całego pasa.
Znacie ten stereotyp o kobiecie za kierownicą, która nie rusza na zielonym na skrzyżowaniu, bo się maluje? Zrobiło się zielone i... stoją.
Piesi idą, a kolega przepakowuje dobytek w plecaku.
Ruszyli dopiero, gdy piesi z środkowej wysepki już dotarli na drugą stronę. Ech!
Gdzieś są szkolenia na kartę pieszego? By powiedzieli, jak przechodzi się przez przejście dla pieszych, bo państwo szli już prawie prostopadle do niego.

Łódź - Babiczki - Kazimierz - Puczniew - Małyń - Lichawa - Łobudzice - Szadek - Wrzeszczewice - Ludowinka - Piątkowisko - Łódź

Sobota, 26 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 100 - 150 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Korzystając z dobrej pogody - ten dzień był już bezdeszczowy, a jeszcze wolny od upału - pojechałem zdobyć czerwcowe Strava Gran Fondo. Pierwsze sto w tym sezonie, poszło nieźle.

Przyjemnie tak, całą rodziną. Choć nie wiem czy miałbym nerwy na to na polskich drogach.
No, tam jest kontrapas, ale te pasy mają kierunki. Mało to czytelne na tym kadrze, ale użytkownik hulajnogi właśnie przejechał po strzałce pokazującej dokładnie odwrotny kierunek jazdy.
Na Zielonej jest taki rachityczny ślad infrastruktury rowerowej.
I da się? Da się! Stoi tak, że nie trzeba w nią wjeżdżać ani wchodzić.
No, to jest zmiana, co do której nie spodziewałbym się, że ktokolwiek za nią kiedykolwiek się weźmie. Oryginalnie był tu krawężnik dokładnie jak przy chodniku, który, choć wygląda niepozornie, był zaskakujący ostry w najeździe. Poprawili!
Kształt skrzyżowania jest dyskusyjny, co do tego czy ktoś przypadkiem nie jedzie prosto, gdy wybiera drugi zjazd, jednak kierowcy tu mają w zwyczaju sygnalizować skręt, zjeżdżając z pierwszeństwa (wliczając kierowcę tego autobusu).
I ten kierowca też migał, więc chyba uznaje, że skręca, a jednak pierwszeństwa nie ustąpił na przejeździe.
Tu pan z szyby wyrażał pretensje, że jadę lewą stroną pasa. Mi jednak ta strona zdecydowanie bardziej pasuje do skręcania w lewo, niż prawa, a rondo tworzy dobrą okazję, by bezpiecznie się po tej stronie ustawić. Co poradzić na szeryfów?
Na horyzoncie na uprzywilejowanej tylko autobus, po którym nie było znać, by miał jechać gdzie indziej niż przecinając moją drogę, także stanąłem czekając. Kierowca bardzo intensywnie przyglądał się budowie. Okazało się, że z tego zaciekawienia przypomniał sobie o migaczu dopiero na skrzyżowaniu i jednak skręcił w prawo.
Skrót przez budowę. Do wyboru płasko lub przez hopkę, jak ktoś woli.
Ujęcia śmieszki od tej strony.
To jest samo skrzyżowanie - kierowca widząc mnie na rowerze przed sobą, skręcającego w tę samą drogę, postanowił zjechać ze skrzyżowania pasem pod prąd.
Ten dreszczyk, gdy słyszę (za) szybko zbliżający się samochód za sobą, a z naprzeciwka ktoś jedzie i potem pisk opon z tyłu i tylko nadzieja zostaje, by mu hamulców starczyło. Niestety kamery wstecznej nie mam. A to właśnie dostarczyciel takiego dreszczyku z dziś, bo przecież był przekonany, że rower jest nieskończenie wąski, jak zawsze, ale jednak w ostatniej chwili zrozumiał, że nie przejdzie.
Dla odmiany pojechałem przez Babiczki zamiast Babice. Miałem jakieś złudzenie, że i tu jest ładny asfalt. To tylko złudzenie. Zdecydowanie Babice to lepszy wybór.
Przed ostrym zakrętem.
Przecież zawsze zdąży się zmieścić.
Nic nie widać zza szczytu wzniesienia.
Jest tu kawałek dobrej nawierzchni, trochę dawniej już wylany.
Niestety fragment nie jest zbyt długi.
A potem część pasa to koleiny nienadające się do jazdy.
Maszt w Zygrach. https://pl.wikipedia.org/wiki/RTCN_Zygry
Z odległości ok. 4 km nie wygląda na taki wielki.
To jest odcinek, którym chyba nigdy wcześniej nie jechałem (korekta: Sports Tracker pokazał mi jeden przejazd tu z 2018, ale nie pamiętałem). Nie było też dobrze widać w dostępnych źródłach czy będzie tu na całej długości asfalt. Jest i jest jako-taki. Zniszczony, ale ruchu nie było, więc można środkiem omijać większe zniszczenia.
Pani kierowca, zbliżając się za mną do zakrętu, najpierw zaczęła na mnie trąbić, potem wzięła się do wyprzedzania, by znaleźć po drodze auto z naprzeciwka.
Wspominałem niedawno, że często takie manewry kończą się potem ryciem kołami w poboczu. Jak właśnie w tym wypadku. A jakby tu były piękne drzewa przy jezdni, to by potem było, że "drzewa zabijają".
Bardzo przyjemna nawierzchnia.
Przed Szadkiem nowy asfalt. A były dziury.
Sięga po drogę wojewódzką. Wyśmienicie!
W połowie drogi hot-dog na stacji i nowy izotonik. Całe wieki nie byłem w środku Orlenu, bo co do tankowania czterech kółek, to wygodniej płacić z aplikacji przy dystrybutorze. A tu taka niespodzianka - dezynfekcja powietrza, niczym w szpitalach.
Co prawda to urządzenie jest na oko jakieś 50 lat młodsze niż te w państwowej (jak i Orlen, notabene) służbie zdrowia.
Gdy wyjeżdżałem z parkingu stacji, wyjeżdżała za mną pani Yarisem i z niezrozumiałych dla mnie przyczyn postanowiła mnie wyprzedzać i spychać przy wyjeździe.
Na tej, statystycznie słabej pod względem nawierzchni drodze, trafiłem na wieloetapową łatę.
Ten to pachnie jeszcze świeżością.
Komplet łat jednak się szybko kończy.
A to ten przeciętny stan tej nitki.
O, tablica mówi mi, że coś się zapowiada przede mną.
Ten fragment chyba już był.
Ale tutaj jest nowe, świeże, piękne, idealne, w miejsce bardzo zniszczonej nawierzchni.
I sięga aż po skrzyżowanie z drogą między Łaskiem a Wodzieradami.
Co do tej ostatniej, w zasadzie we wspomnieniach ciągle tkwi mi jako ta "dobra". Ale jednak czas robi swoje i szczególnie strefa nieformalnie rowerowa zrobiła się już mało komfortowa.
Podwójna ciągła i zakręt.
Ten też się jeszcze zmieści, bo mały.
Dojazd z Chorzeszowa do Ludowinki stracił swoją uprzednią naturę sera szwajcarskiego.
Nowe jest tylko na krótkim odcinku, ale sama Ludowinka ma dość sensowny jeszcze stan drogi.
Przed zakrętem parami.
I jedzie. Już tu jest prosta, ale ja z naprzeciwka. Jedzie grzecznie za rowerzystami! Nie wierzę!
Jestem absolutnie zachwycony kulturą tego kierowcy! To nie jest tak, że nie ma takich, którzy by uznali, że i tak się zmieszczą wywrotką.
Dojazd na mijankę przy budowie S14 na Maratońskiej od tej strony jest mniej komfortowy.
Mijanka zaczyna się tuż za wiaduktem.
Kilka ujęć z tej perspektywy.
No, przecież doskonałe miejsce na zaparkowanie hulajnogi, na przejeździe rowerowym. Nie mam złudzeń, że ktoś to robi niechcący.
Dojeżdżam do przejazdu, kierowca stoi. Jego pasażerka mnie widzi i wygląda na to, że sygnalizuje to kierowcy.
Co na to kierowca? Naciska gaz jak dojeżdżam. Bo przecież na tym polega ustępowanie pierwszeństwa - gaz do dechy i liczyć, że zauważę, zwolnię i w niego nie wjadę. To w końcu zakichany obowiązek rowerzystów, czyż nie? I przecież działa, bo nie mam blachy, nie chcę wylądować na tej jego.
O ile dosłyszałem, wspinający się kurier skomentował swoje zmagania słowami "o boże!", nie tracąc jednak przy tym uśmiechu na ustach. Ja go całkowicie rozumiem - mi się lekko zjeżdżało, ale jazda w drugą stronę daje w nogi.

Łódź - Aleksandrów Łódzki - Stare Krasnodęby - Sobień - Bełdów - Kazimierz - Babice - Łódź

Środa, 23 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Komuś kołpak do VW?
Na tej drodze dla rowerów i pieszych już któryś raz mi się zdarza, że ktoś wjeżdża samochodem takim łuczkiem, bez zwracania uwagi na potencjalne ofiary.
Po lewo wyrosła stacja nowego roweru publicznego, o którym nic nie wiem, poza tym, że widuję takie właśnie stacje. Nie wiem czy ten poprzedni system z bardziej przyziemnymi stojakami nie szpecił mniej.
Nieustannie fascynują mnie ci rowerzyści, którzy przed przejazdami ustawiają się i ruszają lewostronnie.
Kto by mógł przewidzieć, że się można nie zmieścić?
Pani, nie dosyć, że ma mnie z prawej strony...
...to jeszcze zjeżdża ze skręcającej DDR na chodnik, ale "jadę prosto, to mam pierwszeństwo".
Czyżby młodzieniec rozmyślał właśnie nad znaczeniem tego znaku?
No, w zasadzie, to te hulajnogi chyba stoją w zgodzie z obecnymi przepisami? Najdalej od jezdni miały być, prawda?
Ta tak w sam raz na skrzyżowaniu, by urozmaicić manewr skrętu.
PGE ukradło kawałek DDR.
Na DDR "piracił" też taki pojazd elektryczny. Jego prędkość coś nie wydawała mi się mieścić w tych teoriach o UTO.
Na Traktorowej artysta domalował różne linie tu i tam. Ot choćby te oryginalne miejsca parkingowe ze schodkiem pośrodku. Na razie cegiełki chyba zniechęcają do korzystania.
Godziny szczytu.
A, zapomniałem, budowa S14.
Po lewo widać, że na razie jeszcze asfaltu nie wylali. Marzy mi się, by tradycyjnie zdołać przejechać nową drogę rowerem, zanim zostanie oficjalnie otworzona tylko dla ruchu samochodowego.
Na czołówkę.
Tak samo.
Zakręt z tak wyśmienitą widocznością...
...też nie przeszkadza w wyprzedzaniu.
Między Aleksandrowem a Starymi Krasnodębami są odcinki perfekcyjnego asfaltu przebiegającego przez pachnący las. Bardzo lubię.
Takie drogi, ze szpalerem drzew, których liście robią baldachim nad nimi, też lubię.
Doskonałe miejsce na jazdę lewą stroną.
Bliżej Kazimierza też jest idealna nawierzchnia i las.
Więcej blachy to więcej pierwszeństwa.
Ach te postoje na DDR. Choć przynajmniej nie stanął pośrodku.

Łódź - Konstantyna - Tadzin - Modlica - Pałczew - Wola Rakowa - Wiśniowa Góra - Łódź

Poniedziałek, 21 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Ładny taki, czarno-zielony.
A i Mustang w ładnym lakierze. W podobnym widziałem kilka dni temu pod salonem Focusa ST. Też ładny.
Konstrukcja pod ekran pod TME wciąż jest, więc pewnie i Polska - Szwecja będą tam oglądać.
Światła włączają się też po przejeździe auta, to chyba nie tak powinno działać. Chyba że to na rowerzystę takie czułe z daleka.
Końskie spaliny...
...i ich winowajczynie.
Śliczność z Kalina.
Dodatkowe światła nad stopem to chyba nowość. Te ostrzegawcze pośrodku skrzyżowania nie wystarczyły?
Jakiż oryginalny ptak po prawo powiewał.
O jak dopasowani do siebie.
Na wsi się mentalność nie zmienia. Do skrzyżowania ciągnikiem dojeżdżał 10-latek, który w zasadzie stał na pedałach, bo nie bardzo sięgał z fotela.
Był w pojeździe sam. Tatuś na zewnątrz sprawdzał najwyraźniej kiedy będzie się można włączyć na jezdnię. Przerażające.
Natura odbiera teren.
Po postawieniu magazynu, ktoś pozbawiony piątek klepki, przerwał ciągłość DDR.
Koniec jazdy prosto szybko z pierwszeństwem.
W zamian zakręty 90 stopni.
Co do zasady, najwyraźniej droga rowerowa tu już nie istnieje. Wydaje mi się, że wcześniej było oznakowanie.
Przed zakrętem jest skrzyżowanie i tam też nie ma C-13.
To tyczy się również nitki po drugiej stronie.
Z tej tzw. drogi rowerowej w tym punkcie należałoby zjechać na jezdnię...
...by za skrzyżowaniem potencjalnie wracać znowu na tandetny chodnik.
Wyprzedzanie na zakręcie.
Wyprzedzanie na czołówkę.
Tutaj widać linię łączenia nawierzchni.
Ten zakręt był w naprawdę paskudnej, bardzo zniszczonej formie. Cudownie, że go wyremontowali.
Nawet mimo że ograniczyli się dosłownie do samego zakrętu.
Tutaj też nawierzchnia wymieniona. Ale nie pamiętam - może powstała już z budową magazynów po tej stronie.
Nie mniej jednak jest kolejna podziałka bliżej nich.
Vintage.
Z trudem na dłuższym zjeździe nawet dałem radę dogonić jakąś wyraźnie już odpoczywającą grupkę.
Piękna, ekhum, architektura przemysłowa.
O, to dopiero przejazd rowerowy. Na dodatek przez wielopasmową jezdnię, to ciekawie tak być zatrzymanym na końcu.
Tu też brzydki stary tzw. DDR.
Wspaniałe miejsce do postoju rowerem.
Testowałem DDR dalej, a mocno z lewej kadru, szybki jedzie tam, gdzie wygodniej.
Pod Żabką łódzki koloryt z ust Lindy.
Zarysować?
Hulajnoga podrasowana LED-ami.

Łódź - Gospodarz - Rydzynki - Tuszyn - Modlica - Rzgów - Łódź

Niedziela, 20 czerwca 2021 · Komentarze(0)
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.

Wstępny plan był jak dzień wcześniej - wyjechać rano, przed skwarem. Ale tym razem poczułem gigantyczny bunt przeciwko budzikowi i nic tego nie wyszło. W łóżku uznałem, że trudno, nie jadę wcale. Ale chęć przyszła mi na wieczór, by sprawdzić czy będzie bardzo źle wyjechać pod wieczór. Start o 18, gdy było jeszcze 32 °C w cieniu, ale no właśnie, cienia było już sporo, bo słońce nisko. A temperatura miała już tylko maleć. Gdy wracałem spadła już poniżej 28 °C. Było przyjemnie.





Prawe ramię. To ci dopiero lokalny patriotyzm. Na dodatek pan miał rysy raczej niepolskie.
Rodzina na wycieczce. Zostawili jakieś miejsce na wyprzedzanie.
Choć przez chwilę miałem obawy czy ta niezbyt stabilna konstrukcja nie przetoczy się cała na mnie, zwłaszcza jak mama z tyłu zaczęła komunikować "uważajcie!".
A tu coś z agresji drogowej. Rowerzysta przejeżdża Cieszyńską na wprost przez al. Politechniki. Po drugiej stronie wyjeżdża kierowca skręcający w lewo.
Kierowca niemalże wjeżdża w cyklistę.
A potem się jeszcze na niego pruł zza kierowniczki. Nie słyszałem o co. Ale można strzelać w ciemno, że o istnienie.
Młodzież wciąż nie zawodzi w kwestii wywożenia wózków daleko poza market.
Opiekunowie organizują grupce dzieci plac zabaw na DDR.
Szczęśliwie jedno z dzieci się obróciło w porę i na zawołanie "rowerzysta!" zgraja zstąpiła na bok. Przy okazji napis chce mi przypomnieć, że zdążam do skarbca!
Trochę wyglądało, jakby ten z przodu holował poziomego, ale to chyba jednak tylko rowerowa jazda na kole.
I ile chodnika dla pieszych zostało? Ot też skutki potencjalnie nadmiernego budowania tzw. dróg rowerowych (choć ta konkretna jest jedną z lepszych w mieście).
Tajniacy. Bez tablicy rejestracyjnej i jeszcze jeden reflektor padł.
I jednak niektórzy jeżdżą po tej tzw. drodze rowerowej. Nawet jakby triumfalnie do tego podchodzili.
Inni nie.
A jeszcze inni, w tym całym zamieszaniu, jadą tam, gdzie wg PoRD im nie wolno.
Rowerkiem na lody. Lub najwyżej na zimne piwo, oczywiście 0% (mam nadzieję).
Tradycyjne wyprzedzanie przed zakrętem, gdzie nic nie widać.
Tym razem się udało. Kiedyś może się nie udać.
Takie ciekawe zjawisko, dość częste, że węższy zostawia mniej miejsca przy wyprzedzaniu...
...niż szerszy.
Ładnie się błyszczą. Chyba od nieużywania. :P
I znowu wyprzedzanie na zakręcie. Jak zaczynał, to nikogo nie widział, wiadomo.
Przejdzie czy nie przejdzie?
Rodzi się pytanie czy po stanie samochodu można wnioskować o jakości kierowcy.
Vintage.
Wcześniej chyba nie zwróciłem uwagi, że tramwaj w Rzgowie ma zasilane pozycyjne. No, wymienione na LED. Z tyłu też.
Syllogomania.
Na to piłkarskie Euro budynek TME ma prostą patriotyczną animację.
UFO. Ptfu. UTO.
Rowerowy "zakręt śmierci".
I ktoś się trafił z naprzeciwka. Na szczęście zbliżali się poprawnie, ostrożnie, jak i ja. Nie zawsze jest tak dobrze.
O jaki uroczy kask z uszami.
Nowy paczkomat. Nie zwróciłem uwagi na niego wcześniej. Jak sprawdziłem na nagraniach, 14.06 go jeszcze nie było, 16.06 już stał.
Te dzieci chyba posłuchały moich utyskiwań na panoszenie się po drogach rowerowych. Aczkolwiek oni byli raczej w wieku, który w pełni pozwala im się tam poruszać.
Jednak konsekwentnie trzymali się chodnika.
Dyskoteka pod deską. Ile to radości dają LED-y.
Najpierw starszy cwaniak, który "musiał" wyprzedzać.
A potem dzieciarnia, która po prostu jechała w grupie, w trybie, że w grupie wolno wszystko i kij w oko innym.
I to nawet nie próbowali zjechać, nie było przepraszam. To po prostu bezczelne ewidentne utrudnianie innym jazdy i spychanie z drogi.
Hasło zapożyczone (by nie powiedzieć - ukradzione) z kampanii motocyklowej. Nie wiem czy same lusterka pomogą.