Łódź - Kalonka - Boginia - Bartolin - Warszewice - Stryków - Swędów - Szczawin - Janów - Łódź
Poniedziałek, 29 sierpnia 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Większa mapa
Standardowa trasa, chciałoby się rzec, choć w tym sezonie w całości to chyba pierwszy raz.
W Bogini niestety też zdarzają się kundle, których beznadziejni właściciele nie potrafią trzymać po właściwej stronie płotu.
Wariacja na temat tabliczki T-6 (opisowo: "rzeczywisty przebieg drogi") przed Starymi Skoszewami zawsze mnie ujmuje. Nie jestem pewien czy to znak drogowy czy symbol z kamienia madżonga. Za to artysta niewątpliwie oszczędził trochę czarnej farby.
A z drugiej strony Skoszewów zaskoczyła mnie nowość. Wyłapuje wjeżdżających już od szczytu wzniesienia przy pętli autobusowej. I wyświetla wymownymi kolorami - aprobującą zielenią...
...albo karcącą czerwienią.
Dla ewentualnych daltonistów jest też wersja opisowa.
W Cesarce ośrodek wypoczynkowy najwyraźniej ma otrzymać drugą młodość.
Jeżeli komuś zdarzało się wjeżdżać na DK71 z leśnej drogi od strony cmentarza w bliskim sąsiedztwie klasztoru Franciszkanów w Łagiewnikach, to może pamiętać jak źle było wykonane to skrzyżowanie. Był tam uskok między asfaltem DK71 a szutrową drogą. Na tyle wysoki, że utrudniał wjazd na dość ruchliwą drogę krajową. Przy jeździe prosto jeszcze mi to tak bardzo nie przeszkadzało, ale gdy chciałem pojechać na wschód, to nierzadko przenosiłem rower na asfalt - tak ów uskok utrudniał bezpieczny skręt przy krawędzi.
I poprawili. Mała rzecz - w zasadzie plama asfaltu "wpływająca" w szuter - a cieszy!
Jest świetnie! Moim zdaniem bardzo poprawia bezpieczeństwo tego wjazdu.
Bliżej centrum jest niestety mniej bezpiecznie. A najmniej to chyba na drogach rowerowych. Tak wygląda studzienka na DDR wzdłuż Wojska Polskiego przy skrzyżowaniu z Oświatową.
20 sierpnia interweniowałem w Straży Miejskiej w sprawie innej studzienkowej pułapki na rowerzystów (Piłsudskiego w okolicach Kilińskiego), o czym opowiedziałem na końcu relacji z wycieczki. Podczas wyjazdu odbytego 4 dni później mogłem się przekonać, że nadal nic się nie zmieniło. 26 sierpnia Rowerowa Łódź również dostrzegła istnienie dziury. Nie jestem tylko pewien czyja interwencja była bardziej pożałowania godna - Straży Miejskiej upychającej gałązki w dziurę czy ich - zwiększenie bezpieczeństwa rowerzystów poprzez opublikowanie ostrzeżenia w Internecie. Połączone siły Straży Miejskiej i fundacji "Fenomen" dały tyle - co widać w komentarzu pod ich wpisem - że wczoraj rowerzysta w dziurę wpadł.
W tej sytuacji nie wiem już co robić w sprawie zagrożeń dla cyklistów. Chyba muszę kupić pachołki i wozić je ze sobą. Choć pewnie wtedy znajdzie się jakiś dzielny patrol, który ukaże mnie za samowolkę, gdy odważę się jakiś gdzieś zostawić.
Mimo że zapowiadane burze nie pojawiły się w Łodzi i tak wieczorem ochładzało się szybko.
W dystansie 2.27 km porannego dojazdu do pracy.
Zdjęcia na mapie