Łódź - Złotno - Krzywiec - Babice - Kazimierz - Lutomiersk - Prusinowice - Konin - Petrykozy - Łódź
Niedziela, 20 listopada 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Nie mam wciąż odwagi jeździć przy temperaturach około 0°C i mniej, ani tym bardziej w opadach śniegu. Do tego te krótkie dni. W zeszłą niedzielę miałem się wybrać niezależnie od temperatury. Nawet nocą przed rower wymyłem po jeździe w błocie jeszcze tydzień wcześniej. No i właśnie - gdy zobaczyłem rano, że za oknem mokro i prószy śnieg, to poczułem, że nie będzie mi się go chciało myć drugi raz.
Dziś prognozy zapowiadały wspaniałą pogodę - ciepło i słonecznie. Nie chciałem tego zmarnować. Wczoraj co prawda padało tak długo i intensywnie, że oznaczało to jazdę po kałużach, ale pal licho. Ruszyłem w południe, krótko po tym jak ostatnie chmury rozwiało.
Przychodnikowy asfalcik obok cmentarza na Mani jeszcze nie zyskał oficjalnego oznakowania drogi dla rowerów. Sfotografowałem ten wspomniany poprzednio jego nagły koniec. Pół biedy, jeżeli to faktycznie będzie koniec, bo tu da się zjechać na jezdnię. Choć zdecydowanie w takiej sytuacji wolałbym, by był zrobiony wjazd bezpośrednio z DDR. Wciąż mam obawy, że tu stanie znak drogi dla pieszych i rowerów i trzeba będzie jechać slalomem między odwiedzającymi cmentarz.
Końcówka jesieni, więc na drzewach nie ma już kolorowych liści. Jest łyso.
Babcie - domki, pole, niebo. Bo słonecznie, to ładnie. Dobrze, że jesień nie szkodzi zieleni iglaków.
W Lutomiersku też łyso.
Poplon w Porszewicach, któremu dziwiłem się przejeżdżając tam ostatnio, w dzisiejszym słońcu trochę bardziej przypominał już początek lata, bo i zakwitnięty mniej.
Jak już pisałem, dzień wcześniej padało intensywnie, toteż przepustem pod S14 przepływał całkiem pokaźny strumyk.
W wielu miejscach na mijanych polach stała woda.
W Łodzi cuda na okrągło czy może raczej kolejny okrągły cud. Dopiero co pisałem o nowym rondzie na skrzyżowaniu Maratońskiej z Popiełuszki, a tu kolejna nowość na tejże Maratońskiej. Na jej zachodnim końcu, gdzie krzyżuje się ona z Sanitariuszek, też wprowadzono ruch okrężny. Mi pasuje.
Nie tylko ja nie chciałem przegapić rowerowej pogody. Mijałem ponad 10 rowerzystów, co jest wyjątkowo wysokim wynikiem na tej trasie.
Testowałem dzisiaj nową cienką kurtkę mającą chronić przed wiatrem, tym razem dedykowana na rower Gonso Thilo. Zdecydowanie lepiej niż w poprzedniej przeciwdeszczowej "folii", bo daje radę odprowadzać wilgoć. A na pogodę wystarczył trykot, polar i ona. Notabene temperatura sięgnęła aż 10°C. Ale wybrany portal pogodowy odczuwalną oceniał na połowę mniejszą. Bo i silny wiatr był. Do Lutomierska było prawie cały czas z wiatrem, a z powrotem było już trudniej. I dwa tygodnie przerwy, więc się zmęczyłem.
Na koniec zdjęcie z mojej wczorajszej przejażdżki pociągiem wielkopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych. Nie jeżdżę pociągiem tak często jak dawniej mi się zdarzało i ostatnio unikam tej spółki, z racji na znacznie bardziej komfortowe warunki w Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Z tego powodu nie widziałem tego wariantu modernizacji starego EN57, który jeździ od nieco ponad roku. Tę wersję remontu przewoźnik chce nazywać "tygrysem" (w odróżnieniu od popularnego wśród pasażerów oryginalnego określenia na ten model - "kibel"). Aż żałowałem, że nie miałem roweru pod ręką, by przetestować zamontowany w nim model wieszaków. Na pochwałę zasługuje ogumienie na hakach, którego brakuje mi w innych pociągach. Nie chcąc porysować obręczy czasami ratowałem się zakładając na takowe rękawiczkę, co tej ostatniej nie posłużyło.
Jeżeli kogoś interesuje tabor, to umieściłem jeszcze kilka fotografii wnętrza składu z opisami. Polecam też kilka innych z sieci.
Zdjęcia na mapie