Łódź - Rzgów - Kalinko - Modlica - Pałczew - Wola Rakowa - Romanów - Kalino - Łódź

Poniedziałek, 23 maja 2022 · Komentarze(5)
Kategoria 40 - 70 km
Używasz Stravy? Rozważ włączenie Flyby, funkcji, która oryginalnie była włączona dla wszystkich, a jakiś czas temu Strava wszystkim ją wyłączyła, nawet tym, którzy z niej świadomie i intensywnie korzystali.





Silni to wędrują po pozycje w segmentach. Ja mogłem co najwyżej po pozycję... na siodełku. Pierwszy wyjazd Żenuantem, a zatem pierwsza okazja do dopasowania pozycji pod siebie.

Mam doskonałe wyczucie. Ustawiłem pod mieszkaniem, niby dobrze. A potem kilka razy jeszcze podnosiłem po 10 cm. Wożę ze sobą od lat imbusy 5 i 6, nie wiem w zasadzie, co było tą taką najważniejszą potrzebą, dla których te rozmiary mam. W każdym razie 5-tka pasuje do śrub w obejmie sztycy siodła w tym Giancie. Zapakowałem też rozmiar 2, bo przed wyjazdem poprawiłem ustawienie przerzutki, której to BeBike 2.0, niestety, podczas przeglądu piątkowego, najwyraźniej nie ruszył. Kluczyk zabrałem, gdybym jednak czuł potrzebę dokonania korekty.

Szybko też sobie uświadomiłem, że zdecydowanie potrzebuję zmiany kąta nachylenia siodła a i raczej odsunąć je trochę do tyłu. Niestety, tu już nie popisałem się dobrym przygotowaniem, bo jakoś miałem wrażenie, że ta 6-tka jest właściwa, a wpadła jak studnię. To jednak wymaga grubszego. Dojechałem, choć z odczuwalnym dyskomfortem.

Zdecydowanie jedzie mi się na Giant Roam Disc 1 2021 gorzej niż na moim codziennym Romet Orkan 9 M 2020. Bardzo mi brakowało małych kroków w przełożeniach, jakie w Orkanie dają mi trzy blaty korby 48/36/26 i 10-rzędowa kaseta CS-HG500 11-32. Tymczasem w Roamie dwa blaty 46/30 i kaseta CSM-4100 11-42, również 10s. Dla mnie, tutaj w Łodzi, na płaskim, kasety o szerszym zakresie są niekomfortowe.

Jestem też niesamowicie przyzwyczajony do super manetek w Romecie - Shimano Deore XT SL-T8000. Mają wskaźnik, tylna pozwala na zwolnienie linki do 4 biegów jednym pociągnięciem, a wciągnięcie do 2. I na dodatek mają Instant Release - przełożenia są zmienianie już w momencie ciągnięcia manetki. W Giancie formalnie manetki też są z grupy Deore, choć bez XT, dokładnego modelu teraz nie podam, bo rower w serwisie, a w opisie producenta jest tylko "Deore", w każdym razie nie mają wskaźników, zwalnianie do 3 biegów, choć 3 wymaga przesadnie dalekiego niewygodnego wychylenia, naciąganie tylko 1 no i zmiana następuje po staremu, po puszczeniu. Nie wiem czy tak bardzo się grupa Deore ogólnie pogorszyła przez rok czy jest tak szeroka, że są i dobre i beznadziejne.

Na deser jeszcze moja wybitność - oparłem rower o ścianę, popatrzyłem na zacisk, śrubka na imbus, poluzowałem i szarpię się z tym siodełkiem i szarpię i nic. No jak nic się zapiekło! A na dodatek jakiś własnościowy przekrój sztycy, w którym nie da się nią obracać. W końcu gdy jeszcze uznałem, że zsunę zacisk z ramy, to spojrzałem od góry i... gwint śruby pośrodku. Taki jestem spostrzegawczy. Ta obejma ma dwie śruby, z przeciwnych stron wkręcane. Wcześniej miałem Gianta też z przykręcanym zaciskiem, ale tam była jedna śruba. Ot brak doświadczenia.

Nie jestem fanem nieżyciowych przepisów i wprowadzania zakazu jazdy hulajnogą w dwie osoby lata po tym jak już hulajnogi były na ulicach Polski i jazda w parach była bardzo popularna. Aczkolwiek mam pewne wątpliwości co do bezpieczeństwa wożenia szkraba tak małego, że wisi rękoma na kierownicy.
Znowu rodzi się pytanie czy to aby na pewno coś nadającego się na drogę dla rowerów.
Państwo uprawiali jazdę slalomem po DDR. Jak ich mijałem to nie dali innego wyboru niż z lewej.
O, no wspaniały przykład tradycyjnego użycia rowerówki.
Tatuś-biegacz konsekwentnie sunął z wózkiem środkiem, więc musiałem wyprzedzać chodnikiem.
W oddali widziałem jak chłopaki coś mocno kombinują rowerami. Zaowocowało wywrotką jednego na moich oczach.
Szybko się pozbierał. Ucierpiała tylko duma, bo był świadek. A zabawa polegała na wyjeżdżaniu z kałuży po prawej silnym naciskiem na korbę. Stąd też naniesione na asfalt błoto.
Ze względu na bliskość i to, że moja kamera jest nisko, nie wygląda urządzenie na zdjęciu na to, czym jest. Mianowicie ten rowerzysta miał lusterko wsteczne montowane do okularów. Z mojej perspektywy było bardziej na wysokości wzroku użytkownika i przy okazji rzucało mu oryginalny cień na polik. Niezwykle rzadko widuję ludzi z takim wynalazkiem. Najbardziej mi się kojarzy z pewnym panem z siwym wąsem, który jeździ rowerem miejskim w ścisłym centrum miasta. Tamten w dni deszczowe ma też aerodynamiczny parasol montowany na kierownicy. Ciekawe czy wygodnie jest korzystać z takiego lusterka.
Rower musi poczekać aż więksi ominą przeszkody na swoim pasie ruchu.
Wreszcie komuś się przypomniało o potrzebie usunięcia zakazu skrętu w prawo. Był tu taki jeszcze 27.04.2022.
Dwa biegnące kundelki były na szczęście w trybie zwiedzania, a nie polowania.
To chyba Dodge Challenger. Nic nie wiem o samochodach. W każdym razie dość egzotyczny, jak na nasze drogi, amerykański styl. Bardzo często natomiast widuję Mustangi, więc mi się już trochę opatrzyły.
Nie wiem na ile wyprowadzanie psa na smyczy na rowerze jest bezpieczne czy to dla rowerzystów czy dla psa. Natomiast po psie było widać, że przynosi mu to frajdy co niemiara.
Wózek golfowy przerobiony na mikrociężarówkę?
Nie widać tego na tej klatce, ale pod ograniczeniem masy, jest malutka pomarańczowa odblaskowa tabliczka z rowerkiem. Jeśli chodzi o moją spostrzegawczość, to odnotowałem jej istnienie w moim umyśle, lecz gdy mijałem ten znak, nie ruszyły w nim najmniejsze przemyślenia, czemu tu jest taki nieznany mi rowerek. Ale przez kolejne kilometry zacząłem mijać ich więcej i w końcu nad moją głową rozżarzyła się lekko żarówką "zaaaaraz...?", bo takich to ja dotąd nie widywałem.
I proszę. Oznaczenie szlaku rowerowego. Świeżynki. 27.04 tych tabliczek nie było. Nic więcej na ich temat nie wiem, ale może się dowiem.
Szlak jest niebieski, co tu akurat widać. Bo gdyby się czegoś czepiać, to gdy mijałem je wcześniej i trafiało w nie słońce, a już dotarło do mnie, że to oznaczenie szlaku, to zastanawiałem się od kiedy bywają szlaki... srebrne.
Przy obu mijanych kapliczkach w Kalinku, oddalonych góra kilometr od siebie, trwały zgromadzenia folkloru. Bo to maj, w maju to chyba typowe. Po frekwencji widzę, że tradycja kapliczkowania przemija.
Zostałem uważnie zmierzony wzrokiem przez młodociany "gang" w Tadzinie =D.
Nie zwróciłem uwagi na tę łatę wcześniej. 4.02.2022 były jeszcze dziury na tym odcinku, ale jak sprawdziłem, pierwszy raz po nowym jechałem już 19.04.
O, ja wracam i chyba wraca ten sam Dodge.
Tym razem elewacja TME świeciła statycznie w barwach flagi Ukrainy.
Czy nawet jak na standardy tricków wyczynowych ten rowerek po prawo nie był za mały na tego dorosłego faceta?
Gdy ruszałem, jeden hulajnogowy śmieć stał na DDR.
Drugi przeszkadzał pieszym.
I nic się w kwestii tych śmieci nie zmieniło, gdy wracałem.
Niewykluczone, że te również były zostawione przez jakichś baranów na DDR, ale jakiś mniej powstrzymujący się niż ja rowerzysta, usunął je z niej kopniakiem. Serce mi też rośnie, gdy widzę je w koszach na śmieci. Znaczy przy założeniu, że są to reperkusje za złośliwe parkowanie, a nie czyste chuligaństwo.

Komentarze (5)

Trollking: A ja tradycyjnie powiem, że precz również z DDR-ami! Bo jak już je nawet 2-metrowym płotem odgrodzą od pieszych, biegaczy, 5-latków, itp., to i tak samochód rowerzystę rozjedzie na pierwszym przejeździe. Asfalt to żadna radość, gdy jest pofałdowany jak shar pei i ma po drodze krawężniki.

SlaBo 00:13 czwartek, 26 maja 2022

Dlatego właśnie po raz kolejny krzyczę mentalnie: precz z CePRami! Tylko wydzielone drogi rowerowe (oczywiście asfaltowe) bez kontaktu z chodnikiem lub najprostsze w zbudowaniu pasy rowerowe powinny istnieć... No ale cóż ja mogę... A wiem, olewać nielogiczne śmieszki. Uskuteczniam :)

Fajna relacja.

Trollking 21:37 środa, 25 maja 2022

@jotwu, o już widzę, że chyba mocno spaliłem ze zgadywanką, bo u Ciebie Janusz na profilu, a w komentarzu pod jotka ktoś zwraca się per "Kuba". Ups! ;)

SlaBo 20:13 środa, 25 maja 2022

@jotwu, pewnie, że żartuję. No bo leży tak, smutno, jakby nie chcieli się z nim bawić, a co najmniej nie robili tego wystarczająco często. A jego relacje rodzinne i wiek wyłapałem w pierwszej kolejności z wpisu Jotki (choć tę płeć w odmianie to dodaję trochę ze zgadywania, że to chyba Jotwu ze swoją Jotką jeżdżą) i nawet tam chciałem skomentować i depresję i przepiękne zdjęcia bocianów, ale niestety u Jotki komunikat głosi: "komentować mogą tylko znajomi".

SlaBo 20:10 środa, 25 maja 2022

Bardzo podobał mi się nie tylko foto reportaż z wycieczki ale też bardzo obszerny opis jej przebiegu. a sprowokowałeś mnie do komentarza swą uwagą do mojej wycieczki a konkretnie uwagą na temat psiej depresji. Domyślam się, że to żart a wspomniany psiak to młodociane stworzenie wyglądające przez szczeble ogrodzenia na ulicę, bo tam coś się dzieje. Obok niego leży także jego ojciec a potem doszedł kot. Takie mini zoo. Pozdrawiam ze Szczecina.

jotwu 19:36 środa, 25 maja 2022
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!