Wpisy archiwalne w kategorii

40 - 70 km

Dystans całkowity:17902.10 km (w terenie 58.10 km; 0.32%)
Czas w ruchu:24:12
Średnia prędkość:28.36 km/h
Maksymalna prędkość:58.26 km/h
Suma podjazdów:277 m
Liczba aktywności:314
Średnio na aktywność:57.01 km i 1h 36m
Więcej statystyk

Łódź - Krzywiec - Babice - Lutomiersk - Porszewice - Górka Pabianicka - Łódź

Niedziela, 4 lutego 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km




Idąc za ciosem po wczorajszych zimowych 50 km i tym razem ciągnęło mnie na podobny dystans. Temperatura niestety trochę spadła, wiatr się zwiększył, a i miało być pochmurno. Wyjechałem w kierunku Lutomierska, jeszcze w promieniach słonecznych, z założeniem, że jak będzie mi chłód za bardzo doskwierać, to za Złotnem skręcę do Konstantynowa. I w zasadzie chłodno mi było, ale jak już się wypuściłem w tym kierunku, to nie miałem ochoty tak wcześnie kończyć. Przed Lutomierskiem chmury spowiły słońce i było jeszcze chłodniej, więc wbrew tradycji nie pojechałem z Babic do Kazimierza, a prosto do Lutomierska. I dalej też skróciłem - zamiast przez Konin i Petrykozy, pojechałem nielubianą przeze mnie, bo ruchliwą, DK71. Na szczęście w niedzielę jest tam dość spokojnie. Skróty to niewielkie, bo dają tylko 5 km, ale przy zimnie zawsze coś. Ostatecznie i tak dokręciłem do 50 km dodatkową pętlą na Piotrkowskiej. Z resztkami ciepła w organizmie.

Na Piotrkowskiej trafił mi się dowcipniś. Żarty ludzi pod wpływem alkoholu są u mnie wysoko na liście "nie lubię". Wybiegł znienacka na ulicę i wyciągając do mnie ręce krzyczał "dawaj ten rower!". Jechałem tak zamyślony, że nawet nie bardzo dotarło do mnie co się dzieje. Bo w zasadzie, to gdybym zdążył się przestraszyć, to mógłbym w chwili napięcia spryskać żartownisia gazem pieprzowym i nie wiem czy wtedy nadal cieszyłby go tak bardzo jego dowcip.

Łódź - Klęk - Dobra - Swędów - Szczawin - Glinnik - Janów - Łódź

Sobota, 3 lutego 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Zajechanie drogi rowerowi na przejeździe z zielonym (Łódź, Sikorskiego/Świtezianki)




Dzień zapowiadał się rewelacyjnie. Słonecznie i powyżej zera, z planem na osiągnięcie 4 stopni. I słaby wiatr. Świetna okazja by wreszcie wyjechać poza miasto. Pierwotnie miałem jechać przez Kalonkę i Stryków, ale ponieważ ostatnią ponadpięćdziesięciokilometrową wycieczkę miałem 6 stycznia, a i nie byłem pewien czy nie będę za bardzo marzł, wybrałem wariant krótszy - do Swędowa przez Klęk i Dobrą.

Na Pomorskiej spotkało mnie nierzadkie i zawsze zastanawiające mnie zjawisko. Kobieta przejechała obok mnie niemalże ścinając moją kierownicę swoim lusterkiem, by chwilę potem dojechać do osi jezdni, bo akurat skręcała w lewo. Wcześniej nie dała rady zauważyć ile ma wolnego miejsca.



Mam trudności z wyborem sposobu przebicia się z Oświatowej do Wycieczkowej. Zwykle kończy się to chodnikiem i spacerem przez pasy. Tym razem jeszcze na Oświatowej upewniłem się na mapie, że ze Strykowskiej można skręcić w Wycieczkową i pojechałem jezdnią. Przy większym ruchu może być to trochę dyskomfortowe, bo kierowcy są niecierpliwi. Po skręcie w Wycieczkową nie zorientowałem się w porę, że mogę zjechać od razu w lewo do stacji benzynowej, by przebić się na przyległą drogę dla rowerów i przez to odrobinę przejechałem zakaz szukając dogodnego wjazdu. Następnym razem pójdzie lepiej. Aczkolwiek byłbym za tym, by przynajmniej na odcinku chodnika od Oświatowej do przejścia dla pieszych postawić znak C-16/T-22, a przy przejściu domalować przejazd. A jeszcze lepiej by ruch rowerów tę stroną chodnika przy Strykowskiej umożliwić do pętli tramwajowej Doły, bo do jej wysokości jest już przecież droga dla rowerów biegnąca z południa, a bez tego jadący między Wojska Polskiego a Wycieczkową muszą na krótkim odcinku dwa razy długo czekać na przejazd przez jezdnię.

Glinnik drugi raz pod rząd zatrzymał mnie na przejeździe kolejowym. Coś się tu ruchliwie zrobiło. Czekając długo, bo zamykają z zapasem, sfilmowałem wjazd pociągu ŁKA relacji Łódź Widzew - Łowicz Główny (Ł11716, 14:54 w Glinniku).



Nieźle sobie telefon poradził pod słońce. Opierałem się z nim o jakąś skrzynkę techniczną obok nastawni, co spowodowało, że po chwili z okna piętra nastawni damski głos spytał mnie czy chciałem o coś zapytać. Mam wrażenie, że to było zakamuflowane ostrzeżenie, bym przy niczym nie grzebał.

Istnieją kierowcy, którzy za nic mają przejazdy rowerowe, nawet gdy ruch jest sterowany i rowerzysta ma zielone. Taki mi się trafił gdy przejeżdżałem przez Świtezianki na Sikorskiego. Zdążył jeszcze przyhamować, po czym widząc, że i ja przyhamowałem (trzeba myśleć za innych, by nie zginąć), uznał, że pojedzie dalej.



Potwierdziło się, że dzień był w sam raz na rower. Słońce świeciło całą drogę i w ogóle nie zmarzłem. Czy to już wiosna?

Łódź - Kalonka - Skoszewy - Cesarka - Stryków - Swędów - Szczawin - Janów - Łódź

Sobota, 6 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Ludzie zbierający się w okolicy pl. Wolności w Łodzi przed Orszakiem Trzech Króli




To był kolejny ciepły dzień tej zimy. I święto Trzech Króli (choć pewien polityk chciał nam wmówić, że było ich dwukrotnie więcej). W związku z tym na Piotrkowskiej zbierali się licznie chętni do wzięcia udziału w Orszaku, przez co nie było się tak łatwo przez nią przebić. Fragmentami musiałem ją pokonywać pieszo. Największy tłum był przy pl. Wolności, skąd Orszak miał wyruszyć.

20180106_123801

Potem jeszcze kilkukrotnie musiałem zsiadać z roweru podczas wycieczki, ale to już za sprawą bliżej nieokreślonego tarcia, o które podejrzewałem regulowane wcześniej hamulce. Ostatecznie przeszło w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach.

Poniżej pociąg relacji Łódź Widzew - Łowicz Główny, który zatrzymał mnie na przejeździe w Glinniku. Na stacji jest mijanka - ta linia biegnie jednym torem.

20180106_145440_072

Zdjęcia na mapie

Łódź - Ksawerów - Rydzyny - Pawlikowice - Róża - Dobroń - Piątkowisko - Łódź

Poniedziałek, 1 stycznia 2018 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Stop na wypasie na mało ruchliwym skrzyżowaniu w Mogilnie Dużym




Witaj, Nowy Roku!

I jak tu nie być podatnym na twierdzenia o globalnym ociepleniu, gdy można się na Nowy Rok wybrać na taką pętelkę i nie zmarznąć? Tuż po wyjściu z domu próbował mnie zatrzymać deszcz, ale uznałem, że pojadę wbrew niemu, bo przecież prognoza pogody obiecywała mi tylko jeden malutki przelotny opad w ciągu dnia. I sprawdziło się. Po 20 minutach padać przestało i nawet nie było jakoś szczególnie mokro. Nie licząc krótkiego terenowego odcinka między Dobroniem a Piątkowiskiem, po którym w napędzie skrzypiało błoto.

Za Pabianicami pasło się dobrze mi już znane z widzenia stadko hodowlanych danieli.

20180101_133113

Gdy zbliżałem się do DW485 w Pawłówku, jechała po niej grupa rowerzystów. Gołym okiem było widać lepiej, niż zarejestrował to szerokokątny obiektyw. To najprawdopodobniej ustawka ze Rzgowskiej, na trasie Łódź - Głuchów - Grabica - Wadlew - Pabianice - Łódź.

20180101_135210.549000

W Mogilnie Dużym na skrzyżowaniu z wyremontowaną z pomocą funduszy unijnych drogą stanął znak "Stop" na LED-owym wypasie.

20180101_142553

Nie wiem czy to aby nie przesada. Niby fajnie, nowocześnie. Oby w razie potrzeby serwisu gminę było stać.

20180101_142536

Dojazd z Dobronia Dużego do Dobronia był zamknięty. Podjechałem, zobaczyłem. W zasadzie nie jestem pewien czy i tak nie dałoby się przejechać, bo obejrzałem tylko z dystansu kolejnej barykady coś, co wyglądało na remont przeprawy nad rowem i zawróciłem na wyznaczony krótki objazd. I co do znaków "Stop", to na tym obejździe, na skrzyżowaniu z DW482 (droga Łask - Pabianice) stoi taki, na którego przykładzie widać jak istotny jest wybór dedykowanego kształtu dla znaków informujących o pierwszeństwie. Trochę mu się wyblakło.

20180101_143436.741000

A poniżej wspomniany na początku wpisu terenowy przejazd. Teraz mój rower stoi oskarżycielsko pokryty grubą warstwą błota i czeka aż się wezmę za czyszczenie.

20180101_145716.724000

Zdjęcia na mapie

Łódź - Babice - Lutomiersk - Żytowice - Piątkowisko - Gorzew - Łódź

Piątek, 5 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Zachód słońca w Górce Pabianickiej




58.84 km wycieczki i 4.54 km wcześniejszych dojazdów do i z pracy.

Wyjechałem w polarze i w krótkich rękawiczkach, bo gdy ruszałem było dość ciepło. Przed wjazdem do Górki Pabianickiej, na drodze przy S14, założyłem kurtkę przeciwwiatrową. W zasadzie powinienem wcześniej. Ale poza dokuczającym coraz bardziej chłodem widok nad Łodzią i Pabianicami pozwalał sądzić, że nie zdążę do domu przed deszczem. I faktycznie trochę pokropiło.

Mam już dodatkowe baterie do kamery, dzięki czemu mogłem nagrać cały przejazd. W tym testową jazdę po wschodniej nitce powstającej drogi rowerowej przy Bandurskiego.

Zachód w Górce Pabianickiej.

20170505_201944

Skarżyłem się po ostatnim wyjeździe na skrzypiącą przeraźliwie przeszło dziesięcioletnią amortyzowaną sztycę. Dokonało się. Przed wyjściem na rower odwiedziłem sklep i kupiłem nową. Tym razem sztywną. Wymieniłem przed wyjazdem. Pomogło - teraz mogę się wsłuchiwać już spokojnie w inne problemy roweru.

20170505_162731

Zdjęcia na mapie

Łódź - Starowa Góra - Rzgów - Kalinko - Modlica - Tuszyn - Zofiówka - Rydzynki - Guzew - Stara Gadka - Łódź

Wtorek, 2 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 40 - 70 km
Małe szkiełko i tyle roboty




Na al. Bartoszewskiego trwało czyszczenie jezdni. Jeden z pojazdów czyszczących powoli sunął pod prąd na pasie, który na oko był otwarty. Najwyraźniej nikt nie wpadł na to, by umieścić w nich szczotki po obu stronach, a kierowca czyścił prawy krawężnik wewnętrznej wysepki rozdzielającej pasy.

Minął mnie też tam z naprzeciwka kolarz. Odnotowane, bo on jechał dosłownie po al. Bartoszewskiego, nie po DDR. Jak sam nie lubię DDR, tak mam mieszane uczucia przy tego typu jezdniach. Zwłaszcza, że akurat ta asfaltowa rowerówka tam jest całkiem całkiem.

Gdzieś w Łodzi jeszcze, na drodze rowerowej, zorientowałem się za późno, że mam przed sobą rozbite szkło po jakiejś zielonej butelce. Przejechałem, pomyślałem, że nie pierwszy raz i nie zatrzymałem się sprawdzić czy nic się nie przyczepiło. Niestety - w Kalinku tylne koło zaczęło wydawać podejrzany odgłos. Obejrzałem się do tyłu - niedobór powietrza. No i rzeczywiście, zielone maleństwo utknęło w oponie.

20170502_133508

Akurat byłem obok przystanku autobusowego, więc miałem bardzo wygodne stanowisko do wymiany dętki.

20170502_133533

Daleko nie ujechałem, bo coś zaczęło podejrzanie stukać, więc stałem znowu w Modlicy. Ale problem okazał się błahy - musiałem niechcący przestawić magnes od licznika podczas wcześniejszych manipulacji i ten zaczął trzeć o czujnik.

Wpadłem nad stawy Stefańskiego. Na ich południowo wschodnim krańcu jest góra, której sobie nie przypominam. Czyżby czyścili lub pogłębiali zbiorniki i z tego usypali?

20170502_152307

Wiało dziś okrutnie. Ze wschodu ze średnią 30 km/h. Na drodze ze Rzgowa do Kalinka miałem wrażenie, że bardziej stoję niż jadę. Bo i wczorajsza setka była wciąż w nogach.

Symboliczne ocieplenie się utrzymało i znów wystarczył polar bez dodatkowej kurtki.

Zdjęcia na mapie